Tomasz Piątek: Nawrocki węgiel fedruje, profesor go inspiruje. Bzdura Roku czy Bzdura Rosji?

Od smogu kaszląca i Putinowi płacąca. Taka Polska wyłania się z zapowiedzi Karola Nawrockiego. Jego zachwyt nad węglem musi cieszyć kremlowskich oligarchów surowcowych. Wizje Nawrockiego popiera prof. Władysław Mielczarski. To uczony, który spłodził Bzdurę Roku i cieszył się z rosyjskiej elektrowni.
Polskie czarne złoto
Co prezydencki kandydat partii Prawo i Sprawiedliwość mówi o energetyce? Gorąco popiera węgiel, wypowiada wojnę wiatrakom. Eksperci wyrywają sobie włosy z głowy, ale to nie powstrzymuje Karola Nawrockiego. Deklaracja goni deklarację. Na początku marca Nawrocki ogłosił, że zanim Polska dojdzie do energii atomowej, powinna wydobywać polski węgiel.
Niecały miesiąc później oznajmił, że węgiel to polskie “czarne złoto, które trzeba fedrować, wydobywać”.
A kilka dni temu, 4 kwietnia, Karol Nawrocki złożył następujące oświadczenie: "Nie pozwolę na to, aby obcy interes zniszczył piękno polskiego krajobrazu i komfort życia w polskich miasta i gminach. Apeluję, aby Sejm przyjął takie rozwiązania, które zagwarantują, że wielkie wiatraki nie staną w odległości zaledwie 500 m od naszych osiedli”.
Walka z wiatrakami nie zaskakuje. Nawrocki jest kandydatem PiS. A gdy partia rządziła, to blokowała rozwój energetyki wiatrowej. Jednak pozostałe deklaracje Karola Nawrockiego - te o wspieraniu polskiego węgla - stoją w sprzeczności z tym, co pamiętamy. Przecież to właśnie rząd PiS zamykał polskie kopalnie. To rząd PiS tolerował masowy import węgla z imperium Kremla.
Również po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 r., kiedy to rosyjski węgiel zaczął wjeżdżać do Polski jako “kazachski”. Przypomnijmy: wwoziły go rosyjskie firmy. Przypływał na statkach z rosyjską załogą. A po drodze był ”przeładowywany” w Rosji.
Rząd PiS twierdził, że surowiec w całości pochodzi z Kazachstanu. Jednak nawet podlegająca PiS-owskiemu ministrowi finansów Krajowa Administracja Skarbowa przyznawała, że to nieprawda.
“NA CELOWNIKU” - nowy program Tomasza Piątka i Radosława Grucy!
Tomasz Piątek: Nawrocki, Cenckiewicz, "pani w różowym” i pułkownik Szarkow Radosław Gruca: Tajemnicza interpelacja ws. Chin. W tle Wipler i SzejnaCzarne złoto i cziornoje zołoto
Jak zatem czytać węglowe zapowiedzi Nawrockiego? Co tak naprawdę mówią nam opowieści kandydata o "czarnym złocie”?
Przede wszystkim oznaczają, że Karol Nawrocki chce zachować w Polsce energetykę węglową. A to groziłoby, że powtórzy się sytuacja rynkowa z epoki rządów PiS. I nasze firmy zamiast polskiego węgla znów będą kupować “kazachski”, czyli rosyjski. Surowiec z Rosji jest bowiem atrakcyjny cenowo. Tym bardziej, że Kreml dopłaca do transportu. Dysproporcje cen bywają szokujące. ”Węgiel z Rosji tańszy nawet od miału z polskich kopalń" - pisał portal Business Insider w 2020 r.
Czemu więc mają służyć “czarne wizje” Nawrockiego? Polskiemu ”czarnemu złotu”, czy rosyjskiemu „cziornomu zołotu”?
Na łasce Putina i z rakiem płuc
To wszystko przekłada się na sytuację Polski i na nasze codzienne życie. Jeśli Nawrocki obroni energetykę węglową w Polsce, to Putin będzie mógł robić zamieszanie w naszej gospodarce. W razie potrzeby będzie mógł np. nagle ograniczyć podaż węgla. Wtedy zaś energia podrożeje. A to uderzy w nasze kaloryfery i krany z ciepłą wodą, w nasze portfele i we wszystkie polskie firmy.
