Niedawno w mediach huknęła wiadomość o Tomaszu O., który został oskarżony o oszustwa podatkowe. Aktor znany z najpopularniejszych seriali, takich jak np. „M jak miłość”, wreszcie skomentował zaistniałą sytuację. Artysta wyraził przekonanie, że „wątpliwości zostaną wyjaśnione”. Za zarzucane czyny grozi mu nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności.Tomasz O., który zyskał ogromną popularność dzięki rolom w filmach Patryka Vegi, ma teraz duże problemy prywatne. Niedawno poinformowano, że aktora podejrzewa się o przyjęcie fałszywej faktury za pośrednictwo dotyczące rzekomego kontraktu z federacją sztuk walki KSW.O sprawie Tomasza O. jako pierwsze zawiadomiło Radio ZET. Z doniesień wynika, że aktor mógł przyjąć fakturę na 300 tysięcy złotych. Za posługiwanie się fakturą poświadczającą nieprawdę, grozi mu nawet osiem lat więzienia. Aktor wreszcie skomentował całe zamieszanie.– Obecnie trwa postępowanie w sprawie. Nie mogę ujawniać szczegółów śledztwa. Sprawa jest w toku i jestem przekonany, że wszelkie wątpliwości zostaną wyjaśnione – oświadczył w rozmowie z Radiem ZET.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Podczas udzielania sakramentu chrztu w rosyjskim kościele doszło do skandalicznych scen z udziałem dziecka. Kobieta, która w pewnym momencie zaczęła bać się o bezpieczeństwo pociechy, nie została dopuszczona do noworodka. Do mediów trafiło nagranie, które wstrząsnęło internautami. Zbulwersowana zachowaniem duchownego matka złożyła już zawiadomienie na policję w tej sprawie.Anastazja Aleksjejewa, która postanowiła ochrzcić swoje dziecko, najprawdopodobniej nie spodziewała się, że będzie świadkiem tak strasznych wydarzeń. Podczas ceremonii, która odbyła się w Gatczynie niedaleko Petersburga, matka musiała bronić swojej pociechy.Reakcję 24-latki wywołało zachowanie kapłana, który w pewnym momencie zaczął szarpać dzieckiem. Maluch nie chciał się zanurzyć w zimnej wodzie. Wówczas duchowny użył siły, przyciskając chłopca, oraz kładąc dłonie na jego twarzy. Podczas tych czynności malec uderzył głową o chrzcielnicę.
Na wielu kierowców, którzy powrócili z wakacji, czekają niepożądane „pocztówki” w postaci mandatów. Skąd się wzięły, skoro na drogach nie było informacji o fotoradarach? Okazuje się, że w niektórych miejscach nadal znajdują się mobilne urządzenia do pomiaru prędkości. Policja ściga piratów drogowych i nie odpuści nikomu.Główny Inspektorat Transportu Drogowego przypomniał kierowcom za pomocą mandatów, że ma wiele sposobów na to, by ukarać tych, którzy lekceważą przepisy ruchu drogowego. Brak informacji o fotoradarach nie zwalnia z odpowiedzialności. Policja korzysta z mobilnych urządzeń do pomiaru prędkości, które znajdują się na nieoznakowanych pojazdach.GITD ściga piratów drogowych także dzięki specjalnym urządzeniom czeskiej firmy Ramet. Mobilne urządzenia do pomiaru prędkości służyły już wcześniej, ale po wyroku sądu w 2018 roku kwestia ich legalności okazała się problematyczna. Wielu kierowców przekonało się jednak na własnej skórze, że przyrządy wróciły na polskie ulice.
W Miastku w województwie pomorskim doszło w piątek do śmiertelnego wypadku. 49-letni mężczyzna utopił się w miejskiej fontannie. Woda miała niespełna metr głębokości. Policja bada okoliczności zdarzenia.Sierżant sztabowy Damian Chamier Gliszczyński z Komendy Powiatowej Policji w Bytowie w rozmowie z TVN24 poinformował, że w piątek około południa dyżurny bytowskiej komendy otrzymał zgłoszenie, że do fontanny w Miastku wpadł mężczyzna.
