Niebywałe informacje przekazało ukraińskie rządowe Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji. W opinii organizacji Rosja jest w stanie przeprowadzić atak terrorystyczny w jednym z europejskich krajów. W komunikacie zaznaczono, że byłaby to prowokacja z wykorzystanie takiego uzbrojenia, jak to, które trafia na terytorium okupowanej Ukrainy. Wraz z rozpoczęciem działań wojennych, prawdziwa wojna informacyjna rozgorzała również w sieci. Obie strony chcą za wszelką ceną odnieść zwycięstwo, dlatego wykorzystują internet w celu kolportowania swoich, często propagandowych treści.Szczególnie negatywne zabarwienie ma rosyjska propaganda, która wielokrotnie w niezwykle bezczelny sposób atakuje zarówno Ukrainę, jak również inne kraje Zachodu. W ostatnim czasie szczególną popularnością cieszyły się fałszywe pogłoski, że Ukraina po kryjomu sprzedaje broń dostarczaną przez zachodnich sojuszników. Tamtejsze Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji bardzo szybko zdementowało te plotki, podkreślając, że Władimir Putin chce za wszelką cenę poróżnić świat Zachodu.Ukraińskie CPD ostrzegło w poniedziałek 6 czerwca, że kolejnym krokiem Putina może być atak terrorystyczny przeprowadzony przez Kreml w jednym z europejskich państw. W tym celu Rosjanie mają wykorzystać to samo uzbrojenie, jak to, które od dłuższego czasu trafia do ukraińskiego wojska.
Synoptycy nie mają najmniejszych wątpliwości i ostrzegają Polaków przed gwałtownymi burzami, które pojawią się we wtorek na terenie niemal całego kraju. Będą im towarzyszyć silne opady deszczu i porywy wiatru. IMGW wydał specjalne ostrzeżenia pierwszego stopnia dla 13 województw. Przed nami wtorek z niezwykle dynamiczną pogodą. Mieszkańcy północno-wschodniej, centralnej, jak i południowej części kraju muszą się przygotować na gwałtowne burze, a także towarzyszące im silne opady deszczu i porywy wiatru. W niektórych miejscach możliwe, że spadnie także grad. W związku z zaistniałą sytuacją Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał alerty 1. stopnia. Ostrzeżenia pierwszego stopnia zostały przekazane we wtorek 7 czerwca dla łącznie trzynastu województw. #IMGW ostrzega przed burzami z gradem⚠️Od godziny 13:00 -15:00 obowiązują ostrzeżenia 1°:➡️Prognozowane są burze, którym miejscami będą towarzyszyć silne opady deszczu od 20 mm do 30 mm oraz porywy wiatru do 70 km/h. Miejscami grad ⛈️⛈️⛈️ pic.twitter.com/6r09wUx06A— IMGW-PIB METEO POLSKA (@IMGWmeteo) June 7, 2022 Jak podkreślają synoptycy, burze z gradem spodziewane są w niektórych regionach już od godz. 7.30. We wtorek zjawiska te pojawią się we wszystkich województwach z wyjątkiem: pomorskiego, zachodniopomorskiego i lubuskiego.
Opublikowano pierwszy podręcznik do nowego przedmiotu - historia i teraźniejszość. Zgodnie z rozporządzeniem wprowadzonym przez ministra Przemysława Czarnka, zastąpi on tzw. wiedzę o społeczeństwie. Treść książki może mocno zdziwić niejednego rodzica. W podręczniku dla uczniów padają niebywałe słowa o "ideologii gender" oraz "lansowaniu ateizmu".Kilka dni temu wydawnictwo "Kruk" opublikowało oficjalny podręcznik do nowego przedmiotu o osobliwej nazwie "historia i teraźniejszość". Zgodnie z wprowadzonymi zmianami, zastąpi on wiedzę o społeczeństwie w szkołach średnich. Mowa oczywiście o zakresie podstawowym.Warto podkreślić, że WOS pozostanie w liceach, jak i technikach tylko dla wybierających poziom rozszerzony. Wydawnictwo postanowiło udostępnić kilkanaście stron oficjalnego podręcznika autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego. Zdaniem wielu Polaków były europarlamentarzysta z ramienia PiS oraz autor wielu prac historycznych nieco przesadził. Rodzice mogą złapać się z głowy, analizując treść oficjalnej książki.W swoim "dziele" autor w otwarty sposób uderza w Unię Europejską, odnosząc się do aspektu wiary katolickiej. W jego opinii wspólnota "usiłuje się już niwelować poprzez lansowanie ateizmu i wcielanie go w życie, nawet metodami urzędniczo-administracyjnymi".
Do przerażającego incydentu drogowego z udziałem dwóch samochodów osobowych doszło w niedzielę 5 czerwca w Słupi pod Bralinem. Sprawcą tragedii był 24-letni policjant. Badanie krwi potwierdziło, że w chwili zdarzenia mężczyzna znajdował się pod wpływem alkoholu. Zdarzenie miało miejsce w niedzielę, 5 czerwca br., tuż po godzinie 20.30 na granicy województwa wielkopolskiego z dolnośląskim. W miejscowości Słupia pod Bralinem zderzyły się dwa samochody osobowe. Wiele wskazuje na to, że bezpośrednią przyczyną tragedii była brawura, a także niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący samochodem marki BMW, 24-letni mieszkaniec powiatu ostrzeszowskiego, nie dostosował prędkości do warunków ruchu i uderzył w tył poprzedzającego go pojazdu marki Fiat - przekazał sierż. Rafał Stramowski, oficer prasowy KPP Kępno.Niestety, ale 70-letnia kobieta znajdująca się we wnętrzu fiata nie miała szans na przeżycie. Mieszkanka Słupi pod Bralinem zginęła w drodze do szpitala.- Działania straży polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, następnie przy użyciu narzędzi hydraulicznych wykonano dostęp do rannej kobiety i po udzieleniu jej kwalifikowanej pierwszej pomocy wydobyto poszkodowaną z pojazdu. Osoba poszkodowana została zabrana do szpitala w Kępnie przez przybyły na miejsce zdarzenia Zespół Pogotowia Ratunkowego - poinformował kpt. Paweł Michalski, oficer prasowy PSP Kępno.Mężczyzna kierujący BMW zdecydował się na ucieczkę z miejsca zdarzenia. Po kilku godzinach od tragedii sam zgłosił się na lokalny komisariat.