Koszty działalności biznesowej wzrosną, co się przełoży na ceny wielu towarów, na spowolnienie gospodarki, na wzrost bezrobocia. Będzie drogo i będzie trudniej o pracę. W niektórych domach będzie po prostu zimniej.
Na tym nie koniec. Węgiel to nie tylko zależność od Rosji. To także smog, choroby, zatruwanie Polski i przegrzewanie planety. Nic więc dziwnego, że specjaliści od energetyki wzdychają, gdy słyszą nazwisko "Nawrocki”.
Wstrząsający profesor
Czy Karol Nawrocki i jego ludzie mają po swojej stronie jakiegoś eksperta? Powołują się na profesora nauk technicznych Władysława Mielczarskiego. To 75-latek znany z wyrazistych, emocjonalnych wypowiedzi. W grudniu facebookowy profil „KAROL NAWROCKI Prezydent Polski 2025” udostępnił prezentację jednego z raportów Mielczarskiego pod hasłem „Profesor ujawnia. Ten raport wstrząśnie Polską”.
Opracowanie dotyczyło "oceny technicznej i finansowej wykonalności Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 roku”. - Dlaczego my kasujemy węgiel, skoro żyjemy dzięki niemu? To tak jakby ktoś sobie żyły podcinał! - wołał profesor Mielczarski przedstawiając swój raport.
"Drapieżny ład-nieład”
Warto odnotować, że Mielczarski zaprezentował ten raport razem z ekonomistą Arturem Bartoszewiczem. Minęły dwa miesiące - i Bartoszewicz został kontrkandydatem Nawrockiego w wyborach prezydenckich. Mimo to prezentacja raportu nadal wisi na profilu „KAROL NAWROCKI Prezydent Polski 2025”.
Najwyraźniej prezydencki kontrkandydat nie przeszkadza Nawrockiemu i jego ludziom - jeśli tylko chwali węgiel.
A w styczniu „Tygodnik Solidarność” opublikował artykuł “Nawrocki proponuje referendum”. Czytamy tam, że według Karola Nawrockiego “w sprawie Zielonego Ładu powinni wypowiedzieć się wszyscy Polacy w referendum”. Następnie artykuł cytuje opracowanie propagandowe ”Drapieżny Zielony (nie)Ład”, powstałe na zlecenie propisowskiej centrali związkowej „Solidarność”.
Wśród autorów „Tygodnik Solidarność” na poczesnym miejscu wymienia profesora Władysław Mielczarskiego.
Profesura i bzdura
Profesor Władysław Mielczarski zasłynął jako “laureat” antynagrody Klimatyczna Bzdura Roku 2024, przyznawanej przez specjalistyczny portal Nauka o Klimacie. Za co Mielczarskiego spotkał ten ”zaszczyt”? Za to, że zaprzeczył powszechnie uznawanej wiedzy naukowej i licznym dowodom naukowym.
Profesor Mielczarski oznajmił bowiem: „…nie ma żadnych dowodów na to, że ten gaz /dwutlenek węgla/, czy jego wydzielanie spowoduje kiedyś ocieplenie. Dowodów na to nie ma żadnych”
Opublikował te słowa na łamach "Tygodnika Solidarność”, który wspiera PiS i Nawrockiego.
Czy w szaleństwie jest metoda?
Klimatyczna Bzdura Roku - to brzmi śmiesznie. Jednak profesor Władysław Mielczarski nie jest “szurem”, ”foliarzem”, nawiedzonym pseudonaukowcem. Jest specjalistą z międzynarodowym doświadczeniem.
W latach 90. pracował w Australii. Był m.in. wykładowcą Monash University w Melbourne oraz doradcą rządu australijskiego stanu Wiktoria. Wykładał na Politechnice Nanyang w Singapurze. Trafił również do Kanady, gdzie współpracował z sektorem publicznym w prowincji Ontario.
W 2004 r. wszedł do Europejskiego Instytutu Energii przy Komisji Europejskiej. Został unijnym koordynatorem ds. mostów energetycznych w naszej części Europy.
