Zdewastowali biuro europosła KO.
Akty wandalizmu wymierzone w biura polityczne stają się niepokojącym elementem polskiej rzeczywistości. Najnowszy incydent dotknął placówkę w Katowicach, gdzie na fasadzie budynku pojawiły się symbole jednoznacznie kojarzone z totalitaryzmem. Zdarzenie to przywołuje pamięć o niedawnej, znacznie groźniejszej próbie ataku na siedzibę partii w stolicy.
Atak na biuro europosła Łukasza Kohuta w Katowicach – wandalizm o podłożu ideologicznym
Biuro europosła Koalicji Obywatelskiej Łukasza Kohuta, które znajduje się w Katowicach, stało się celem ataku nieznanych sprawców. O fakcie zdewastowania lokalu poinformował opinię publiczną sam polityk, wykorzystując do tego swoje kanały w mediach społecznościowych.
Zniszczenia widoczne na miejscu mają charakter ideologiczny i objęły znaczną część zewnętrznej infrastruktury placówki. Na szyldzie, oknie, a także na murach i drzwiach biura namalowano swastyki oraz napisy promujące ustrój totalitarny.
W reakcji na ten incydent europoseł Koalicji Obywatelskiej podjął formalne kroki prawne i zgłosił sprawę policji.

Łukasz Kohut reaguje na atak na swoje biuro w Katowicach: „Nie dam się zastraszyć”
Po ataku na swoje biuro w Katowicach europoseł Koalicji Obywatelskiej Łukasz Kohut postanowił odnieść się do zaistniałej sytuacji w sposób publiczny i jednoznaczny.
Polityk wykorzystał do tego przestrzeń internetu, publikując swoje stanowisko w serwisie X, gdzie regularnie komunikuje się z wyborcami. W swoim wpisie Kohut podkreślił determinację w działaniu mimo agresji. W jasnych słowach zadeklarował:
– Nie dam się zastraszyć. Dalej będziemy robić swoje.
Jego słowa mają wyrażać nie tylko osobistą odporność, ale także stanowczy sprzeciw wobec wszelkich prób zastraszania polityków i podważania demokratycznych zasad działania instytucji publicznych. Europoseł zwrócił również uwagę na znaczenie otwartości i różnorodności regionu.
– Śląsk jest otwarty, wielokulturowy i nasz wspólny – nie ma zgody na nazistowską falę i akty wandalizmu – podkreślił w swoim oświadczeniu.
Wypowiedź ta ma wymiar nie tylko polityczny, ale także społeczny, apelując o poszanowanie wspólnych wartości i przestrzeni publicznej w regionie.

Atak na siedzibę PO w Warszawie przypomina wcześniejsze incydenty – użyto łatwopalnej substancji
Do bardzo podobnego i niebezpiecznego zdarzenia doszło już wcześniej, a mianowicie w październiku w Warszawie. Wówczas dwóch mężczyzn pojawiło się bezpośrednio przed budynkiem, w którym mieści się siedziba Platformy Obywatelskiej.
Mężczyźni ci trzymali butelkę z substancją, którą usiłowali podpalić i rzucić w drzwi, lecz zamiar ten udaremnił świadek zdarzenia, odpychając jednego z napastników, co skutkowało rozbiciem szkła przed wejściem. Jednocześnie poseł PO Adrian Witczak potwierdził, że użyta w ataku substancja była łatwopalna.
Ostatecznie incydent zakończył się jedynie odymieniem wejścia do budynku. Poseł Witold Zembaczyński przekazał również informację, że sprawcy w trakcie zajścia wykrzykiwali hasła na temat Platformy Obywatelskiej.

Policja zatrzymuje sprawcę ataku na siedzibę PO w Warszawie
W związku ze sprawą warszawska policja, angażując funkcjonariuszy z Komendy Stołecznej oraz Komendy Rejonowej Policji Warszawa I, podjęła skuteczne działania. Zatrzymano osobę odpowiedzialną za groźby karalne i próbę podpalenia budynku przy ulicy Wiejskiej 12A w Warszawie.
Ustalono, że zatrzymanym mężczyzną jest 44-letni Krzysztof B., będący mieszkańcem powiatu łosickiego w województwie mazowieckim.
Podejrzany był już wcześniej znany organom ścigania, gdyż w maju tego roku zatrzymano go za groźby karalne na portalu X sugerujące zabójstwo premiera Donalda Tuska. Sprawa ta znalazła swój finał w sądzie, gdzie w czerwcu trafił akt oskarżenia.