Lech Wałęsa w otwarty sposób skrytykował konflikt, który powstał w związku z KPO. Były prezydent narzeka również na aktualną sytuację międzynarodową, jak również ekonomiczno-gospodarczą, odnosząc się do galopującej inflacji. Przekazał, że odczuwa drożyznę, przez co musi dorabiać, bo z emerytury ciężko byłoby się utrzymać. Lech Wałęsa jest znany z bezkompromisowego, a przede wszystkim kontrowersyjnego stylu wypowiedzi. Były prezydent Polski od wielu lat jest niezwykle aktywny w mediach, chętnie wypowiadając się na bieżące tematy, a także krytykując aktualny rząd.W ostatnim wywiadzie opublikowanym na łamach Interii zdradził, że w czasie jego prezydentury głównym planem było wejście do Unii Europejskiej i NATO razem z Ukrainą i Białorusią. W swojej wypowiedzi podkreślił, że uzyskał zgodę samego Borysa Jelcyna.- Tyle że o Polsce i Węgrzech mówiłem otwarcie, a o tamte państwa zabiegałem tajnie, budując międzynarodową koalicję. Bylibyśmy to w stanie z Borysem Jelcynem zrobić, ale zabrakło mi drugiej kadencji. Potem wszystko się zawaliło - przekazał.W jego opinii Unia Europejska w aktualnym kształcie nie ma przyszłości. Przekazał, że organizacja, zamiast zgadzać się na kompromis z Polską, powinna się rozwiązać, a następnie stworzyć nową wspólnotę na podstawie Niemiec i Francji, ale już bez Polski i Węgier.
Do dramatycznego incydentu doszło w niedzielę 5 czerwca na terenie województwa podkarpackiego w miejscowości Górki w powiecie mieleckim. Mały samolot rozbił się na prywatnym lotnisku. Jedna poniosła śmierć na miejscu. Drugą w stanie ciężkim zabrał śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.W niedzielny wieczór tuż po godzinie 21.00 podkarpackie służby ratunkowe otrzymały niepokojące zgłoszenie o fatalnym incydencie z udziałem awionetki, do którego doszło w miejscowości Górki (gmina Borowa).Z informacji lokalnej policji wynika, że katastrofa małego samolotu miała miejsce na prywatnym lądowisku, w niedalekiej odległości od pasa startowego. Tuż po uderzeniu motoszybowiec stanął w ogniu.
W dalszym ciągu trwa krwawa inwazja armii Putina na terytorium Ukrainy. Z przechwyconych rozmów rosyjskiego dowództwa wynika, że tamtejsze siły otrzymały zadanie, by do 10 czerwca zdobyć Siewierodonieck i przejąć kontrolę nad ważną trasą Lisiczańsk-Bachmut. Szef obwodu ługańskiego, Siergiej Hajdaj przewiduje "cięższe ostrzały ze strony okupanta". Już od ponad stu dni trwa bestialska agresja Federacji Rosyjskiej na terenie Ukrainy. Pomimo znacznej przewagi wroga, Ukraińcy zaciekle się bronią, stawiając wyraźny opór siłom Władimira Putina.Rosyjskie dowództwo otrzymało niebywałe zadanie. Ich celem było jak najszybsze zdobycie ostrzeliwanego Siewierodoniecka, a także przejęcie kontroli nad ważną trasą Lisiczańsk-Bachmut. Jak poinformował szef obwodu zaporoskiego, Siergiej Hajdaj, w najbliższym czasie Rosjanie rzucą na ten odcinek (Siewierodonieck i trasę Lisiczańsk-Bachmut) wszystkie dostępne rezerwy, a także cały dostępny sprzęt oraz wojsko zawodowe. Przekazał, że nadchodzące dni będą "piekielnie ciężkie".- Przeciwnik kilkakrotnie zwiększy częstotliwość ciężkich ostrzałów artyleryjskich - zaznaczył Hajdaj na antenie telewizji 1+1. Słowa gubernatora przytoczył znany portal Ukrainska Prawda. - Z przechwyconych rozmów wiemy, że dowództwo rosyjskiej armii otrzymało zadanie, by do 10 czerwca zdobyć Siewierodonieck i przejąć kontrolę nad ważną trasą Lisiczańsk-Bachmut - zaznaczył.
