Zrezygnował z wyprawy Titanem, cudem uniknął śmierci. Powody zaskakują
Wyprawa do głębin oceanu i ujrzenie szczątków Titanica to ekstrawaganckie marzenie nie tylko najbogatszych ludzi na świecie, ale także żądnych przygód podróżników. Chociaż wydawało się, że wizja eksploracji tego, co od ponad stu lat nie widziało światła dziennego była jak najbardziej realna, Chris Brown zdecydowanie odmówił wyprawy i tym samym uniknął śmierci. Dlaczego nie wszedł na pokład łodzi podwodnej Titan?
Tragedia łodzi Titan na dnie oceanu
Titan będący własnością firmy OceanGate w straceńczą wyprawę na dno oceanu wyruszył z pięcioma osobami na pokładzie. Byli wśród nich milionerzy z Pakistanu i Wielkiej Brytanii. W odległości ok. 600 km od wybrzeży Kanady obiekt zanurzył się pod wodę, a po dwóch godzinach załoga straciła kontakt ze światem.
W czwartek, 22 czerwca o godzinie 21 (czasu polskiego) okazało się, że brak kontaktu nie był błahą awarią. Po zakrojonych na szeroką skalę poszukiwaniach odkryto, że Titan wraz z wszystkimi członkami załogi rozpadł się w wyniku potężnej implozji. Wśród pasażerów miał znaleźć się także podróżnik, Chris Brown. Dlaczego odpowiednio wcześniej odmówił?
Wielka wpadka w "Faktach" TVN. Diana Rudnik musiała się tłumaczyćPodróżnik miał wziąć udział w podwodnej ekspedycji
Chris Brown zdradził, że rejsu Titanem nie był pewny z kilku powodów. W rozmowie z CNN przyznał, że kierował się oceną ryzyka, która w tym przypadku było zbyt wysokie. Na domiar złego firma odpowiedzialna za odważną ekspedycję nie wyglądała wiarygodnie i wzbudziła jego podejrzenia.
- Gdy decydujesz się na taką wyprawę, musisz ocenić sam i z pomocą ekspertów wiążące się z tym ryzyko. Zastanawiasz się nad takimi prostymi sygnałami jak zmiana terminu wyprawy. W tym przypadku widziałem zbyt wiele ryzykownych czynników, na które nie miałem wpływu - orzekł, dzieląc się jednym przykrym spostrzeżeniem.
- Na przykład ustalano cele związane z testowym zanurzaniem tej łodzi podwodnej. Mieli je osiągać w wyznaczonych terminach i ciągle im się to nie udawało - wyjaśnił Chris Brown w CNN. Co jeszcze sprawiło, że nie był przekonany do wyprawy, o którą starał się od dłuższego czasu?
Tragedia na dnie oceanu. Chris Brown punktuje braki w przygotowaniu ekspedycji
- Zgłosiłem się do tej wyprawy w 2017 roku. Rok później nadal nie byli w stanie zejść na głębokość 300 metrów, a pamiętajmy, że wrak Titanica jest na głębokości prawie czterech kilometrów. Patrzyłem też na konstrukcję tej łodzi, na przemysłowe skrzynie, które miały służyć jako balast, na kontroler używany zwykle do gier wideo - tam miał służyć do sterowania łodzią - opowiadał.
- Nie wyglądało mi to na profesjonalną wyprawę głębinową. Zdecydowałem, że rezygnuję i wycofuję zaliczkę - podsumował Chris Brown. Dzięki sumiennemu podejściu do tematu uniknął śmierci.
Źródło: CNN