W tej ostatniej roli profesor Mielczarski publicznie się cieszył, że Rosjanie chcą sprzedawać energię atomową z Kaliningradu do Polski. W 2008 r. “Gazeta Wyborcza” napisała:
Oficjalna strategia rozwoju rosyjskiej elektroenergetyki przewiduje, że /…/ powstanie łącznik między Elblągiem a Kaliningradem o mocy przesyłowej 1140 MW. Na razie jednak nikt w Rosji z Polską o tym nie rozmawiał /…/ Czekamy na propozycje polskich firm - powiedział “Gazecie” rzecznik Rosatomu Siergiej Nowikow. - Budowa elektrowni w Kaliningradzie to dla nas bardzo dobra wiadomość - mówi prof. Władysław Mielczarski, unijny koordynator ds. mostów energetycznych między Niemcami, Polską a Litwą.
W 2017 r. portal EurAsia Daily ("Dziennik Eurazjatycki”, jeden z głównych megafonów propagandowych Kremla) powoływał się na Mielczarskiego. Kremlowski portal zacytował Mielczarskiego w artykule opisującym, jak Polska kupuje w USA skroplony gaz ziemny LNG, aby przekazać go Ukrainie. Profesor skarżył się bowiem, że Polska traci na takich zakupach.
Syn na tropach ojca
Co o przeszłości Władysława Mielczarskiego mówią akta Instytutu Pamięci Narodowej i Krajowego Rejestru Sądowego? Niewiele. Wynika z nich natomiast, że synem profesora Mielczarskiego jest Paul Przemysław Mielczarski. To szef ds. globalnej strategii w wielkiej spółce inwestycyjnej Brandywine Global Investment Management
Paul Mielczarski zajmuje to stanowisko od ponad dwóch lat. Wszystko wskazuje, że do kariery juniora znacząco przyczynił się senior. Paul Mielczarski podążał bowiem po świecie tropami ojca. Ukończył Monash University, gdzie wykładał senior. I podobnie jak ojciec, trafił potem do kanadyjskiej prowincji Ontario. Tworzył tam strategie inwestycyjne dla funduszy emerytalnych pracowników oświaty.
Z Trumpem po drodze
Obecnie Paul Mielczarski jest cenionym ekspertem od finansów i gospodarki. Wypowiada się publicznie m.in. na temat polityki Donalda Trumpa i wojny w Ukrainie
Podczas prezydenckiej kampanii wyborczej w USA określał Trumpa jako "faworyta”. Trzy miesiące temu sugerował, że amerykański bank centralny mógłby obniżyć stopy procentowe w ciągu roku. A to jest właśnie to, czego domaga się teraz Donald Trump
Czy coś jeszcze łączy Mielczarskiego juniora z Trumpem? Amerykański prezydent dąży do zbliżenia między USA a Kremlem. A firma Paula Mielczarskiego, Brandywine Global Investment Management, zapowiadała, że do takiego zbliżenia dojdzie. Robiła to… w lutym 2022 r., zatem w przeddzień pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Jeden z szefów firmy, John McIntyre, mówił wówczas, że wierzy w "złagodzenie napięć” między Kremlem a Zachodem.
Co mogło wpłynąć na takie stanowisko? Serwisy biznesowe podają, że firma Mielczarskiego juniora jeszcze w marcu 2022 r. opiekowała się wielotysięcznym pakietem rosyjskich obligacji skarbowych.
Nawrocki, bzdura i Rosja
Klimatyczna Bzdura Roku najwyraźniej nie przeszkadza Nawrockiemu i jego sojusznikom, skoro powołują się na profesora Mielczarskiego. A koneksje jego syna? Karol Nawrocki popiera Donalda Trumpa. Rozgrzeszył go nawet wtedy, gdy Trump wprowadził drakońskie cła dla swoich sojuszników, ale oszczędził Rosję.
Co więcej, Nawrocki powiedział też, że jest gotów usiąść do stołu ze zbrodniczym dyktatorem Władimirem Putinem i uścisnąć mu rękę.
A w 2018 r. Karol Nawrocki pojechał do Moskwy, gdzie spotkał się z zaufanym człowiekiem Putina, kremlowskim dygnitarzem Aleksandrem Szkolnikiem. O czym rozmawiali? Na to pytanie Nawrocki nie odpowiada.



