Do niewyobrażalnej tragedii doszło w piątek 3 czerwca w jednym z mieszkań na terenie Piekar Śląskich. Nie żyje 13-miesięczny chłopczyk porażony prądem. Szczegółowe okoliczności tego zdarzenia są ustalane przez lokalną policję i prokuraturę. Policjanci z Piekar wyjaśniają dokładne przyczyny i okoliczności dramatycznego wypadku, do którego doszło w miniony piątek, 3 czerwca w godzinach porannych. W jednym z mieszkań w Piekarach dziecko zostało porażone prądem. Pomimo prowadzonej reanimacji oraz ogromnego wysiłku załogi medycznej, malucha nie udało się uratować.Miejscowe służby ratunkowe otrzymały niepokojące zgłoszenie około godziny 8 rano. Chwilę później piekarskie jednostki policji zostały zadysponowane do zabezpieczenia miejsca lądowania śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, którego załoga miała za zadanie udzielenie pomocy 13-miesięcznemu dziecku. Gdy mundurowi przyjechali na miejsce, dziecko było już reanimowane przez ratowników pogotowia. Niestety, ale pomimo długiej akcji reanimacyjnej, życia maluszka nie udało się uratować.
High League 3. Finałowym starciem podczas sobotniej gali organizowanej w gdańskiej Ergo Arenie była walka pomiędzy raperem Alberto Simao, a znanym pranksterem i youtuberem Marcinem Dubielem. Influencer wykazał się olbrzymim charakterem, ponieważ wytrzymał pełen dystans z faworyzowanym Albertem Simao. Decyzja sędziów mogła być tylko jedna.High League 3. Walką wieczoru, która od momentu jej ogłoszenia intrygowała wszystkich fanów polskiej sceny freak-fightowej, było starcie Alberto Simao oraz Marcina Dubiela. Z racji dysproporcji w warunkach fizycznych pomiędzy oboma zawodnikami, wiele osób wskazywało, że Alberto w prosty i przyjemny sposób rozprawi się z niższym i lżejszym rywalem. Jak się okazało, warszawski raper nie miał łatwego zadania.Warto podkreślić, że widoczna przewaga warunków fizycznych, jak również siły rapera były decydujące w pojedynku wieńczącym galę High League 3 w Ergo Arenie.Alberto Simao i Marcin Dubiel zmierzyli się w walce wieczoru na gali High League 3. Pomimo faktu, że polski raper angolskiego pochodzenia dopiero debiutował w MMA, był uznawany za oczywistego faworyta.Warto podkreślić, że Marcin Dubiel miał zdecydowanie większe doświadczenie w oktagonie, ponieważ wcześniej walczył w federacji Fame MMA. W trzech dotychczasowych walkach odniósł dwa zwycięstwa, a także poniósł jedną porażkę.
High League 3. W sobotę 4 czerwca w gdańskiej Ergo Arenie doszło do niezwykle elektryzującego starcia pomiędzy aktualną mistrzynią polskiej sceny freak-fightowej, Anielą "Lil Masti" Bogusz a Kamilą "Zusje" Smogulecką. Walka została przeprowadzona na zasadach boksu birmańskiego. Jak się okazało, „Lil Masti” nie dała szans swojej rywalce, która po starciu miała niemal zmasakrowaną twarz. High League 3. W czasie sobotniej gali organizowanej w słynnej Ergo Arenie doszło do wielu emocjonujących starć. Jednym z nich była walka pomiędzy Anielą „Lil Masti” Bogusz a Kamilą „Zusje” Smogulecką. Co niezwykle ważne, starcie nie było zorganizowane w formule MMA, czy K-1, ale w boksie birmańskim, który dopuszcza nie tylko kopnięcia, ale też uderzenia głową.Zdecydowaną faworytką była "Lil Masti", która jest niekwestionowaną mistrzynią rodzimej sceny freak-fightów kobiet. Mimo wszystko "Zusje" jest znana ze swojej nieustępliwości, a także tego, że nie boi się żadnego wyzwania i walczy do upadłego. Od pierwszego gongu zdecydowanie lepiej radziła sobie faworytka bukmacherów, która efektywnie kontrolowała przebieg starcia. W cierpliwy sposób kontrowała rywalkę, zadając jej piekielnie mocne ciosy.O sile uderzeń może świadczyć fakt, że twarz "Zusje" była praktycznie zmasakrowana. Krew lała się przede wszystkim z jej nosa, aczkolwiek kondycja całej twarzy była w opłakanym stanie.Zusje - "Sukces". #highleague3 pic.twitter.com/zW3FO4LHY5— Mateusz Paczkowski (@PaczMat) June 4, 2022
High League 3. Fani freak-fightów z niecierpliwością czekali na pojedynek pomiędzy Robertem "Roburem" Orzechowskim oraz Robertem Burneiką. Niestety, ale powrót do sztuk walki nie był dla "Hardkorowego Koksa" zbyt udany, ponieważ na samym początku walki doznał poważnej kontuzji. Zawodnik nie był w stanie kontynuować pojedynku.High League 3. Walka pomiędzy oboma zawodnikami żywo powiązanymi z kulturystyką, a przede wszystkim związanymi z mediami społecznościowymi, przyciągała uwagę wielu fanów. Niestety, ale jej przebieg był kompletnym rozczarowaniem.Burneika w przeszłości startował w barwach federacji KSW. Tam odniósł dwa zwycięstwa i poniósł jedną porażkę. Swój ostatni występ w formule MMA stoczył jednak pięć lat temu, dlatego powrót do klatki był dla niego niezwykle ważny.Przeciwnikiem "Hardkorowego Koksa" podczas gali High League 3 był Robert Orzechowski. Dla popularnego "Robura" była to debiutancka walka w formule MMA, a także na gali High League.Słynny kulturysta chciał rozpocząć walkę w niezwykle efektowny sposób, aczkolwiek jego starania nie przyniosły pożądanych rezultatów, a wręcz przeciwnie, przyczyniły się do kontuzji. Próbował wysokiego kopnięcia wymierzonego w głowę przeciwnika, jednak bardzo szybko stracił równowagę i słono za to zapłacił.
