Uczestnik "Milionerów" oszukiwał? Internauci są oburzeni
"Milionerzy" już od wielu lat zaskakują widzów na całym świecie. Tym razem w teleturnieju doszło do nieoczekiwanego zdarzenia. Uczestnik zadzwonił do przyjaciela, który, jak się okazało, był ekspertem w dziedzinie ściśle związanej z pytaniem zadanym przez prowadzącego. Czy bohater show, decydując się na taki krok, złamał regulamin?
"Milionerzy" od lat cieszą się dużym zainteresowaniem widzów
"Milionerzy" są wzorowani na brytyjskim formacie "Who Wants to Be a Millionaire?". Teleturniej, w którym można zdobyć zawrotną sumę pieniędzy, szybko zdobył popularność również w innych krajach, a lokalne wersje emitowane są w ponad 100 państwach.
Zacznie się już o 20:40, wielu Polaków przełączy na TVP2. Szykuje się hit Polacy z kolejnym medalem. Niecodzienna reakcja w transmisji TVP"Milionerzy". Uczestnik poprosił o pomoc specjalistę w konkretnej dziedzinie
Brytyjską wersję “Milionerów” prowadzi Jeremy Clarkson i to właśnie z jego ust padają pytania warte naprawdę wiele pieniędzy. Niedawno w teleturnieju miał okazję gościć mężczyznę o imieniu Adrian. Uczestnik odpowiedział na kilka pytań prawidłowo, aż dotarł do tego, które warte było 64 tysiące funtów.
ZOBACZ TAKŻE: Nie żyje Bogumiła Wander. Anna Popek ujawniła, co działo się z nią przed śmiercią
Do budowy czego w świecie przyrody odnosi się termin nidyfakcja? - zapytał prowadzący Adriana.
Zgodnie z regulaminem programu, podał mu cztery możliwe odpowiedzi: sieci, tam, raf koralowych oraz gniazd. Mężczyzna jednak nie znał odpowiedzi na to pytanie i postanowił skorzystać z koła ratunkowego, którym był telefon do przyjaciela. Szybko jednak okazało się, że ta decyzja wywoła ogromne poruszenie.
"Milionerzy". Doszło do złamania zasad gry?
Jeremy Clarkson, słysząc decyzję Adriana o skorzystanie z koła ratunkowego, postanowił zażartować. Zapytał mężczyznę, czy ten zamierza zadzwonić do Davida Attenborouga, który jest słynnym brytyjskim biologiem. Szybko okazało się, że niewiele się pomylił, bowiem uczestnik wykonał telefon do swojego przyjaciela, Kevina, który, o ironio, również jest ekspertem w tej dziedzinie. Mało tego — pracuje przy konkurencyjnym teleturnieju "Eggheads".
Mężczyzna, jak można się domyślić, pomógł uczestnikowi i podał poprawną odpowiedź, dzięki czemu Adrian mógł kontynuować grę. W sieci pojawiły się jednak komentarze, z których wynikało, że mogło dojść do złamania reguł gry. Czy tak faktycznie się stało? Otóż nie. Uczestnik mógł zadzwonić do wybranej wcześniej osoby, jednocześnie nie wiedząc, jakie pytanie usłyszy i kiedy będzie potrzebował pomocy.