19 marca 2010 roku w stawie hodowlanym w Cieszynie odnaleziono ciało chłopca. Tożsamość dziecka pozostawała tajemnicą przez dwa lata. Dziś, kiedy rodzice odsiadują już wyroki, Szymonek z Będzina spoczywa w bezimiennym grobie. W swoim krótkim życiu dwulatek zniósł wiele cierpienia. Co łączyło go z mamą Madzi?W połowie marca 2010 roku dwaj chłopcy, którzy bawili się w okolicach stawu, zauważyli w wodzie zwłoki dziecka. Ówczesny komendant główny policji Andrzej Matejuk od początku był przekonany, że dwulatek został pobity przez opiekunów i porzucony.
W małopolskiej gminie Wiśniowa doszło w piątek do rodzinnej tragedii. Nastolatka zraniła nożem babcię, na skutek czego kobieta wykrwawiła się i zmarła. Policja rozpoczęła już śledztwo w tej sprawie. Dziewczyna nie została zatrzymana.Rzecznik małopolskiej policji młodszy inspektor Sebastian Gleń w rozmowie z Polską Agencją Prasową przekazał, że w piątek na numer alarmowy 112 zadzwonił mężczyzna, który poinformował, że jego sąsiadka jest ranna i potrzebuje pilnej pomocy medycznej.
Policja zatrzymała kierowcę autobusu, który przywiózł do szkoły podstawowej w małopolskich Babicach 30 dzieci. Podczas kontroli okazało się, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Został doprowadzony na komendę. Po tym, jak wytrzeźwieje, zostaną mu przedstawione zarzuty. Do zdarzenia doszło w czwartek 23 września.O godzinie 7:30 policjanci przeprowadzili rutynową kontrolę kierowcy autobusu, który zatrzymał się na przystanku przy szkole podstawowej w małopolskich Babicach. Mężczyzna przywiózł do placówki 30 dzieci. Gdy okazało się, że jest pijany, mundurowi przystąpili do dalszych czynności.Badania przeprowadzone przez policjantów z oświęcimskiej drogówki wykazały, że w organizmie kierowcy, który został poddany kontroli, jest 1,6 promila alkoholu. Funkcjonariusze doprowadzili go na komendę w Oświęcimiu. Mężczyzna usłyszy zarzuty po tym, jak wytrzeźwieje.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
W województwie warmińsko-mazurskim doszło do tragicznego wypadku. W piątek 24 września przydrożne drzewo spadło na samochód w pobliżu miejscowości Lutry. Niestety mężczyzny kierującego pojazdem nie udało się uratować. W wyniku zderzenia z konarem kierowca auta poniósł śmierć na miejscu. W całej Polsce pojawiają się utrudnienia związane z wichurami.Do wypadku doszło na drodze powiatowej między Wysoką Dąbrową a Lutrami w powiecie olsztyńskim. Po otrzymaniu zawiadomienia o zdarzeniu na miejsce wysłano pogotowie ratunkowe, policję oraz straż pożarną. Niestety na miejscu zginął 59-letni kierowca samochodu.Świadek wypadku natychmiast próbował udzielić pomocy poszkodowanemu. Mężczyzny, który prowadził skodę, nie udało się uratować. O zdarzeniu poinformował media oficer prasowy olsztyńskiej policji.– Na miejsce skierowano służby: karetkę pogotowia, straż pożarną i policję. Niestety, mimo natychmiastowej pomocy świadka, 59-letni kierowca skody poniósł śmierć – przekazał w rozmowie z Polską Agencją Prasową oficer prasowy policji w Olsztynie Rafał Prokopczyk.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Podejrzany o morderstwo trzech osób Jacek Jaworek pozostaje nieuchwytny od ponad dwóch miesięcy. Śledczy nadal prowadzą poszukiwania 52-latka. Niedawno policja przekazała nowe informacje w tej sprawie. Służby mundurowe otrzymują coraz mniej zgłoszeń dotyczących poszukiwanego. Funkcjonariusze wciąż sprawdzają, czy nie ukrywa się za granicą.Poszukiwania Jacka Jaworka trwają już od ponad dwóch miesięcy. Mężczyzna podejrzany jest o zamordowanie swojego brata, jego żony oraz ich syna. Zaraz po tym, jak doszło do zbrodni, 52-latek uciekł i do teraz nie został odnaleziony. Pojawiło się wiele hipotez dotyczących tego, gdzie się ukrywa.Początkowo policja otrzymywała mnóstwo zgłoszeń w sprawie Jacka Jaworka. Śledczy odbierali zawiadomienia od świadków, którzy mieli widzieć poszukiwanego. Jak dotąd jednak wszelkie tropy okazały się niepotwierdzone. Funkcjonariusze uważnie sprawdzają każdy sygnał, ale w ostatnim czasie pojawia się ich coraz mniej.