High League 3. W pierwszej z sobotnich walk kobiet zmierzyły się Ewa "Kleo" Brodnicka oraz Kamila "Kamiszka" Wybrańczyk. Finalnie, jednogłośną decyzją sędziów zwyciężyła była mistrzyni świata w boksie, która zadebiutowała podczas pierwszej edycji również w Trójmieście. High League. Zakończył się pierwszy pojedynek kobiet na gali High League 3, która odbywa się w trójmiejskiej Ergo Arenie. Ostatecznie zwycięstwo odniosła Ewa "Kleo" Brodnicka, która pokonała życiową partnerkę Artura Szpilki jednogłośną decyzją sędziów. Początkowo walka nie była zbyt emocjonująca. Obie zawodniczki z niezwykłym respektem podeszły do swoich umiejętności. Rozwaga była obecna w oktagonie jedynie przez chwilę, ponieważ Kamila Wybrańczyk rozjuszona głośnymi gwizdami rzuciła się na swoją rywalkę, po czym doszło do obalenia. Jak się później okazało, była mistrzyni świata przetrwała atak "Kamiszki" i to ona zakończyła inauguracyjną rundę, będąc w dogodnej pozycji.Podobnie jak pierwsza, druga runda nie była zbyt zacięta, a obie zawodniczki nie kwapiły się do zmasowanych ataków. Drugi raz tego wieczoru był zmuszony interweniować i zachęcić obie wojowniczki do efektowniejszej walki. Sędzia upominał zawodniczki za prezentowanie zbyt dużej pasywności w klatce. "Kamiszka" znów próbowała sprowadzenia, ale Brodnicka zdołała się wybronić.W trzeciej rundzie obie zawodniczki postanowiły lekko podostrzyć sobotnie starcie i zapewnić kibicom zgromadzonym w Ergo Arenie niemałych emocji. Kamiszka próbowała po raz kolejny sprowadzenia do parteru, jednak Brodnicka nie dała się przewrócić i była wyraźne przygotowana na wszelkie ruchy rywalki. Dopiero po kilkudziesięciu sekundach Wybrańczyk zdołała "posadzić" Brodnicką na macie.
High League 3 zainaugurował pojedynek pomiędzy Przemysławem „Kolarem” Kolarczykiem i Alanem „Alan Człowieku” Godzińskim. Walka zakończyła się technicznym nokautem już w pierwszej rundzie, tuż po efektownej kanonadzie ciosów drugiego z zawodników. High League 3. Pierwszy pojedynek z głównej karty walk stoczyli ze sobą raper młodego pokolenia "Alan Człowieku" Godziński oraz twórcą internetowym Przemysławem „Kolarem” Kolarczykiem. Walka zaczęła się od lekkiego chaosu, zawodnicy nie mogli "wbić" się w odpowiedni rytm, przez co początkowe ciosy nie mogły dosięgnąć celu. Interweniował sam sędzia, który zachęcił zawodników do wyprowadzania celniejszych uderzeń. Uwaga arbitra mocno zmotywowały Alana Godzińskiego, który od razu ruszył do zmasowanego ataku. Ostatecznie nowy zawodnik federacji High League zdołał zasypać rywala gradem ciosów i w ekspresowym tempie zwyciężyć ten pojedynek. Lepszy w klatce okazał się "Alan Człowieku", który efektownie znokautował Kolara w pierwszej rundzie!
Jarosław Kaczyński poinformował, że kluczowe decyzje w sprawie rządowej pomocy mogą zostać przygotowane oraz opublikowane w przeciągu najbliższego miesiąca. Działania osłonowe mają zostać przeznaczone dla wszystkich osób, które nie zarabiają, bądź ich dochód jest niezbyt okazały. To dla nich prezes PiS zapowiedział pomoc zakupie węgla.Galopująca inflacja, a także sytuacja międzynarodowa w skuteczny, a zarazem negatywny sposób wpływają na aktualne ceny wszystkich produktów. Jarosław Kaczyński obiecał rządową pomoc, dla wszystkich, którzy w związku z zaistniałą sytuacją ledwo wiążą koniec z końcem. W głównej mierze chodzi o pomoc w zakupie węgla osobom, które najbardziej potrzebują niezbędnego wsparcia. Wśród tej grupy znajdują się osoby, które nie zarabiają. Jak poinformował rzecznik rządu Piotr Müller, wszelkie decyzje mogą zostać przygotowane w ciągu najbliższych 30 dni, nawiązując do wcześniejszej wypowiedzi szefa Prawa i Sprawiedliwości.- Inflacja jest największym wyzwaniem, więc musimy szukać narzędzi, aby do tych grup, które najbardziej odczuwają efekty inflacji trafić z poszczególnymi programami społecznymi, czy obniżką podatków, tak, jak to się będzie działo od 1 lipca, ale też jak planujemy w zakresie pomocy dla osób, które ogrzewają swoje mieszkania węglem - przekazał rzecznik tuż po zakończeniu sobotniej konferencji w rozmowie z dziennikarzami.Dodał również, że prezes PiS zapowiedział niezbędne działania osłonowe, które pomogą wszystkim potrzebującym.- Taki program będziemy szykować teraz, przygotowujemy szczegóły tak, by on trafił właśnie do tych grup, do tych osób, które faktycznie tej pomocy najbardziej będą potrzebowały - oświadczył Piotr Müller.
