Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Ujawniono, ile wydała podkomisja Macierewicza. Podatnicy musieli za nią sporo zapłacić
Karol Gąsienica
Karol Gąsienica 30.05.2023 21:19

Ujawniono, ile wydała podkomisja Macierewicza. Podatnicy musieli za nią sporo zapłacić

Antoni Macierewicz
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza opublikował najnowsze pismo pochodzące z Ministerstwa Obrony Narodowej. Zawiera ono informację na temat tego, ile wydano dotąd na prace podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza. Kwota opiewa na kilkadziesiąt milionów złotych. 

Miliony na podkomisję Macierewicza

Antoni Macierewicz tzw. podkomisję smoleńską powołał w lutym 2016 roku, jako minister obrony narodowej. Prace podkomisji trwały wiele lat i pomimo corocznych zapowiedzi "dojścia do prawdy", przedstawienie jakichkolwiek wniosków zajęło byłemu szefowi MON oraz powołanym przez niego ekspertom sześć lat. W kwietniu 2022 roku Podkomisja ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego kierowana przez Antoniego Macierewicza przedstawiła raport, przyjęty w sierpniu 2021 roku, z badania katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem.

Senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza spierał się z Ministerstwem Obrony Narodowej w sprawie informacji dot. kosztów, jakie musiał ponieść budżet państwa w związku z działalnością podkomisji. Pierwszą informację na ten temat MON musiało podać w grudniu 2021 roku na podstawie decyzji Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Z informacji przekazanych przez ministerstwo niecałe dwa lata temu wynikało, że od utworzenia komisji w lutym 2016 roku do 24 lutego 2021 roku na jej działalność z budżetu państwa wydano ponad 22,5 mln złotych.

Dzisiaj (30.05) Krzysztof Brejza opublikował nowe pismo z MON, zgodnie z którym do 15 maja bieżącego roku prace komisji kosztowały podatników ponad 31 mln złotych, dokładnie 31 121 974,32 zł. 

Jarosław Kaczyński powiększył oszczędności. Politycy ujawniają majątki

Raport podkomisji Macierewicza

Według ustaleń podkomisji Antoniego Macierewicza przyczyną katastrofy prezydenckiego samolotu Tu-154-M był "akt bezprawnej ingerencji". Były minister obrony narodowej przekonywał w kwietniu ubiegłego roku, że eksperci z jego zespołu potwierdzili, iż na podkładzie samolotu doszło do wybuchów.

- Przyczyną techniczną dramatu smoleńskiego były przynajmniej dwie eksplozje, które zniszczyły ten samolot - mówił Antoni Macierewicz. Według ustaleń jego podkomisji w kopiach nagrań z kokpitu rozbitego samolotu zidentyfikowano odgłos wybuchu w lewym skrzydle. Macierewicz przekonywał, że podkomisja ustaliła "dowód na eksplozję". Zdaniem byłego szefa MON operację wysadzenia materiałów wybuchowych na pokładzie samolotu polskiego prezydenta poprzedziła operacja rosyjskich służb specjalnych. Nie wyjaśniono jednak, jak materiały wybuchowe miały znaleźć się w samolocie prezydenta RP, a także, w jaki sposób ich wcześniej nie wykryto.

Ustalenia podkomisji stają w sprzeczności z wcześniej zgromadzonymi dowodami i analizami. Co więcej, niektórzy eksperci, którzy brali udział w pracach podkomisji Macierewicza, wycofali się z niej lub zgłaszali wnioski odrębne od tych, które zostały przedstawione w ostatecznym raporcie. 

Raport komisji Millera i ustalenia TVN24

Całkowicie odmienne wnioski od tych, które przedstawił Antoni Macierewicz, zawierał raport przygotowany przez komisję Jerzego Millera, opublikowany w lipcu 2011 roku. Według ustaleń komisji pod przewodnictwem byłego szefa MSWiA, brak było dowodów potwierdzających tezę o wybuchach na pokładzie prezydenckiego TU-154-M. Zgodnie z ustaleniami ówczesnej komisji, pod Smoleńskiem doszło do katastrofy w wyniku zaniedbań załogi samolotu oraz rosyjskich kontrolerów lotu.

We wrześniu 2022 roku stacja TVN24 opublikowała reportaż, w którym ujawniono manipulacje, jakich, według autorów materiału, miała dopuszczać się podkomisja smoleńska oraz jej przewodniczący, Antonii Macierewicz. Według autorów reportażu podkomisja co najmniej od grudnia 2020 roku miała "dysponować materiałami, analizami i zagranicznymi raportami, które albo wprost wykluczają zamach, albo wskazują na katastrofę jako przyczynę tragedii". Zgodnie z faktami przedstawionymi w materiale stacji TVN24, wszystkie badania, które wskazywały, że w Smoleńsku doszło do katastrofy, zostały ukryte.

 

Źródło: Goniec.pl/TVN24