– Kiedy o sprawie było głośno, odbieraliśmy więcej zgłoszeń od zaniepokojonych świadków. W sumie zweryfikowaliśmy kilkadziesiąt takich zgłoszeń, teraz jest już ich mniej – powiedziała na łamach „Dziennika Zachodniego” podinspektor Aleksandra Nowara, rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Warszawscy policjanci masowo chodzą na zwolnienia? Do mediów trafiły doniesienia o niemalże pustych komisariatach. Podobno funkcjonariusze nie są zadowoleni z porozumienia związku zawodowego z rządem w sprawie planu podwyżek dla służb mundurowych. To miało doprowadzić do oddolnego protestu. Zwolnienia lekarskie odnotowano między innymi na Ursynowie oraz Pradze-Południe.O protestach, które mają przebiegać w warszawskiej policji, napisała „Gazeta Wyborcza”. Według dziennikarzy funkcjonariusze zaczęli masowo chodzić na zwolnienia, przez co na Pradze-Południe przestało pracować 75 mundurowych. Z artykułu wynika też, że w ubiegłą środę na ursynowskim komisariacie nie pojawił się nikt z wydziału patrolowego.Jak wskazali dziennikarze „Gazety Wyborczej”, policjanci są niezadowoleni z faktu, że związek zawodowy porozumiał się z rządem w sprawie planu podwyżek. Jeden z funkcjonariuszy stwierdził na łamach gazety, że „to, co nazywają porozumieniem, jest nie do zaakceptowania”. Podwyżka wynosząca 500 złotych nie jest zadowalająca.
Prokuratura i policja otrzymują powiadomienia o atakach hakerskich. Cyberprzestępcy atakują użytkowników smartfonów, namawiając do instalowania złośliwego trojana Cerberusa pod pretekstem wygranej w loterii. O niebezpieczeństwie ostrzegli już specjaliści z CERT Polska. Eksperci przypominają, by nie instalować plików aplikacji mObywatel poza aplikacją oficjalnego sklepu Google Play.Ze wstępnych ustaleń policji i specjalistów od cyberbezpieczeństwa wynika, że hakerzy wykorzystują aplikację mObywatel do przestępstw. W trakcie ataków nakłaniają do instalacji złośliwego oprogramowania na system Android. O środkach ostrożności przypominają eksperci z CERT Polska.Jak przekazała policja oraz specjaliści, hakerzy próbują wyłudzać dane lub pieniądze. Z obserwacji służb wynika, że działania zagrażające cyberprzestrzeni znacznie wzrosły w ostatnim czasie. Przestępcy wykorzystują narzędzia online. W kwietniu 2020 roku stworzono specjalną listę z ostrzeżeniami przed niebezpiecznymi domenami.– Uwaga! Obserwujemy powrót kampanii SMS-owej, w której przestępcy pod pretekstem wygranej w loterii namawiają do instalacji złośliwego trojana bankowego Cerberus na system Android. Pamiętajcie, aby nie instalować plików apk poza aplikacją oficjalnego sklepu Google Play – czytamy na Twitterze CERT Polska.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
W środę rano w jednym z pensjonatów w Ustroniu Morskim znaleziono zwłoki mężczyzny. Śledczy wyjaśniają okoliczności zdarzenia. W związku ze sprawą zatrzymano cztery osoby. Istnieje prawdopodobieństwo, że doszło do zbrodni.Informację o odnalezieniu ciała 40-latka potwierdził pełniący obowiązki oficera prasowego kołobrzeskiej policji młodszy aspirant Daniel Kolasiński. Odkrycia dokonano około godziny 9:00 w jednym z pensjonatów przy ulicy Wojska Polskiego.
We wtorek w Magazynie Czasowego Składowania w Warszawie odbyła się licytacja respiratorów, które w ubiegłym roku zostały zakupione przez rząd. Przyglądali jej się posłowie Dariusz Joński i Michał Szczerba. Dyrektor obiektu zażądał przerwania konferencji. Groził politykom wezwaniem policji i ochrony.Licytacja zakończyła się po kilku minutach. Parlamentarzyści wykorzystali moment, by przypomnieć dziennikarzom o aferze respiratorowej. W tym celu zaprosili przedstawicieli mediów na zewnątrz. Chwilę po włączeniu kamer interweniował dyrektor obiektu.