Niezwykle niebezpieczny incydent miał miejsce w sobotę 4 czerwca w Sztutowie na terenie województwa pomorskiego. W jednym z mieszkań kilkupiętrowego bloku doszło do wybuchu gazu. W wyniku tego zdarzenia poszkodowane zostały 3 osoby. Służby udzieliły rannym niezbędnej pomocy już na miejscu. Nadzór budowlany zdecyduje o tym, czy mieszkańcy będą mogli wrócić do swoich mieszkań.W sobotę 4 czerwca tuż po godzinie 14:00 w Sztutowie doszło do wybuchu gazu w budynku wielorodzinnym. W wyniku zdarzenia ucierpiały trzy osoby. Oficer prasowy KW PSP w Gdańsku bryg. Łukasz Płusa poinformował, że tuż przed godziną 15.00 wpłynęło pierwsze zgłoszenie dotyczące wybuchu gazu w mieszkaniu na parterze czterokondygnacyjnego budynku przy ul. Zalewowej.- Trzy osoby zostały poszkodowane, są przytomne - podkreślił Płusa. Dodał również, że w wyniku tego incydentu jedna osoba została przetransportowana do najbliższej placówki medycznej. Z koli dwóm pozostałym poszkodowanym służby udzieliły pomocy na miejscu. Oficer dyżurny KPP Straży Pożarnej w Nowym Dworze Gdańskim, Łukasz Płusa poinformował, że strażacy ewakuowali z budynku jedną osobę, 13 osób ewakuowało się przed przyjazdem służb.
Tragiczny finał poszukiwań 16-latka, który wraz ze znajomymi wyszedł popływać nad jeziorem Księże w miejscowości Bielice (woj. warmińsko-mazurskie). Chłopiec nagle zniknął pod taflą wody i już nigdy nie wypłynął na powierzchnię. Niestety, ale nastolatek nie żyje. Po długiej akcji poszukiwawczej nurkowie znaleźli jego ciało. Do scen rodem z horroru doszło późnym wieczorem w piątek 3 czerwca. Grupka osób przebywała nad malowniczym jeziorem Księże koło Krotoszyna (woj. warmińsko-mazurskie), gdy nagle rozegrała się tragedia. 16-letni chłopiec w pewnym momencie wszedł do jeziora, a po chwili zniknął. Na powierzchnię już nie wypłynął. Tuż przed godziną 21:00 miejscowe służby otrzymały niepokojące zgłoszenie od osób, które twierdziły, że widziały, jak w jeziorze pływał 16-latek. Chłopiec miał nagle zniknąć pod powierzchnią i nie wypłynąć. - W opinii świadków zdarzenia, mógł go złapać skurcz - przekazała asp. Ludmiła Mroczkowska z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Mieście Lubawskim. Okazało się, że zaginiony jest mieszkańcem okolicy.Ostatecznie poszukiwania 16-letniego chłopca zakończyły się w sobotni poranek, kiedy to nurkowie odnaleźli w Jeziorze Księże w powiecie nowomiejskim (woj. warmińsko-mazurskie) ciało zaginionego.Oficer prasowa policji w Nowym Mieście Lubawskim Ludmiła Mroczkowska podała w rozmowie z PAP, że ciało zaginionego 16-latka odnaleziono m.in. przy użyciu sonaru. Przyznała, że szeroko zakrojone poszukiwania chłopaka trwały od rana i były niezwykle wymagającym zadaniem, ponieważ w jeziorze była słaba widoczność.- Na miejscu jest prokurator, który zdecyduje o dalszych krokach sprawy. Na ten moment wydaje się, że okoliczności śmierci 16-latka nie budzą wątpliwości: chłopak był z rówieśnikami nad jeziorem, w pewnym momencie jako jedyny wszedł do wody i zaczął płynąć. Po chwili zniknął pod wodą. W ocenie świadków mógł go złapać skurcz - powiedziała PAP Ludmiła Mroczkowska.16-latek zaginął w piątkowy wieczór. Podjęte poszukiwania nie dały żadnego rezultatu i zostały ponowione w sobotni poranek. Artykuły polecane przez Goniec.pl:Mazowsze: Śmiertelny wypadek w Woli Pawłowskiej. Nie żyją trzy osobyUkraińska zasadzka na Rosjan w Siewierodniecku. "Rosyjskie dowództwo jest w szoku"Boże Ciało 2022: czy Boże Ciało to dzień wolny od pracy?Źródło: PAP / Goniec.pl
Do przerażającego incydentu doszło we wtorkowy poranek na terenie województwa opolskiego. Osobowe audi wypadło z drogi, po czym z impetem wbiło się w przydrożne drzewo. Pojazdem jechało trzech mężczyzn. Dwóch z nich wymagało niezbędnej pomocy medycznej, trzeci poszkodowany nie odniósł poważniejszych obrażeń. We wtorek 31 maja około godziny 5:35 służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o wypadku drogowym w miejscowości Kochłowice w województwie opolskim.Kierujący samochodem audi z nieustalonych przyczyn na łuku wypadł z drogi i uderzył w drzewo. W chwili zdarzenia osobówką podróżowało trzech mężczyzn.- W wyniku tego incydentu dwóch mężczyzn znajdujących się wewnątrz pojazdu odniosło poważne obrażenia. Trzeci uczestnik wypadku miał jedynie lekkie zadrapania, aczkolwiek również i on został przekazany pod opiekę ratowników medycznych - przekazał w rozmowie z Goniec.pl, oficer prasowy komendanta powiatowego PSP mł kpt. Karol Grzyb.Strażacy po dojeździe na miejsce ewakuowali z pojazdu dwie osoby. W samochodzie pozostał zakleszczony pasażer. Służby musiały użyć narzędzi hydraulicznych, by uwolnić go z rozbitego pojazdu.Jeden z poszkodowanych mężczyzn został przetransportowany drogą powietrzną do specjalistycznej placówki medycznej w Opolu. Pozostałe przytomne osoby zostały przewiezione do szpitala karetkami. Do wypadku zadysponowano dwa zastępy z JRG Kluczbork, po jednym zastępie OSP Byczyna, OSP Jakubowice, policję, zrm, śmigłowiec LPR – Ratownik 13.Szczegółowe okoliczności tego incydentu będą ustalane przez lokalną policję. Wiele wskazuje na to, że bezpośrednią przyczyną zdarzenia mogła być nadmierna prędkość.