Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Żołnierze Łukaszenki wystosowali rozpaczliwy apel. Dyktator został postawiony pod ścianą
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 06.07.2022 09:03

Żołnierze Łukaszenki wystosowali rozpaczliwy apel. Dyktator został postawiony pod ścianą

Żołnierze Łukaszenki wystosowali rozpaczliwy apel. Dyktator został postawiony pod ścianą
Rex Features/East News

Aleksandr Łukaszenka adresatem zaskakującej korespondencji. Do białoruskiego dyktatora z rozpaczliwym apelem zwrócili się członkowie podległych mu służb specjalnych. Żołnierze obawiają się, że przyjaciel Putina zdecyduje się w końcu otwarcie przystąpić do wojny w Ukrainie, co, w ich mniemaniu, doprowadzi do zniszczenia suwerenności Republiki Białorusi.

Poglądy Aleksandra Łukaszenki dotyczące rosyjskiej inwazji na Ukrainę znane są od dawna i nie były dla nikogo większym zaskoczeniem. Satrapa wielokrotnie prowokował swoim wypowiedziami, w których usprawiedliwiał działania Moskwy i twierdził, że to Zachód doprowadził do konfliktu zbrojnego. Prawdziwym przejawem jego wybujałej fantazji było m.in. stwierdzenie, że to nie Rosja, a Polska stanowi dziś zagrożenie.

Takie podejście nie dziwi, biorąc pod uwagę, że sojusz dwóch dyktatorów - Łukaszenki i Putina - jest wyjątkowo trwały. Nie chodzi tu jednak o szczerą przyjaźń, a raczej wzajemne interesy i wspieranie się w sytuacji bycia dla wielu cywilizowanych krajów światowymi pariasami.

Oczywiście, samozwańczy prezydent Białorusi, podobnie jak rosyjski despota, utrzymuje, że chce zakończenia działań w Ukrainie i zapanowania pokoju. Problem w tym, że Moskwa i Mińsk zupełnie inaczej wyobrażają sobie koniec wojny i nowy ład niż demokratyczne państwa.

Dramatyczny apel żołnierzy Łukaszenki

Nazywający Putina „starszym bratem” Łukaszenka od lutego nie zdecydował się oficjalnie przystąpić do walk w Ukrainie. Mimo tego, po cichu wspiera putinowski reżim, za co przychodzi mu płacić wysoką cenę, bo o wiele słabsza Białoruś znacznie bardziej odczuwa skutki bolesnych sankcji nałożonych przez UE i sojuszników. Niekorzyści płynące z dalszego popierania szaleńca, jakim okazał się być Putin, dostrzegają już nawet ci, którzy do tej pory wiernie służyli dyktatorowi z Mińska. Żołnierze 5. brygady specjalnej sił zbrojnych Republiki Białorusi postanowili interweniować, póki nie jest za późno i wysłali do Łukaszenki rozpaczliwy list.

W korespondencji, do której dotarły ukraińskie media, przeczytać można, że proszą oni swojego przywódcę, by nie przystępował do wojny i nie poświęcał państwa „w imię imperialnych ambicji Putina”.

Wojskowi nie chcą oddać "suwerenności"

Na tym jednak nie koniec obaw białoruskich wojskowych. Rosyjska okupacja terytoriów Ukrainy, którą określają mianem przyjaznej dla Białorusi, a także próba wciągnięcia kraju do wojny przez Putina może, ich zdaniem, doprowadzić do zniszczenia białoruskiej suwerenności. Mówiąc szczerze, ta od dawna i tak jest mrzonką, ale od żołnierzy Łukaszenki trudno spodziewać się, że zdobędą się na aż takie wyznanie.

Nie bez znaczenia pozostają także nieuniknione w walce zbrojnej straty w ludziach - zarówno wojskowych, jak i cywilach. Białorusini śledzą na bieżąco sytuację w Ukrainie i doskonale wiedzą, że Rosja straciła już więcej żołnierzy niż w Afganistanie, a ranni i okaleczeni nieraz zwożeni byli do ich szpitali, gdzie często konali w męczarniach i zapełniali po brzegi kostnice.

Wejście do wojny z Ukrainą postrzegają jako bezpośrednią konfrontację z całą Europą i USA, które ramię w ramię stoją z Ukraińcami. Jeśli w ogóle możliwe jest więc, by uratować wyraźnie nadszarpnięty wizerunek Mińska, chcą za wszelką cenę uniknąć podzielenia losu Rosji i na długie lata zostać zepchniętym na margines jako państwo zbójeckie.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Interia