Brak środków z KPO. Eksperci szczerze o wypłacie 14. emerytur i waloryzacji świadczeń
Rośnie napięcie związane ze wstrzymywaniem przez Unię Europejską pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Oddalająca się perspektywa zyskania gigantycznych środków sprawiła, że w Zjednoczonej Prawicy nastała panika, a pod ostrzałem znalazł się sam premier Mateusz Morawiecki. Z każdym dniem mnożą się także pytania o to, czy nadszarpnięty budżet udźwignie wypłatę 14. emerytur i ich waloryzację. Głos w tej sprawie postanowili zabrać znani eksperci.
Telenowela związana z wypłatą Polsce 35 mld euro, czyli ok. 160 mld zł z unijnej kasy trwa. Rząd najchętniej zainkasowałby pokaźną sumę już dziś, ale na przeszkodzie stoi spór z Komisją Europejską, która twardo domaga się wypełnienia tzw. kamieni milowych .
Nie da się ukryć, że dla polskich władz, których wydatki i przychody wahają się w granicach 400-500 mld zł, ogromny zastrzyk gotówki byłby prawdziwym wybawieniem i pomógłby realizować obietnice, które podtrzymują przy PiS coraz bardziej oddalający się elektorat .
W tej sytuacji wyjątkowo mocno narastają obawy wśród największych beneficjentów transferów socjalnych, w tym żyjących na skraju ubóstwa emerytów . Mimo iż Jarosław Kaczyński obiecał im ostatnio kolejny prezent w postaci corocznej wypłaty 14. emerytury , seniorzy martwią się, że wyczekiwanych świadczeń nigdy mogą nie ujrzeć. Pod znakiem zapytania stoi także oczekiwana w 2023 roku waloryzacja wypłat, bo, jak mówi przysłowie, z pustego i Salomon nie naleje.
Środki z KPO pod znakiem zapytania
Brak jakichkolwiek jaskółek zwiastujących przelew środków jest przyczyną narastającej frustracji nie tylko wśród najstarszych Polaków. Jeszcze bardziej gorąco jest w szeregach partii rządzącej, a zwłaszcza u samego prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Polityk jednak, zamiast szukać pola do kompromisu z KE, demonstruje swoje niezadowolenie w dość obcesowy sposób , jednocześnie tropiąc sabotażystę wśród własnych akolitów .
Po tym, jak ręce od sporu z unijnymi organami umył prezydent Andrzej Duda , na cenzurowanym znalazł się zwłaszcza jeden główny podejrzany, dotychczas prężnie popierany przez lidera Zjednoczonej Prawicy, a mianowicie premier Mateusz Morawiecki . On sam próbuje ratować się antyunijną retoryką , która mogłaby spodobać się prezesowi, jednak wiele wskazuje na to, że na takie zwroty jest już zwyczajnie za późno, a dni szefa rządu są policzone.
Pewne jest natomiast, że czy to z premierem Morawieckim, czy też innym politykiem na czele rządu, o pieniądze z KPO będzie nam wyjątkowo trudno bez spełnienia warunków Brukseli. Tymczasem Jarosław Kaczyński ani myśli przywracać do orzekania zbuntowanych sędziów i z apowiada dalszą demolkę wymiaru sprawiedliwości .
14. emerytura i waloryzacja świadczeń będą zagrożone?
Skoro więc wysoce wątpliwym jest to, czy Polska otrzyma unijne dotacje, czy można mówić o poważnym zagrożeniu dla wypłaty 14. emerytur i ich waloryzacji ?
Główny ekonomista i dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych PKO BP Piotr Bujak uważa, że brak unijnych środków może poważnie zagrozić zwiększaniu wydatków socjalnych państwa.
- Brak środków unijnych może spowolnić wzrost gospodarczy, zmniejszyć ilość środków publicznych i tym samym ograniczyć możliwość zwiększania wydatków z krajowego budżetu. Brak dofinansowania z Unii Europejskiej bezpośrednio uderzy w inwestycje publiczne, a pośrednio w prywatne oraz ograniczy potencjalny wzrost polskiej gospodarki. W efekcie, pośrednim skutkiem braku transferów z Brukseli może być ograniczenie możliwości zwiększania wydatków socjalnych - mówił w wywiadzie dla SuperBiznesu.
Nieco bardziej optymistyczne sygnały płyną jednak z wypowiedzi Marka Zubera, który nie sądzi, by "czternastka" i waloryzacja były zagrożone. Scenariusz ten uważa za mało prawdopodobny zwłaszcza w obliczu zbliżających się na jesieni 2023 roku wyborów parlamentarnych. Możliwe więc, że rząd ograniczy inne inwestycje zaplanowane w ramach KPO, byle by tylko zadowolić swoich wiernych do tej pory wyborców.
- Środki na 14. emeryturę i waloryzację nie pochodzą z KPO, ale chodzi o pewne przesunięcia budżetowe. Jeśli część polityków uważa, że i tak będziemy realizować inwestycje w ramach KPO, oznaczałoby to braki w budżecie. Czyli pożyczenie środków, albo przesuwanie wydatków. Z uwagi na zbliżające się wybory i z racji, że efekty realizacji KPO nie byłyby widoczne w trakcie wyborów, bardziej prawdopodobne jest, że będą zrealizowane te inwestycje, które zwiększą szanse wyborcze, czyli 14. emerytura i waloryzacja - twierdzi.
Jak zauważa, jest jednak inne, poważne zagrożenie. Pieniądze z UE są kluczowe, ponieważ koszt pożyczki z KPO będzie finalnie niższy, niż ten płynący z pożyczania środków na własną rękę.
- Ich brak będzie odczuwalny, a najbliższe kwartały będą oznaczały hamowanie polskiej gospodarki. Wykorzystanie tych środków może pomóc nam w tej sytuacji - ostrzega.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Gruszewnia: W domu znaleziono zwłoki matki i córki. Policja podejrzewa brutalne morderstwo
-
Poznano wyniki sekcji zwłok kierowcy polskiego autokaru. Przekazano kluczową informację
-
Paweł Kukiz postawił warunek, inaczej odwróci się od PiS. Czy tym razem pozostanie nieugięty?
Źródło: SE, Goniec.pl