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Prognoza pogody: poniedziałek z burzami. IMGW wydał już alerty, obowiązują praktycznie cały dzieńNie żyje Maria Mirecka-Loryś, działaczka podziemia narodowego w latach 1939-1945Kilkaset zgłoszeń ws. nieprawidłowości na lekcjach religii. Rodzice: "pranie mózgów"Źródło: Goniec.pl
Czy funkcjonariusze policji próbowali w bezczelny sposób wymusić mandat? Do niejednoznacznej sytuacji doszło w miniony piątek 27 maja w jednym z polskich miast. Autor poniższego nagrania napisał, że mundurowi ewidentnie szukali pretekstu, wypisać mandat za wyprzedzanie na przejściu dla pieszych. Nagranie nie pozostawia złudzeń, mundurowi się nie popisali.Nie ulega wątpliwości, że głównym zadaniem funkcjonariuszy policji jest pilnowanie porządku, jak i bezpieczeństwa zmotoryzowanych. Niestety, ale bardzo często próbują oni na siłę ukarać kierowców, którzy na chwilę stracą swoją czujność i złamią prawo, w najmniej oczekiwanym momencie. Taki stan rzeczy w dobitny sposób pokazuje poniższe nagranie, które zostało zarejestrowane w jednym z polskich miast. Autor materiału wideo był kompletnie zdezorientowany. Zachowanie mundurowych było zadziwiające. - Najprawdopodobniej radiowóz szukał "jelenia" żeby wypisać mandat za wyprzedzanie na przejściu dla pieszych. Jechałem odrobinę szybciej, ale zbliżając się do przejścia dla pieszych zwolniłem aby uniknąć właśnie wyprzedzania w pobliżu przejścia - nakreślił całą sytuację autor nagrania. Dodał również, że zachowanie funkcjonariusza znajdującego się za kierownicą było niezrozumiałe. W jego opinii była to jawna próba wymuszenia mandatu. - Kierowca radiowozu tuż przed pustym przejściem, na którym nikogo nie było (co więcej nie było nawet nikogo na chodniku) nagle zaczął hamować tym samym i ja musiałem się zatrzymać - podkreślił.
Śledczy oraz eksperci ds. katastrof lotniczych ustalają szczegółowe okoliczności przerażającego incydentu, do którego doszło w czwartek 2 czerwca w Rębielicach Królewskich w pow. kłobuckim (Śląskie). Na jednym z okolicznych pól rozbiła się awionetka Aeroklubu Częstochowskiego. W wypadku zginął 58-letni płk rezerwy Marek Gładysz, uczestnik misji w Iraku i Afganistanie, a także jego 80-letnia matka.Do tragicznego zdarzenia doszło w czwartek 2 czerwca w miejscowości Rębielice w powiecie kłobuckim na Śląsku. Tuż po godzinie 18.00 miejscowe służby ratunkowe otrzymały niepokojące zgłoszenie dotyczące wypadku lotniczego.Niestety, ale w wyniku tego incydentu życie straciły dwie osoby podróżujące samolotem. Jak się okazało, ofiarami są 58-letni płk rezerwy Marek Gładysz, uczestnik misji w Iraku i Afganistanie, a ostatnio ekspert fundacji Stratpoints oraz jego 80-letnia matka.Informacje o śmierci zasłużonego wojskowego potwierdzili przedstawiciele Fundacji Bezpieczeństwa i Rozwoju Stratpoints.- Z głębokim żalem przyjęliśmy informację o tragicznej śmierci naszego kolegi - płk rez. Marka Gładysza. Składamy wyrazy współczucia rodzinie i bliskim. To wielka strata. Cześć jego pamięci - napisali za pośrednictwem Facebooka.Warto podkreślić, że samolot należał do Częstochowskiego Aeroklubu. Według relacji świadków, którzy obserwowali zdarzenie, znajdujący się w powietrzu samolot natrafił na problemy. Pilot miał zawrócić nad znajdującym się w Rębielicach Królewskich lasem i podjąć próbę wylądowania na skoszonym polu.
Do scen rodem z filmu sensacyjnego doszło na wiadukcie tuż przy Dworcu Gdańskim w Warszawie. Uzbrojony napastnik ostrzelał przejeżdżający tramwaj oraz autobus miejski. Policja nie wyklucza jednak, że pojazdy komunikacji miejskiej mogły być obrzucone kamieniami. W okolicy zdarzenia znaleziono również samochód osobowy z rozbitą tylną szybą. Policja ustala szczegóły tego incydentu.Dantejskie sceny rozegrały się w piątek 3 czerwca około godz. 10:35. Nieznany sprawca na wiadukcie przy Dworcu Gdańskim na wysokości ul. Mickiewicza ostrzelał (najprawdopodobniej z wiatrówki) autobus miejski, a także tramwaj linii 15, jadący w kierunku al. Krakowskiej.Stołeczne służby poinformowały, że w wyniku tego zdarzenia nikt nie został ranny. Uszkodzone zostały jednak pojazdy komunikacji miejskiej, a także zaparkowany w pobliżu samochód.Ruch tramwajowy na tym odcinku został wstrzymany na 20 minut. Wszystko po to, by uszkodzony tramwaj zjechał do zajezdni.
