Zagłosowali "za" budową Biedronki. Na drodze stanął im biskup
Mieszkańcy jednej z gmin na Pomorzu od dłuższego czasu marzą o wybudowaniu w okolicy Biedronki. Swoje stanowisko w tym temacie jasno określili zresztą w ankiecie, którą w grudniu ub.r. zorganizował wójt. Niestety, mimo zdecydowanej aprobaty dla inicjatywy, sklep na razie i tak nie powstanie. Dlaczego? O wszystkim kategorycznie zadecydował biskup.
Mieszkańcy Studzienic domagaja się budowy Biedronki
Jak informuje portal o2.pl, w grudniu 2023 r. wójt gminy Studzienice, znajdującej się w powiecie bytowskim na Pomorzu, poprosił mieszkańców o wzięcie udziału w ankiecie dotyczącej ewentualnego powstania w okolicy marketu popularnej sieci handlowej Biedronka. Zaznaczył przy tym, że ankieta nie jest wiążąca, bo istnieje pewien problem. Część gruntów, przeznaczonych pod ewentualny sklep, należy bowiem do parafii.
Tak czy inaczej, miejscowa ludność postanowiła wyrazić szerokie poparcie dla idei wybudowania marketu, licząc na to, że jej prośby zostaną wzięte pod uwagę. Na uprawnionych do głosowania 1268 osób, oddano 802 ważne głosy, z czego na "tak" było 706 osób, a jedynie 96 przeciwko inicjatywie. Od tamtej pory minęło już trochę czasu, ale sprawa posunęła się do przodu tylko o przysłowiowy milimetr. Pech chciał, że akurat nie w tę stronę, w którą życzyliby sobie mieszkańcy gminy. Marzenia o dyskoncie skruszył jednym postem wójt Bogdan Ryś.
10-latek potrącony przez samochód. Miał wychodzić z kościołaBiskup nie zgadza się na powstanie marketu
W niedawno opublikowanym wpisie na Facebooku wójt Studzienic poinformował mieszkańców, że decyzja ws. działki, na której po części miałby stanąć nowy sklep, zapadła.
W związku z wizytą delegacji u Księdza Biskupa Ryszarda Kasyny w dniu 01.03.2024 r. informujemy, że Biskup wyraził negatywne stanowisko w powyższej sprawie. Mając na uwadze zaistniałą sytuację zwrócimy się do Kurii Diecezji Pelplińskiej o uzyskanie oficjalnego stanowiska na piśmie. Po otrzymaniu odpowiedzi niezwłocznie Państwa o tym powiadomimy - przekazał.
W tym samym poście samorządowiec dodał także, że dokłada wszelkich starań i prowadzi intensywne działania na rzecz znalezienia alternatywnych lokalizacji marketu. Na ten moment jednak miejscowa ludność musi obejść się smakiem i z zazdrością spoglądać na wielu swoich krajan.
Darczyńca gruntów nie byłby zadowolony
O komentarz do sprawy portal o2.pl zwrócił się do samego rzecznika biskupa pelplińskiego, od którego usłyszał, że decyzja w sprawie Studzienic “wynika z woli darczyńcy działki będącej przedmiotem dyskusji”. Osoba ta miała przekazać grunt tylko do celów parafialnych, czyli religijnych.
ZOBACZ: Przyniosła do kasy obrane mandarynki. Reakcja kasjerki hitem internetu
Wójt Studzienic zauważa jednak, że jego ankieta miała pomóc biskupowi w podjęciu decyzji, ale absolutnie nie została zorganizowana, by kapłana do czegokolwiek zmuszać. - Ankieta miała poznać odczucia i oczekiwania społeczne - podkreśla Bogdan Ryś. Cóż, te są chyba dosyć oczywiste.
Źródło: o2.pl, Facebook