Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Wołodymyr Zełenski: "Jeśli nie otrzymamy gwarancji, za dwa lata Rosja może zaatakować nas ponownie"
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 05.04.2022 14:42

Wołodymyr Zełenski: "Jeśli nie otrzymamy gwarancji, za dwa lata Rosja może zaatakować nas ponownie"

Wołodymyr Zełenski
HANDOUT/AFP/East News

Wołodymyr Zełenski oświadczył, że Ukraina potrzebuje poważnych partnerów gwarantujących jej bezpieczeństwo i gotowych przekazać w ciągu 24 godzin uzbrojenie. Zapewnił, że bez tego Rosja może chcieć ponownie zaatakować jego kraj w ciągu dwóch lat. Poinformował przy tym, że Kijów wciąż zabiega o spotkanie z Władimirem Putinem, co komplikuje jednak odkrycie masowych grobów w Buczy.

Wołodymyr Zełenski wziął we wtorek udział w briefingu prasowym, podczas którego odniósł się do kwestii gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy.

Jakiś czas temu polityk oświadczył bowiem, że jego kraj jest gotowy zrezygnować z członkostwa w NATO, jeśli uzyska owe gwarancje, przypominające art. 5 traktatu Paktu Północnoatlantyckiego o tzw. obronie kolektywnej.

Zełenski: "Potrzebujemy poważnych partnerów"

- Potrzebujemy poważnych partnerów, którzy będą w stanie zagwarantować bezpieczeństwo Ukrainy. Jeśli nie otrzymamy takich gwarancji, za dwa lata Rosja może wrócić i zaatakować nas ponownie - powiedział Zełenski. Zdaniem prezydenta Ukrainy, gwarantami bezpieczeństwa mogłyby zostać jedynie te kraje, które zgodziłyby sie przekazać w ciągu 24 godzin potrzebne uzbrojenie. Jak jednak zaznaczył, do tej pory nie udało się otrzymać listy chętnych do zadeklarowania wsparcia.

Jak dodał, gwaranci powinni mieć w zanadrzu wypracowane sankcje przeciwko Rosji, które po ewentualnym ataku i "pojawieniu się zagrożenia dla Ukrainy ze strony Moskwy" zostałyby wcielone w życie w "w ciągu sekundy".

Spotkanie Putin-Zełenski pod znakiem zapytania

Jak już wcześniej mówił Wołodymyr Zełenski, sprawa negocjacji z Kremlem stała się jeszcze bardziej skomplikowana po tym, jak w weekend odkryto masowe groby ludności cywilnej w podkijowskiej Buczy.

Przywódca Ukraińców jest jednak przekonany, że musi uczynić wszystko, aby zakończyć cierpienie swoich rodaków, dlatego gotów jest poszukiwać rozwiązań dyplomatycznych. Jednym z nich miało być spotkanie Zełenskiego z Putinem, które stanęło teraz pod dużym znakiem zapytania.

- Nie mamy wyboru, musimy rozmawiać z Rosją. Możliwe jest jednak, że moje osobiste spotkanie z Władimirem Putinem, o które zabiegamy, nie dojdzie do skutku - poinformował ukraiński prezydent.

Przypominając o mordzie w Buczy, Zełenski odniósł się również do używanego przez rosyjską propagandę hasła o "denazyfikacji" Ukrainy, stwierdzając, że to "obraźliwe" słowo jest bardziej adekwatne w kontekście ostatnich, brutalnych działań Rosji.

Ukraina stanie się "dużym Izraelem" 

Podczas briefingu prezydent Zełenski oświadczył też, że najbliższe 10 lat upłynie pod znakiem zagadnień bezpieczeństwa, co sprawić ma, że Ukraina stanie się "dużym Izraelem" z własną specyfiką.

- Nie będziemy zdziwieni widokiem uzbrojonych żołnierzy lub funkcjonariuszy Gwardii Narodowej w kinach, supermarketach - powiedział.

Obiecał także, że jego kraj pozostanie demokratyczny, gdyż nikt z Ukraińców nie wyobraża sobie zapanowania na ich ziemiach autorytaryzmu. Zdaniem polityka, ukraińscy obywatele muszą wiedzieć, w imię kogo walczą, z pewnością zaś nie walczą za portrety przywódców.

Coraz bliżej ugody?

Przypomnijmy, że we wtorek 29 marca odbyło się rosyjsko-ukraińskie spotkanie w tureckim Stambule. Po rozmowach negocjator Wołodymyra Zełenskiego, Dawyd Arachamija, stwierdził, że "gwarantami bezpieczeństwa Ukrainy powinni być przede wszystkim stali członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ – między innymi Wielka Brytania i Chiny". W dalszej kolejności wymienił także Turcję, Niemcy, Kanadę, Izrael oraz Polskę. Ukraina zadeklarowała również, że zgadza się na status neutralny, o ile sprawdzi się system gwarancji bezpieczeństwa dla niej. Międzynarodowe gwarancje miałyby nie obowiązywać na tzw. tymczasowo okupowanych terenach z Krymem i Sewastopolem.

Co do statusu tych ziem, objęto by je odrębną formułą negocjacji, które miałyby potrwać 15 lat, pod warunkiem, że ani Ukraina, ani Rosja nie użyją w tym czasie sił zbrojnych do rozwiązania spornych kwestii.

Na koniec w Ukrainie miałoby odbyć się referendum zatwierdzające warunki porozumienia, a następnie zostałyby one ratyfikowane przez parlament Ukrainy oraz parlamenty krajów-gwarantów. Rosja zapewniła jedynie, że przyjrzy się propozycjom i przekaże je Władimirowi Putinowi. Dodano także, iż spotkanie Putin-Zełenski jest możliwe, ale pod warunkiem, że dojdzie do zawarcia porozumienia.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: RMF FM, Polsat News