Poznańscy policjanci z Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego poszukują mężczyzny, który miał pokazywać małoletniej osobie treści o charakterze pornograficznym. Do zdarzenia doszło w autobusie komunikacji miejskiej. Funkcjonariusze apelują o pomoc w zatrzymaniu podejrzanego.21 maja 2021 roku w Poznaniu miało miejsce gorszące zdarzenie. Autobusem komunikacji miejskiej nr 174 podróżował mężczyzna, który przechowywał w swoim telefonie materiały pornograficzne. Podczas jazdy wyciągnął urządzenie i pokazał obsceniczne treści małoletniej pasażerce.
We Wrocławiu doszło do niebezpiecznej sytuacji. Koparka uderzyła w rurociąg o średnim ciśnieniu. Strażacy ewakuowali mieszkańców okolicznych budynków - łącznie około 30 osób. Nie ma informacji o poszkodowanych.- Koparka uszkodziła rurociąg o średnim ciśnieniu na ulicy Jerzmanowskiej we Wrocławiu. Strażacy ewakuowali 30 osób z okolicznych budynków. Nikt nie został poszkodowany - przekazał w rozmowie z portalem TVP Info st. kpt. Tomasz Szwajnos z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej.
Dzisiejszego wieczora na warszawskich Bielanach doszło do śmiertelnego wypadku. Na strzelnicy przy ulicy Marymonckiej zginął mężczyzna. Policjanci pod nadzorem prokuratora wyjaśniają przyczyny zdarzenia. Wiadomość potwierdziła w rozmowie z "Super Expressem" Małgorzata Wersocka z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji. Prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. Policjanci nie udzielają szczegółowych informacji zdarzeniu.
Od potrójnego morderstwa w Borowcach minęły ponad dwa miesiące. Podejrzewany o dokonanie zbrodni Jacek Jaworek wciąż pozostaje nieuchwytny. Dziennikarze portalu Onet dotarli do informacji, z których wynika, że mężczyzna uciekał autem.Jacek Jaworek od dwóch miesięcy poszukiwany jest listem gończym i Europejskim Nakazem Aresztowania. Wystawiono za nim także czerwoną notę Interpolu. Policjanci sprawdzają kolejne tropy, które w większości okazują się fałszywe.
Prokuratura Okręgowa w Suwałkach zajmie się sprawą śmierci trzech uchodźców, których ciała zostały znalezione w pasie przygranicznym na terenie województwa podlaskiego. Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyźni zmarli na skutek wychłodzenia.W niedzielę Straż Graniczna poinformowała, że nieopodal granicy polsko-białoruskiej odnaleziono ciała trzech osób. Dzień później Mateusz Morawiecki przekazał, że przyczyną śmierci uchodźców były najprawdopodobniej hipotermia i wycieńczenie.
Od kilku dni policjanci prowadzą wzmożone kontrole na polskich drogach. Akcja "Road Safety Days" potrwa jeszcze dwa dni. Jutro funkcjonariusze użyją dronów, wideorejestratorów i mierników prędkości. Będą sięgać również po narkotesty. Wtorkowe działania będą sygnowane hasłami "prewencja" i "edukacja". Tegoroczna akcja potrwa od 16 do 22 września. Wzmożone kontrole mają przyczynić się do zmniejszenia ilości wypadków śmiertelnych na polskich drogach. W dniu rozpoczęcia akcji zginęło 6 osób, w kolejnych dniach - 5 osób i 2 osób, a w niedzielę 19 września wypadki pochłonęły życie aż 11 ofiar.
Dominik Jóźwiak z okolic miejscowości Osiek Mały (województwo wielkopolskie) wyszedł z domu i do teraz nie wrócił. W związku z niepokojącą wiadomością, którą zostawił bliskim, pojawiła się obawa o jego bezpieczeństwo. Cały czas trwają poszukiwania 22-latka. Do akcji włączyła się już także policja.W niedzielę 12 września Dominik Jóźwiak opuścił swój rodzinny dom w gminie Osiek Mały pod Kołem. Młody mężczyzna wsiadł do samochodu marki BMW X1 o numerach rejestracyjnych PKL 28080 i odjechał. Od kilkudziesięciu godzin nie nawiązał kontaktu z rodziną, która zgłosiła jego zaginięcie.W domu została niepokojąca wiadomość, którą napisał Dominik. Zdaniem policjantów z Koła jej treść może wskazywać na realne zagrożenie życia i zdrowia 22-latka. Służby opublikowały wizerunek młodego mężczyzny i poprosiły o pomoc w poszukiwaniach. O sprawie napisał też serwis SOS Zaginięcia na Facebooku.– Pozostawił najbliższym informację, z której wynika realne zagrożenie jego życia i zdrowia – przekazali funkcjonariusze.