Już w lipcu bieżącego roku polska skarbówka zyska nowe uprawnienia. W ustawie o Krajowej Administracji Skarbowej wpisano specjalny punkt upoważniający funkcjonariuszy do wglądu w rachunki bankowe „podejrzanych” podmiotów rynkowych, ale również osób fizycznych. Już od 1 lipca 2022 roku Krajowa Administracja Skarbowa uzyska nowe, rewolucyjne uprawienia. Bank będzie mógł przekazywać skarbówce informację o stanie naszych rachunków bankowych. Jest to efekt specjalnej nowelizacji obowiązujących przepisów. Warto podkreślić, że chodzi o uzupełniony art. 48 ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej. To właśnie dzięki wprowadzonym zmianom, banki przekażą skarbówce dane o kontach Polaków.- Na sporządzone na piśmie żądanie Szefa Krajowej Administracji Skarbowej, naczelnika urzędu celno-skarbowego lub naczelnika urzędu skarbowego wydane w związku z wszczętym postępowaniem przygotowawczym lub czynnościami wyjaśniającymi odpowiednio w sprawie o przestępstwa lub wykroczenia oraz przestępstwa skarbowe lub wykroczenia skarbowe, bank jest obowiązany do sporządzania i przekazywania informacji dotyczących osoby fizycznej lub osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej niemającej osobowości prawnej lub danych pełnomocników wskazanego w żądaniu rachunku bankowego w przypadku, gdy postępowanie przygotowawcze lub czynności wyjaśniające są prowadzone w związku z czynami popełnionymi w zakresie działalności osoby fizycznej, osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej niemającej osobowości prawnej - brzmi treść art. 48 ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej.
Niezwykle odkrycie miało miejsce kilka dni temu w czasie remontu kościoła ewangelicko-augsburskiego Świętej Trójcy w Lublinie. W jednym z ozdobnych wazonów, umiejscowionych przy wieży kościoła, została znaleziona tajemnicza, szczelnie zamknięta butelka z XIX wieku. Co znajduje się w jej środku?Niebywałego znaleziska dokonali pracownicy remontujący Kościół Parafii Ewangelicko-Augsburskiej Świętej Trójcy w Lublinie. Natrafili na wyjątkową, zalakowaną butelkę po piwie pochodzącą z XIX wieku. Była ona schowana w ozdobnym wazonie umiejscowionym przy wieży kościoła. Prace remontowe rozpoczęły się w głównej mierze przez stan techniczny zdobienia, które zostało przeznaczone do rozbiórki. - 30 maja podczas prac remontowych na kościele ewangelicko-augsburskim św. Trójcy w Lublinie odkryto tajemniczą zalakowaną butelkę z XIX w. Butelka schowana była w ozdobnym wazonie umiejscowionym przy wieży kościoła. Otwarcie butelki nastąpi 3 czerwca w piątek o godz. 10 w kościele św. Trójcy w obecności Lubelskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków - można przeczytać na stronie na Facebooku lubelskiego kościoła.- Po zdjęciu dwóch górnych elementów wazonu, we wnętrzu jego misy, pracownicy zobaczyli zakurzoną butelkę z ciemnego szkła, którą ktoś zabezpieczył sporym korkiem - przekazał w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim" Piotr Mazurek, współwłaściciel spółki PKZ Lublin, która remontuje zabytkowy kościół.
Mieszkanka południowej Kalifornii dokonała niebywałego odkrycia w kanapie kupionej przez portal sprzedażowy. To, co znalazła we wnętrzu używanego mebla, przekracza wszelkie wyobrażenie. Jej reakcja dosłownie odbiera mowę.Ogromnym szczęściem może pochwalić się pewna Amerykanka, która znalazła kilkadziesiąt tysięcy dolarów, które były ukryte wewnątrz używanej kanapy. Mebel zakupiła wcześniej na aukcji online.Vicky Umodu chciała zaoszczędzić na meblach do mieszkania, dlatego zdecydowała się na zakup używanej kanapy. Kobieta zaczęła więc przeglądać oferty na portalu Craigslist. Jak się okazało, pewna rodzina chciała pozbyć się sprzętu otrzymanego w spadku, dlatego oddała mebel za darmo.- Weszłam na stronę Craigslist i zaczęłam szukać ciekawych ogłoszeń. Moją uwagę natychmiast przykuła jedna z ofert. Pewna rodzina chciała oddać kanapę oraz pasujące do niej fotele, ponieważ pozbywali się mebli, które otrzymali w spadku. Natychmiast się z nimi skontaktowałam - przekazała bohaterka historii.
Chwile grozy w czasie relaksu nad rzeką przeżył pewien wędkarz, który postanowił spędzić czas nad Prosną w Kaliszu. Mężczyzna dokonał makabrycznego odkrycia, wyławiając z wody fragment ludzkiej ręki. Ze ustaleń biegłych wynika, że jest to fragment ciała kobiety, którą wyłowiono z rzeki pod koniec ubiegłego roku.Do tego przerażającego zdarzenia doszło w czwartek 2 czerwca na terenie Kalisza. Pewien mężczyzna chciał spędzić czas nad rzeką Prosną, odpoczywając i łowiąc przy tym ryby w okolicach mostu kolejowego. Nie sądził, że chwile relaksu w ułamku sekundy zamienią się w chwile grozy. W pewnym momencie wyciągnął z rzeki fragment ludzkiej ręki. Bez chwili zawahania powiadomił o tym fakcie lokalne służby. Na miejsce zadysponowano zastępy Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu oraz zastęp z Ochotniczej Straży Pożarnej Kalisz-Lis. Do Kalisza dotarła także Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wodno-Nurkowego z Komendy Miejskiej PSP w Koninie.