Policja pod nadzorem prokuratora wyjaśnia okoliczności tragedii, do której doszło w czwartek 16 września w podwarszawskiej wsi. Najprawdopodobniej w wyniku nieszczęśliwego wypadku mężczyzna został przygnieciony przez drzewo. Niestety nie udało się go uratować i senior zginął na miejscu. Zdarzenie miało miejsce podczas wycinki.W czwartek około godziny 13:00 policja otrzymała zawiadomienie o tragicznym zdarzeniu, do którego doszło w podwarszawskich Starych Budach w gminie Jaktorów. Na miejsce wysłano także pogotowie ratunkowe. Po tym, jak stwierdzono zgon mężczyzny, w sprawę zaangażowała się prokuratura.Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że mężczyzna, który pracował przy wycince drzew, najprawdopodobniej źle obliczył, w jakim kierunku spadnie konar i został przez niego przygnieciony. Do zdarzenia doszło na terenie posesji ofiary, która znajduje się przy ulicy Dzwonkowej.
Rozpoczęło się śledztwo w sprawie wpisu, który rozwścieczył Jarosława Kaczyńskiego. Prezes Prawa i Sprawiedliwości złożył zawiadomienie prokuraturze. Śledczy przesłuchali już Marcina Mycielskiego, który opowiedział o całym zdarzeniu dziennikarzom. Nie spodziewał się, że „ten konkretny wpis dotyczący szczepień tak rozjuszy prezesa Kaczyńskiego”.Wygląda na to, że Jarosława Kaczyńskiego niezwykle poirytował wpis, który pojawił się na profilu Sok z Buraka: „Halo PiS, dlaczego Kaczyński zaszczepił się poza kolejką?”. Wicepremier uznał, że wiadomość opublikowana w mediach społecznościowych zawierała nieprawdziwe informacje i naraziła go na utratę zaufania publicznego, które jest niezbędne w jego działalności politycznej.Po tym, jak Jarosław Kaczyński złożył zawiadomienie prokuraturze o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa, rozpoczęło się śledztwo, którego skala zaskoczyła związanego z Sokiem z Buraka Marcina Mycielskiego. Mężczyzna został już przesłuchany przez belgijskich policjantów. Zastosowano Europejski Nakaz Dochodzeniowy.
Policja prowadzi śledztwo w sprawie tragedii, do której w środę 15 września doszło w górach. Po ukraińskiej stronie Karpat eksplodował niewybuch z czasów pierwszej wojny światowej. Wskutek zdarzenia zginęły dwie osoby. Obrażenia odniosło pięcioro turystów. Grupa zatrzymała się, by rozpalić ognisko. Akcja ratownicza trwała całą noc.Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że w środę wieczorem grupa 12 turystów zatrzymała się, by rozpalić ognisko w pobliżu miejscowości Woronenko w Karpatach na Ukrainie. Ratownicy obwodu zakarpackiego o godzinie 21:20 otrzymali wiadomość o eksplozji, podczas której wczasowicze odnieśli poważne obrażenia.Jak przekazała policja, wskutek wybuchu zginęło dwoje turystów. Kolejnych pięcioro zostało rannych. Wiadomości te potwierdziła również Państwowa Służba Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, z którą skontaktowała się agencja UNN. Wśród 12 wczasowiczów było dwóje małych dzieci w wieku pięciu i trzech lat oraz obywatel Wielkiej Brytanii.
Ważna wiadomość do wszystkich kierowców - od 16 do 22 września ruszyła akcja policji w krajach Unii Europejskiej. Celem "Safety Days" jest obniżenie dziennej liczby wypadków. Naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach zapowiedział, że 21 września został wyznaczony na dzień najbardziej wzmożonych działań.Akcja ma poparcie Komisji Europejskiej oraz Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Drogowego. Kierowcy muszą przygotować się na częste kontrole - policji na drogach nie zabraknie. Bardzo łatwo będzie można dostać mandat za wykroczenia.