Już od 17 czerwca w życie wejdzie istotna zmiana obowiązujących przepisów, która dotknie niemal wszystkich zmotoryzowanych. Od tego dnia firmy ubezpieczeniowe zyskają wgląd do historii mandatów i punktów karnych. Głównym założeniem projektu jest to, by wszyscy piraci drogowi słono płacili za swoje drogowe wybryki. Wielu ekspertów ma jednak wątpliwości, podkreślając, że nie ma pewności, że wprowadzony mechanizm będzie działał w skuteczny sposób.- Od 17 czerwca 2022 r. zakłady ubezpieczeniowe będą mogły pozyskiwać dane o historii mandatów i punktów karnych kierowców - informuje "Rzeczpospolita". W praktyce oznacza to, że polisa odpowiedzialności cywilnej może okazać się zdecydowanie droższa dla pokaźnego grona polskich kierowców.Warto podkreślić, że główny cel udostępnienia towarzystwom takich danych jest niezwykle oczywisty. - Chodzi o to, by mogły one dokładniej szacować ryzyko związane z zawarciem polisy OC. W końcu kierowca nagminnie łamiący przepisy ma większą szansę spowodowania wypadku niż taki, który ich przestrzega - można przeczytać na łamach gazety.
Rosja po raz kolejny wysyła wyraźny sygnał do Europy, jak i świata, że należy się z nią liczyć. W środę 1 czerwca w obwodzie iwanowskim rozpoczęły się ćwiczenia sił nuklearnych, w których bierze udział ok. 100 pojazdów i 1000 żołnierzy. W opinii wielu analityków, takie działanie to jawna próba szantażu ze strony Kremla. Rosyjskie agencje informacyjne przekazały, że w środę 1 czerwca rozpoczęły się skoordynowane ćwiczenia sił nuklearnych. Biorą w nich udział pojazdy wyposażone w systemy rakiet balistycznych "Jars". Według wielu cenionych ekspertów, takie zachowanie strony rosyjskiej jest jawnym szantażem, a także ma na celu zastraszenie świata zachodniego widmem broni atomowej. Warto zaznaczyć, że tuż po zbrojnej agresji na terytorium Ukrainy Władimir Putin postawił swoje siły nuklearne w stan podwyższonej gotowości.Według danych udostępnionych przez rosyjskie ministerstwo obrony, w ćwiczeniach ma brać udział około 100 pojazdów, a także 1000 żołnierzy. Tematem przewodnim ma być jak najszybsze wyprowadzenie w teren systemów rakietowych, pokonanie dystansu 100 kilometrów, zajęcie pozycji bojowych i zamaskowanie sprzętu. Nie ulega wątpliwości, że działanie rosyjskiego dyktatora jest pewnego rodzaju szantażem, a także próbą zastraszenia Zachodu. Warto nadmienić, że testowane rakiety "Jars" to niezwykle skuteczne pociski międzykontynentalne o zasięgu do 11 tysięcy kilometrów, zdolne do przenoszenia od trzech do sześciu głowic jądrowych. Ćwiczenia z ich udziałem mają pokazać, że Rosja nie boi się nikogo i jest gotowa użyć swojej broni niemal w każdej chwili.
Wojska rosyjskie chcą za wszelką cenę złamać ducha bohaterskich Ukraińców, którzy już od niemal 100 dni dzielnie odpierają ataki okupantów. W Siewierodoniecku w obwodzie ługańskim żołnierze Putina ostrzelali zakład chemiczny, w którym znajdował się zbiornik z kwasem azotowym. Władze miasta ostrzegły mieszkańców przed potężną chmurą toksycznych oparów.Do szokującego zdarzenia doszło we wtorek 31 maja na terenie obwodu ługańskiego we wschodniej części Ukrainy. Rosjanie chcąc przejąć kontrolę nad Siewierodonieckiem, zdecydowali się na barbarzyński krok.Siły Putina przeprowadziły zorganizowany nalot na miasto, uderzając w cysternę z kwasem azotowym w zakładach chemicznych. O zdarzeniu poinformował szef obwodu ługańskiego, Siergiej Hajdaj, który opublikował w komunikatorze Telegram kilka zdjęć. Widać na nich różowy obłok unoszący się nad miastem.
Dzień Dziecka na dużym terenie kraju zapowiada się niezwykle burzowo. Eksperci z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzegają zarówno przed gwałtownymi wyładowaniami, jak i niekorzystną pogodą. Wydano specjalne ostrzeżenia dla północnej części kraju. Mogą się pojawić superkomórki burzowe oraz grad.Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał liczne ostrzeżenia meteorologiczne na środę 1 czerwca. Tego dnia temperatura powietrza na terenie naszego kraju osiągnie od kilkunastu do maksymalnie 22 stopni w południowej części Polski. Aktualnie przez nasz kraj przemieszcza się system frontów atmosferycznych związanych z płytkim układem niskiego ciśnienia. W opinii synoptyków jego centrum znajduje się nad Kujawami. Dodają, że we wschodniej części kraju "pogoda jest i będzie dynamiczna". Wystąpią burze, a niektóre z nich mogą być bardzo intensywne.