O aferze w szczecińskim kościele pw. św. Józefa poinformowało Radio Szczecin. Konieczna była interwencja policji - świątynia został nie tylko zdewastowana przez pijanego mężczyznę, ale doszło również do pobicia księdza. Obrażenia duchownego są poważne, musi przejść operację.Wszystko nagrały kamery monitoringu. Na szczęście policjanci, którzy pojawili się na miejscu, po kilkunastu minutach ujęli 30-letniego agresora. Duchowny nadal przebywa w szpitalu.
Na drodze wojewódzkiej nr 707 zderzyły się bus i ciężarówka. W wyniku wypadku zginęły trzy osoby, a dwie zostały ranne. Do tragicznych scen doszło w miejscowości Niemgłowy w województwie łódzkim.Do wypadku doszło dzisiaj po godz. 14. W okolicach miejscowości Niemgłowy w gminie Cielądz w powiecie rawskim z nieznanych dotąd przyczyn na skrzyżowaniu z inną lokalną trasą doszło do zderzenia busa z tirem z naczepą. Na miejscu wypadku lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Do szpitala przetransportowano pasażera samochodu dostawczego i kierowcę ciężarówki.Droga jest całkowicie zablokowana. Na miejscu pracują służby ratunkowe, w tym cztery zastępy straży pożarnej, dwie karetki pogotowia oraz śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, a także policja, która stara się ustalić przyczyny tragedii.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Bydgoszcz: Wciągnął małych chłopców do auta i naruszył nietykalność. Chciał ich ukaraćPodczas beatyfikacji biskup zrobił sobie selfie z innymi duchownymi. Wybuchła aferaNie żyje Krystyna Kołodziejczyk, gwiazda filmu "Kogel-mogel"Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Onet
Bydgoska policja potwierdziła zarzuty postawione strażakowi, który w środę 8 września wciągnął do pojazdu dwóch nieletnich chłopców i naruszył ich nietykalność cielesną. Funkcjonariusz publiczny dopuścił się tego czynu, ponieważ dzieci miały pożyczyć i nie oddać hulajnogi, która należała do jego syna.Z ustaleń Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy wynika, że w środę o godzinie 20:00 35-letni strażak zabrał do samochodu dwóch chłopców w wieku 10 i 8 lat i naruszył ich nietykalność cielesną. Do zdarzenia doszło przy ulicy Gajowej w Bydgoszczy. Mężczyzna został zawieszony w czynnościach.Jak przekazała bydgoska policja, po upływie kilku minut chłopcy wysiedli z pojazdu przy ulicy Marii Skłodowskiej-Curie. Zawiadomienie w tej sprawie złożyła mama jednego z pokrzywdzonych. W przypadku 8-latka mówi się o naruszeniu nietykalności cielesnej, natomiast u 10-latka doszło do uszkodzenia ciała.
We wtorek 14 września pod Lublinem doszło do tragicznego wypadku. W miejscowości Krężnica Jara samochód potrącił dziecko. Na miejscu pojawił się między innymi śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Niestety ofiary nie udało się uratować i chłopiec zmarł na miejscu. Służby mundurowe prowadzą w tej sprawie śledztwo.Policja otrzymała zawiadomienie o wypadku we wtorek około godziny 18:30. Do tragedii doszło w Krężnicy Jarej, na odcinku drogi powiatowej między Lublinem a Strzeszkowicami. Mężczyzna jadący osobowym citroenem potrącił 10-letnie dziecko. Sprawą zajęła się Komenda Wojewódzka Policji w Lublinie.Ze wstępnych ustaleń poczynionych w trakcie oględzin miejsca wypadku wynika, że do zdarzenia doszło, gdy 10-letni chłopiec przechodził przez jezdnię. Dziecko chciało dostać się na drugą stronę, nie korzystając z przejścia dla pieszych. Został potrącony przez 67-letniego kierowcę w terenie zabudowanym– Ze wstępnych ustaleń wynika, że 67-latek kierujący citroenem C4, jadący od strony Lublina w kierunku Strzeszkowic, w terenie zabudowanym potrącił 10-latka. Chłopiec przebiegał przez jezdnię ze strony lewej na prawą, poza przejściem dla pieszych – przekazał mł. asp. Kamil Karbowniczek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo