Awaria e-Toll w całym kraju. Kierowcy w całym kraju od czwartkowego poranka nie mogą zapłacić za przejazd płatnymi odcinkami dróg. - Awaria jest po naszej stronie - przekazała Justyna Pasieczyńska, rzeczniczka Krajowej Administracji Skarbowej.
Bezterminowe prawo jazdy przestaje być terminowe. Każdy będzie musiał wymienić dokument i będzie na to jedynie 5 lat. Co więcej, chociaż każdy kierowca będzie do tego zobowiązany zmianą przepisów, to koszt wymiany dokumentu może opiewać na ponad 300 złotych.
W Sulechowie (woj. lubuskie) doszło do szokującego zdarzenia drogowego. Kierujący 18-latek jak gdyby nigdy nic, przeciął rondo z dużą prędkością. Strażnicy miejscy udostępnili nagranie z monitoringu, na którym widać nieodpowiedzialny "wyczyn" kierowcy.
Zimowa aura sprzyja różnego rodzaju nietypowym sytuacjom. Taki stan rzeczy w idealny sposób obrazuje incydent, który miał miejsce na jednej z polskich dróg. Zdarzenie bardzo szybko poróżniło Polaków, którzy nie byli jednomyślni w ocenie tego interesującego sporu. Nagranie trafiło do sieci i z marszu stało się prawdziwym hitem. Ostatnie dni na rodzimych trasach stały pod znakiem śniegu, a także trudnych warunków, które skutecznie utrudniały komunikację wielu zmotoryzowanym. Gęste opady śniegu, a przede wszystkim błoto pośniegowe, wywoływały prawdziwy chaos, irytując zestresowanych kierujących.Jak można się spodziewać, w sieci pojawiło się wiele nagrań przedstawiających wiele nietypowych incydentów. Szczególną estymą internautów cieszył jeden z nich. Okazało się, że zarejestrowana sytuacja drogowa podzieliła Polaków. Warto podkreślić, nagranie z jednej z polskich dróg zostało opublikowane na YouTube przez popularny kanał STOP CHAM.
Ucierpi branża transportowa. Przedsiębiorcy nie mogą spać spokojnie. Nie jest żadną tajemnicą, że Rosja jest niezwykle atrakcyjnym miejscem, jeśli chodzi i inwestycję. Wiele znanych marek jest obecnych na tamtejszym rynku, prowadząc nie tylko sprzedaż, ale również lokując produkcje samochodów. Idealnie świadczy o tym sytuacja, którą widać na wczorajszej sesji giełdowej. Co niepokojące ceny ropy brent w pewnym momencie znalazły się na poziomie 96,31 dolarów za baryłkę. Na szczęście taki stan rzeczy nie trwał zbyt długo, ponieważ pod koniec dnia cena zmalała do 93,56 dolarów. Eskalacja konfliktu pomiędzy Ukrainą a Rosją przybiera coraz bardziej niepokojący wymiar. Wiele państw z niepokojem spogląda na to, co dzieje się we wschodniej części Europy, na wszelkie sposoby chcąc uniknąć najgorszego z możliwych scenariuszy. USA oraz jej europejscy partnerzy zdecydowali się na liczne sankcje gospodarcze. Mogą one w skuteczny, a zarazem dramatyczny sposób uderzyć w rynek motoryzacyjny. Niemniej jednak zwykli obywatele, a w szczególności kierowcy powinni przygotować się na niezwykle ciężką sytuację. Wielu zmotoryzowanych z wyraźnym rozczarowaniem, wręcz przerażeniem spogląda na ceny paliw. Wraz z rozwojem sytuacji, a także zaognieniem konfliktu na terenie Ukrainy będą one rosnąć w zatrważającym tempie. Jak można się spodziewać, różnego rodzaju ograniczenia nałożone na Rosję, mogą w poważny sposób odbić się na transport międzynarodowy. Liderzy DRL i ŁRL wezwali rosyjskie wojska. Chcą "odeprzeć agresję" ukraińskiej armiiParlament Ukrainy przegłosował wprowadzenie stanu wyjątkowego w krajuDramatyczne okoliczności śmierci kobiety znalezionej w lesie w Romanowie. Zginęła w wyniku gwałtownego uduszeniaŹródło: Autokult.plArtykuły polecane przez redakcję Goniec.pl: Zamknięcie wymiany handlowej z Rosją może oznaczać ogromne straty finansowe, a co tym idzie masową ilość zwolnień. Potencjalne sankcje odczują również m.in. Volkswagen, BMW, Mercedes oraz grupa Stellantis. Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] Aktualnie nie wiadomo, jaką formę miałby przyjąć nałożone sankcję, aczkolwiek wiele wskazuje na to, że w skuteczny sposób odbiją się nie tylko na rosyjskiej gospodarce. Eksperci alarmują. Przekroczenie 100 dolarów za baryłkę jest realnym scenariuszem. Oczywiście niestabilna sytuacja na giełdzie w wydatny sposób odbije się na hurtowych cenach paliw. Wiele wskazuje na to, że zwykły kierowcy w przeciągu najbliższych miesięcy odczuje gwałtowny wzrost cen przy dystrybutorze. - Załamanie wymiany handlowej z Rosją i Ukrainą o 50 proc. kosztowałoby Polskę około 1 proc. PKB, czyli nominalnie około 25 mld zł. Nawet całkowite zatrzymanie eksportu polskich towarów z Polski na rynek ukraiński, obniżyłoby tempo wzrostu naszego PKB w Polsce o maksymalnie 1 pkt proc. w pierwszym roku od wybuchu konfliktu - przewidują analitycy Banku Pekao. Dobrym przykładem może być francuskie Renault, które ma pokaźne udziały w AvtoVAZ, a także kilka fabryk na Wschodzie. Dodatkowo Rosja stanowi drugi co do wielkości rynek zbytu tej marki. Możliwy scenariusz przewiduje, że zarówno olej napędowy, benzyna oraz LPG mogą kosztować tyle samo, co przed wprowadzeniem rządowej tarczy antyinflacyjnej. Producenci samochodów również odczują wprowadzone sankcje.
Spore grono zmotoryzowanych zapomina o jednej, aczkolwiek niezwykle ważnej czynności. Chodzi o prawidłowym kontrolowaniu poziomu oleju. Nie od dziś wiadomo, że jego znaczenie dla układu smarowania jest po prostu bezcenne. Trzeba dbać o odpowiednią ilość oleju w samochodzie, bo w przeciwnym razie może dojść do zatarcia silnika. Warto także mieć świadomość, jak sprawdzać jego stan, bo wbrew pozorom wielu kierowców tego nie robi, narażając się na poważne kłopoty. Olej silnikowy odpowiada za redukcję tarcia pomiędzy współdziałającymi elementami silnika, przez co ułatwia ich pracę, przeciwdziała szybkiemu zużyciu. Dodatkowo ma także za zadanie brać czynny udział w procesie chłodzenia poszczególnych elementów. Wszystko dlatego, że olej nie rozgrzewa się tak bardzo, jak większość elementów układu napędowego, a więc mimowolnie wpływa na obniżenie ich temperatury. Olej silnikowy ma kilka zasadniczych funkcji i bez cienia wątpliwości jest jednym z najbardziej popularnych płynów eksploatacyjnych w samochodzie. Jest po prostu niezbędny do tego, by pojazd mechaniczny działał poprawnie, a więc wiedza o tym, jak sprawdzić poziom oleju w silniku, jest bardzo ważna. Warto również wiedzieć, jakie funkcje spełnia.
Najbardziej oszczędna, najnowocześniejsza, a także najbardziej wszechstronna. To właśnie taka ma być nowa generacja kultowego modelu Grand Cherokee, który pojawia się w Europie jako najnowsza hybryda plug-in prosto z fabryk Jeepa. Legendarne możliwości 4x4 powracają, lecz teraz z lekką nutą elektrycznej mobilności. Grand Cherokee 4xe jest najnowszą hybrydą Jeepa, który w swojej ofercie ma całą gamę zelektryfikowanych SUV-ów. Niestety, ale na europejski rynek trafi jedynie jedna wersja napędowa. Mowa o hybrydzie typu plug-in, która ma pomóc marce w zdobyciu nowego grona odbiorców. Piąta generacja kultowego modelu została zaprezentowana we wrześniu ubiegłego roku. Jednak dopiero teraz otrzymaliśmy szczegółowe informacje dotyczące procesu dystrybucji oraz sprzedaży na terenie Europy. Warto podkreślić, że początkowo samochód będzie można zamawiać jedynie we Włoszech, Francji, Niemczech, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Austrii, Belgii, Luksemburgu i Niderlandach. Pierwszy Grand Cherokee z napędem hybrydowym typu plug-in rozwija niebagatelną moc 380 KM, a także moment obrotowy wynoszący 637 Nm. Napęd na dwie osie zapewni komfortową jazdę w każdych, nawet najbardziej wymagających warunkach. Dodatkowo do dyspozycji kierowcy w czasie jazdy będą dostępne trzy tryby: hybrydowy, elektryczny oraz e-save. Według informacji przekazanych przez koncern pojazd jest w stanie pokonać dystans 51 km/h korzystając jedynie z mocy elektrycznej. Najnowsza generacja charakteryzuje się nowoczesnym podejściem do linii nadwozia, świeżą stylistyką wnętrza, a także przesytem nowoczesnych systemów. Nowy produkt Jeepa ma łączyć w sobie trzy zasadnicze cechy. Umiejętność jazdy w terenie, komfort podróżowania, a także zastosowanie rewolucyjnych technologii ma wyznaczać trendy w segmencie dużych SUV-ów. Co niezwykle ważne, hybrydowy SUV został wyposażony w specjalny układ napędowy Quadra-Drive II 4x4 z zawieszeniem pneumatycznym Quadra-Lift i systemem zarządzania trakcją Selec-Terrain. Właściciel będzie mógł wybierać pomiędzy 5 trybami jazdy. Mowa o opcjach - Auto, Śnieg, Piasek / Błoto, Kamienie i Sport. Jak podkreślają inżynierowie, hybrydowy Grand Cherokee ma być kamieniem milowym na drodze do systematycznej elektryfikacji oferty sprzedażowej, a także być istotnym czynnikiem w procesie ewolucji marki. Warto podkreślić, że najnowsza generacja kultowego SUV-a debiutuje w specjalnej "powitalnej" serii Exclusive Launch Edition. Cechuje ją m.in. wyjątkowe wnętrze wyposażone w specjalne detale wykonane z drzewa orzechowego, czy też 21-calowe alufelgi. Dodatkowo kierowca ma do dyspozycji intuicyjny system Infotainment Uconnect z aż czterema 10-calowymi wyświetlaczami cyfrowymi. Na wyposażeniu Grand Cherokee dostępne są również przednie reflektory Full LED oraz asystent parkowania równoległego i prostopadłego, które w znaczący sposób ułatwiają manewr parkowania. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Władimir Putin wydał rozkaz. Rosyjskie wojsko ma "zapewnić pokój"Aleksander Kwaśniewski ocenił orędzie Putina. Na antenie Radia ZET padły niecenzuralne słowaTragiczny wypadek na A4, nie żyją 4 osoby. W akcji służby ratowniczeJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Francuskie.pl
Cena ropy idzie w górę. Polscy kierowcy mocno odczują taki obrót spraw. "Ceny ropy mogą wzrosnąć o 10 USD na baryłce i bardzo szybko osiągnąć poziom 100 USD, jeśli rosyjski eksport ropy zostanie obłożony sankcjami z powodu kryzysu na Ukrainie" - informuje Sri Paravaikkarasu, dyrektor Asia Oil w FGE. Analitycy portalu e-petrol spodziewają się, że w tygodniu od 21 do 27 lutego ceny paliw będą oscylować w następujących granicach. Benzyna Pb98 za 5,60-5,72 zł/l, Pb95 za 5,31-5,43 zł/l, olej napędowy ON za 5,37-5,49 zł/l, autogaz LPG za 2,66-2,73 zł/l. Mocny wpływ na ceny paliw mogą mieć działania Stanów Zjednoczonych, a także krajów Europy. Jak informuje portal Bankier.pl, mowa w głównej mierze o potencjalnych sankcjach, które mogą zostać nałożone na Rosję. Efektem będzie zaburzenie notowań na rynkach surowców, w tym ropy naftowej. Według oficjalnych danych baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na marzec kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 94,40 USD, wyżej o 3,66 %. Również Brent na ICE w Londynie w dostawach na kwiecień jest wyceniana po 97,36 USD za baryłkę, wyżej o 2,07 procent. Niemiej jednak, potencjalne rozluźnienie cen paliw na europejskich stacjach, będzie mało prawdopodobne w przypadku dalszej eskalacji konfliktu na wschodzie Ukrainy. Inwazja Rosji na Ukrainę będzie niosła za sobą szereg niekorzystnych następstw. Jednym z nich będzie znaczące podniesienie cen paliw na polskich stacjach. Taki scenariusz to tak naprawdę kwestia najbliższych kilku dni. Eskalacja konfliktu na linii Rosja-Ukraina w znaczny sposób wpłynęła na cenę ropy na giełdzie w Nowym Jorku. Uznanie przez Władimira Putina niepodległości "republik ludowych" doprowadziło do poważnych perturbacji na rynku ropy oraz gazu. W związku z tym polscy kierowcy powinni przyszykować się na gwałtowny wzrost cen paliw na rodzimych stacjach. Z oficjalnych danych wynika, że polskie rafinerie pozyskują od Rosji aż 70% surowca. Jest jednak światełko w tunelu, które może zachować względną stabilizację cen. Chodzi o znalezienie alternatywnego dostawcy. W dalszym ciągu trwają prace nad ożywieniem porozumienia nuklearnego z Iranem. Na tankowcach zmagazynowane są duże ilości irańskiej ropy, która mogłaby bardzo szybko trafić na rynek - informuje portal Bankier.pl.
Ogrom dobrych wiadomości dla europejskich kierowców. Opłaty za autostrady na terenie Unii Europejskiej będą zdecydowanie niższe. Parlament Europejski przyjął właśnie nową dyrektywę, która będzie korzystna dla wszystkich zmotoryzowanych. Horrendalne opłaty za przejazdy autostradami to melodia przyszłości. Europejscy oficjele w końcu dostrzegli problem i postanowili zrobić coś dobrego dla sporego grona kierowców. Mowa o obniżeniu stawek za przejazd autostradami na terenie całej Unii Europejskiej. Jak można się spodziewać, od teraz podróżowanie zarówno pojazdami osobowymi, jak i ciężarowymi będzie znacznie tańsze. Czwartek 17 lutego zapisze się w historii europejskiej motoryzacji złotymi zgłoskami. Apele i prośby większości kierowców zostały wysłuchane, przez co w Parlamencie Europejskim przyjęto nową dyrektywę. Co ciekawe, państwa członkowskie mają zaledwie 2 lata na dostosowanie się do wprowadzonych zmian. Zyskają użytkownicy nisko oraz bezemisyjnych pojazdów. W praktyce nowa dyrektywa oznacza zwiększenie równości w traktowaniu rodzimych kierowców, a także obywateli innych państw odnośnie do opłat za autostrady. Członkowie Unii Europejskiej będą mogli zadecydować, w jaki sposób chcą pobierać opłaty za przejazdy tymi odcinkami. Mowa o systemie winiet bądź też należnościach za pokonany dystans. Nowa dyrektywa Parlamentu Europejskiego zakłada, że:„Jeżeli opłaty za korzystanie z infrastruktury stosowane są w odniesieniu do samochodów osobowych, korzystanie z infrastruktury musi być możliwe przez co najmniej następujące okresy: dzień, tydzień lub 10 dni, lub oba te okresy, miesiąc lub dwa miesiące, lub oba te okresy, oraz rok. Stawka dwumiesięczna nie może przekraczać 30 proc. stawki rocznej, stawka miesięczna nie może przekraczać 19 proc. stawki rocznej, stawka 10-dniowa nie może przekraczać 12 proc. stawki rocznej, stawka tygodniowa nie może przekraczać 11 proc. stawki rocznej, a stawka dzienna nie może przekraczać 9 proc. stawki rocznej”. Wprowadzenie nowych przepisów ma przeciwdziałać wygórowanym cenom przejazdów autostradami. Wiele państw było nastawionych na to, że z tych odcinków korzystają głównie obcokrajowcy, a nie rodzimi kierujący, dlatego podnosiły one stawki za przejazd danymi trasami. Kierowcy szybko odczują niższe opłaty na autostradach, przejeżdżając przez następujące kraje: Austrie, Czechy, Słowacje, Słowenie, Węgry, Rumunie oraz Bułgarie. Nowa dyrektywa będzie oznaczała niższe opłaty za winiety krótkoterminowe. Dodatkowo pojawi się opcja jednodniowa. Jak można przypuszczać, nowe przepisy będą korzystne w głównej mierze dla użytkowników pojazdów nisko bądź zeroemisyjnych. Będą pozwalały one ustalić osobne stawki dla takich pojazdów (dopuszczalna masa całkowita do 4,25 tony) lub całkowicie zwolnić je z opłat. Oczywiście taki zabieg nie musi być obligatoryjny. Jeśli chodzi o Polskę, kierowcy nie powinni szykować się na diametralne zmiany. Warto podkreślić, że zarówno kierujący ciężarówkami, jak i osobówkami płacą za przejechany odcinek autostrady - tzw. kilometrówka. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Posiedzenie ONZ. Ukraiński dyplomata porównał uznanie niepodległości donbaskich "republik ludowych" do inwazji na GruzjęAndrzej Duda zabrał głos po wystąpieniu Putina. Domaga się sankcjiPutin podjął decyzję ws. niepodległości separatystycznych republikJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Motocaina.pl
O tym, że popularność marki Mercedes jest niezwykle okazała, wiadomo nie od dziś. Niemiecki producent ma w swojej historii wiele udanych konstrukcji, które w miarę upływu czasu stawały się ponadczasowe. W swojej ofercie miał również ogrom hitów sprzedażowych, jednak akcja sprzedażowa nowego sedana Klasy E przerosła najśmielsze oczekiwania. Według wielu informacji Mercedes-Benz przestał przyjmować zamówienia na sedana Klasy E w Niemczech. Jak można się spodziewać, wpływ na taką decyzję miała kombinacja czynników niezależnych od niemieckiej marki. Popyt w znaczący sposób przekroczył podaż. Klasa E stała się niekwestionowanym hitem! O tym, że niemiecki koncern przestał przyjmować zamówienia, w pewnym stopniu przesądził problem w dostawach półprzewodników. Swój wpływ na taki stan rzeczy ma również rosnąca popularność sedna na rynkach zagranicznych. Okazuje się, że spora ilość samochodów trafia poza granice Niemiec. Jak poinformował lokalny serwis Automobilwoche, 12 lutego Mercedes przestał przyjmować zamówienia na sedana Klasy E. Co ciekawe, nie zdecydował się na taki ruch w przypadku wersji Kombi. Warto zaznaczyć, że to nie pierwszy raz, kiedy docierają do nas doniesienia o wstrzymaniu przez Mercedes-Benz zamówień na konkretny model. Na początku lutego bieżącego roku pojawiły się doniesienia, że producent tymczasowo wstrzymał przyjmowanie nowych zamówień na Klasę G w całej Europie. Według niemieckich źródeł proces ten miał zostać wstrzymany 17 stycznia. Według wielu ekspertów jest to równoznaczne z tym, że niektóre dostawy mogą zostać zrealizowane dopiero w czwartym kwartale 2024. Niemiecka marka nie podała przyczyn takiej decyzji. Mimo wszystko wiele wskazuje na to, że możliwość zamówienia własnego Mercedesa klasy G zostaną ponownie otwarte w okresie pomiędzy marcem a majem bieżącego roku. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Posiedzenie ONZ. Ukraiński dyplomata porównał uznanie niepodległości donbaskich "republik ludowych" do inwazji na GruzjęAndrzej Duda zabrał głos po wystąpieniu Putina. Domaga się sankcjiPutin podjął decyzję ws. niepodległości separatystycznych republikJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Carscoops.com
Wraz z galopującymi cenami paliw, wielu kierowców zastanawia się, w jaki sposób można zaoszczędzić trochę grosza. Na szczęście istnieje kilka rozwiązań, które w skuteczny sposób pomogą ci w oszczędzaniu paliwa, a co za tym idzie w podreperowaniu domowego budżetu. Ceny paliw, które można zaobserwować na rodzimych stacjach, nie są tymi z gatunku najtańszych. Pomimo wprowadzenia rządowej tarczy antyinflacyjnej, wciąż idą w górę, a prognozy na najbliższe miesiące nie wskazują, by ta kwestia w najbliższych miesiącach uległa pozytywnej zmianie. Istnieje kilka sposobów, by zaoszczędzić na paliwie. Płynność to podstawa. Spore grono zmotoryzowanych jeździ swoimi samochodami w bardzo chaotyczny sposób. Gwałtowne przyśpieszanie to jednej z największych wrogów oszczędzania. Wysoka prędkość jazdy pozwoli ci się poczuć jak Robert Kubica, aczkolwiek szybko ogołoci twój portfel. Przyspieszaj nie mocniej, niż jest to konieczne, a co za tym idzie, płynnie wkomponuj się w ruch uliczny. Nie od dziś wiadomo, że zużycie paliwa jest ściśle powiązane z tym, w jaki sposób pracuje silnik. Nieprzemyślane zbliżanie się do poprzedzającego auta, po to aby zahamować jest jednoznaczne z marnowaniem paliwa, a także z obecnością niecierpliwego kierowcy za kierownicą. Najlepsi kierowcy potrafią znaleźć idealny balans, jeżdżąc płynnie, a co za tym idzie, zwiększając wydajność baku.Utrata przyczepności jest równoznaczna z utratą paliwa. Nie od dziś wiadomo, że opony lubią się ślizgać szczególnie na mokrej lub żwirowej nawierzchni. Za każdym razem, gdy tracisz przyczepność, zwiększasz spalanie, a co gorsza realnie narażasz się na poważne niebezpieczeństwo. W czasie jazdy zachowaj ostrożność podczas ruszania na śliskich lub nieutwardzonych drogach. To waży element bezpiecznej, a także ekonomicznej jazdy. Opony są niezwykle istotne. Nie od dziś wiadomo, że te gumowe elementy samochodu są niezwykle ważne. Opowiadają nie tylko za bezpieczeństwo, ale również za spalanie. W tym przypadku szczególnej znacznie ma cieśnienie. Im jest niższe, tym większe spalanie paliwa. Szczególnie ważne jest kontrolowanie wartości, które zaleca producent. Co ciekawe, nawet 0,5 bara może przełożyć się na kilkuprocentowy wzrost spalania. Warto zaznaczyć, że niskie ciśnienie znacząco pogarsza jakość jazdy, a także zwiększa zużycie bieżnika. Dbając o stan opon, dbamy również o nasz portfel. Zrób porządek w bagażniku. Nie od dziś wiadomo, że większa masa jest równoznaczna z większym spalaniem. Przewożenie zbędnych rzeczy może przyczynić się do wzrostu kwot przeznaczanych na paliwo. Wbrew pozorom, taki balast może mieć ogromny wpływ na spalanie. Mowa o nawet 0,5 l/100km. W tym przypadku rozwiązanie jest banalnie proste. Woźmy jedynie niezbędne rzeczy. Efekty bardzo szybko będą widoczne gołym okiem. Tankuj paliwo wysokiej jakości. Dobre paliwo to gwarant dobrej kondycji naszego auta. Jest nie tylko niezwykle wydajne, ale również pozwala zachować silnik w lepszym stanie. Paliwo słabej jakości ulotni się z naszego baku znaczniej szybciej, ale również może zwiększyć ryzyko uszkodzeń jednostki napędowej. Ten fakt jest niezwykle ważny w przypadku silników wysokoprężnych, w których wtryskiwacze są niezwykle delikatne, a co gorsza bardzo drogie w naprawie. Artykuły polecane przez redakcję Moto Goniec.pl:Lepiej wydrukuj dokument i schowaj do schowka. Coraz więcej unika wzywania policji na miejsce kolizjiZaparowane szyby są dla ciebie utrapieniem. Problem można rozwiązać za pomocą kilku trikówSkarbówka dowie się, ile kosztuje twój samochód i sięgnie po pieniądzeJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Pokaźne grono zmotoryzowanych nie zdaje sobie sprawy, że jedno, nawet milimetrowe zaniechanie może mieć fatalne konsekwencje dla domowego budżetu. W czasie, gdy nowy taryfikator mandatów spędza sen z powiek większości zmotoryzowanych, trzeba również pamiętać o jednym, niezbyt popularnym przepisie. Jego złamanie może nas kosztować nawet 500 złotych.W czasie, gdy na świeczniku utrzymuje się wyżej wspomniany taryfikator, polscy kierowcy zapomnieli o jednym, bardzo rygorystycznym przepisie.Słaby stan bieżnika nie jest jedynym przewinieniem, za które możne otrzymać podobną karę. Brak identycznego ogumienia na jednej osi jest gwarantem wysokiej kary. Rygorystyczne przepisy, które obowiązują na publicznych drogach, w założeniu mają służyć poprawie bezpieczeństwa na rodzimych trasach. Wysokie kary mają przerażać wszystkich tych, którzy w jawny sposób zagrażają innym uczestnikom ruchu drogowego.Ignorując ten przepis, narażamy się na bardzo surową karę. Mowa o zatrzymaniu dowodu rejestracyjnego, drakońskim mandacie, który może wynieść nawet 500 złotych.Za kilku milimetrowy błąd możemy zapłacić surowy mandat w wysokości 500 zł. Zużyty bieżnik to jedna z najczęściej spotykanych wad w oponach. Warto zaznaczyć, że zgodnie z 11 ust. 7 pkt 1 Rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia, głębokość rzeźby bieżnika, w przypadku braku tzw. wskaźników zużycia na oponie, nie powinna być mniejsza niż 1,6 mm.Oprócz tego narażamy nie tylko siebie, ale również innych uczestników ruchu na bardzo poważne niebezpieczeństwo.7. Pojazd nie może być wyposażony, z zastrzeżeniem ust. 5: 1) w opony różnej konstrukcji, w tym o różnej rzeźbie bieżnika, na kołach jednej osi, z zastrzeżeniem pkt 3; 2) w przypadku pojazdu samochodowego o dwóch osiach z kołami pojedynczymi: a) w opony diagonalne lub diagonalne z opasaniem na kołach tylnej osi, jeżeli na kołach przedniej osi znajdują się opony radialne, b) w opony diagonalne na kołach tylnej osi, jeżeli na kołach przedniej osi znajdują się opony diagonalne z opasaniem; Dziennik Ustaw – 27 – Poz. 2022 3) w opony różnej konstrukcji na osiach składowych; 4) w opony, których wskaźniki pokazują graniczne zużycie bieżnika, a w odniesieniu do opon niezaopatrzonych w takie wskaźniki – o głębokości rzeźby bieżnika mniejszej niż 1,6 mm, z zastrzeżeniem § 23 ust. 4 pkt 3; 5) w opony o widocznych pęknięciach odsłaniających lub naruszających ich osnowę; 6) w opony z umieszczonymi trwale, wystającymi na zewnątrz elementami przeciwślizgowymi. Mowa o karze za słaby stan opon w naszym samochodzie.Przepisy jasno i wyraźnie wskazują, że każdy pojazd poruszający się po polskich drogach powinien być wyposażony w takie same opony na kołach jednej osi. W praktyce oznacza to jednakową markę, model i rozmiar, ale także głębokość bieżnika.
Dokładnie nie wiadomo, w jakich okolicznościach pojazd znalazł się na torowisku. Wiele wskazuje na to, że mundurowi nie chcieli czekać w okazałym korku, dlatego zdecydowali się na takie, a nie inne rozwiązanie. O torowisku wyodrębnionym z drogi (takim jak na poniższym nagraniu), mówimy wówczas, gdy znajduje się na "własnym" pasie terenu lub obiektu inżynierskiego (np. wiaduktu). Takie torowiska występują bądź między jezdniami na drogach dwujezdniowych, bądź obok jezdni - po jednej, a niekiedy po obu jej stronach, gdy tory dla przeciwnych kierunków są oddzielone od siebie. Nietypowa sytuacja została zarejestrowana kilka dni temu na jednej z ulic Wrocławia. Zdezorientowany kierujący uchwycił moment, w którym policyjny radiowóz w nietypowy sposób przemieszcza się ulicami stolicy Dolnego Śląska. Widok zaskoczył świadków zdarzenia. Wszyscy przecierali oczy ze zdumienia. Mimo wszystko incydent, który został zarejestrowany przez jednego z kierowców, jest po prostu komiczny. Co sądzicie o zachowaniu policjantów? Warto podkreślić, że zgodnie z przyjętymi definicjami "drogi" oraz "jezdni" zawartymi w art. 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym torowisko (najczęściej tramwajowe) może być wyodrębnione z drogi lub z jezdni. Warto jednak podkreślić, że w chwili zdarzenia na okolicznym buspasie było sporo miejsca, które gwarantowałoby szybki przejazd na miejsce zdarzenia. Co niezwykle ważne, na takie torowiska fizycznie nie można wjechać, z wyjątkiem miejsc, w których urządzono tzw. przewiązki do skręcania lub zawracania. W świetle obowiązującego prawa możliwość dowolnego przejazdu przez takie skrzyżowanie może być pozostawiona dla pojazdów uprzywilejowanych. Pojazd poruszał się po torach tramwajowych. Warto podkreślić, że nie chodzi o sytuację, w której są one ułożone na jezdni. Funkcjonariusz zdecydował się na jazdę po klasycznym torowisku. O tym, że w zawodzie policjanta czas, jak i szybkość reagowania ma szczególne znaczenie, wiadomo nie od dziś. W dobitny sposób świadczy o tym poniższe nagranie. Funkcjonariusze zdecydowali się na nietypowe rozwiązanie, by szybko i sprawnie znaleźć się na miejscu akcji. Mogli doprowadzić do niewyobrażalnej tragedii.
W chwili, gdy lista wykroczeń będzie zdecydowanie bardziej okazała, kara zwiększa się o dodatkowy tysiąc. Do niedawna najwyższy możliwy mandat, jaki mógł otrzymać nieodpowiedzialny kierowca, wynosił zaledwie 500 złotych. Z kolei kumulacja wykroczeń była równoznaczna z karą 1000 złotych. Aktualnie rzeczywistość nie jest aż tak kolorowa, ponieważ pojedynczy mandat może wiązać się z utratą niebagatelnej sumy pieniędzy wynoszącej nawet 5 tysięcy złotych. Od 1 stycznia wysokość kar za niektóre przewinienia wzrosła nawet 10-krotnie. Polski rząd postanowił pójść na wojnę z piratami drogowymi, podnosząc oficjalne stawki mandatów do drakońskich pułapów. Wraz z początkiem 2022 roku w życie wszedł nowy, a zarazem rygorystyczny taryfikator mandatów. W założeniu miał w skuteczny sposób ograniczyć liczbę piratów drogowych, a stawki potencjalnych mandatów miały zmniejszyć prędkości osiągane na publicznych trasach. Jak się okazuje, chwila zapomnienia może kosztować naprawdę sporo. Najdroższe przewinienia uwzględnione w nowych taryfikatorze. 2500 złotych mandatu grozi zmotoryzowanemu, który: Przekroczy dozwoloną prędkość o ponad 71 km/h.Porusza się rowerem lub innym pojazdem niewyposażonym w silnik spalinowy, będąc pod wpływem alkoholu. Co ciekawe surową karą obarczone jest również spowodowanie kolizji. Jednak w tej sytuacji, w zależności od okoliczności przewidziana jest kara do 1000 do nawet 5000 złotych. Mandatem w wysokości 5000 złotych obarczony zostanie właściciel pojazdu, który nie ujawni kto w określonym czasie korzystał z jego samochodu. Jak się okazuje, nie jest to jednak najwyższy wymiar kary. W sytuacji, gdy policjant zdecyduje skierować sprawę do sądu, kierującemu grozi grzywna wynosząca do 30 000 zł (dotychczas było to 5000 zł).Wjedzie na przejazd kolejowy przy opuszczonych zaporach, w sytuacji, gdy rozpoczyna się ich opuszczanie bądź też, gdy ich podnoszenie się nie zakończyło.Znajdzie się na przejeździe kolejowym w chwili, gdy na sygnalizatorze świecie się czerwone światło. Wjedzie na przejazd, kiedy po drugiej stronie nie ma miejsca do kontynuowania jazdy. 2000 złotych kary otrzyma kierowca, który:
Globalny pickup VW będzie owocem szeroko zakrojonej współpracy z Fordem. Amarok będzie blisko spokrewniony z legendarnym modelem Ranger. Volkswagen zapowiada, że jego nowy pickup będzie sprawował się o wiele lepiej w warunkach terenowych. Z drugiej strony, ma on być przystosowany do zaspokojenia potrzeb najwybredniejszych klientów. Wiele wskazuje, że cały pojazd będzie zdecydowanie bardziej wyrazisty od swojego poprzednika. W głównej mierze za taki efekt odpowiada niezwykle muskularny profil. Warto podkreślić, że Amarok zwiększył swoje gabaryty. Zwiększyły się oficjalne wymiary. Jeśli chodzi o długość, to zwiększyła się ona o 3 cm (od 5,32 do 5,35 metra). Niemiecki producent zapowiedział również zmiany w szerokości, nie precyzując swoich danych. Druga generacja pick-upa Volkswagena zadebiutuje jeszcze w tym roku, a pod jej maską znajdziemy wyłącznie diesla V6 (zapewne w kilku wariantach mocy). Warto dodać, że Volkswagen ma nadzieję, że nowej odsłonie Amaroka uda się poprawić wynik jego poprzednika, który został sprzedany w liczbie 815 tysięcy egzemplarzy. Koncept wnętrza wskazuje, że producent przywiązał szczególną uwagę do jego wykończenia. Poza właściwościami jezdnymi ma być komfortowo i elegancko. Właściciel będzie mieć do dyspozycji kilka nowoczesnych systemów informacyjno-rozrywkowych. Dodatkowo pojazd będzie wyposażony w liczne systemy wspomagania kierowcy, które w opinii producenta będą bezprecedensowe w tym segmencie. Koncern z Wolfsburga postanowił wyjść naprzeciw medialnemu zainteresowaniu i ujawnił kilka szkiców nowej generacji masywnego Amaroka. Zrobił to w taki sposób, że przyciągnął uwagę mediów, jak i klientów z całego świata. Uwagę potencjalnego nabywcy przyciąga wysoki przód, który nadaje pojazdowi mocarnego wyglądu. Volkswagen postanowił zerwać łatkę tajemniczości i podzielił się z sympatykami motoryzacji konspektem nadchodzącego Amaroka. Wstępny projekt drugiej generacji niemieckiego pickupa wygląda bardzo obiecująco i pomaga, choć w małym stopniu zwizualizować sobie, jak może wyglądać ostateczna wersja produkcyjna. Nowy Amarok zostanie opracowany wspólnie przez australijskie i europejskie zespoły niemieckiego koncernu i będzie produkowany w Silverton w RPA.
Już wkrótce na publiczne drogi wyjedzie nowa odsłona słynnego modelu Everest. Ford zapowiedział, że samochód ujrzy światło dzienne 1 marca bieżącego roku. Samochód rodem z USA ma potencjał, by stać się sprzedażowym hitem. To już pewne. Za kilkanaście dni Ford zaprezentuje nową generację 7-miejscowego SUV-a Everest. Ten fakt w dobitny sposób świadczy o tym, że amerykańska marka chce się skupić w głównej mierze na segmencie samochodów terenowych oraz SUV-ów. Taką tendencję potwierdzają również premiery, które miały miejsce w ostatnim czasie. Everest będzie masywnym SUV-em blisko spokrewnionym z niekwestionowanym hitem, a także legendą publicznych tras, Fordem Rangerem. Amerykańska marka pochwaliła się premierą za pomocą specjalnego filmiku udostępnionego w serwisie Youtube, a także zdjęć. Wiele wskazuje na to, że do dyspozycji przyszłych właścicieli będzie niezwykle mocny, 3-litrowy turbodiesel V6. Bardzo możliwe, że producent zaproponuje klientom również benzynowy 2,3 litrowy EcoBoost. Ford podkreśla, że w porównaniu z wcześniejszymi generacjami będzie zdecydowanie bardziej nowocześnie i luksusowo. Do użytku właściciela będzie dostępny intuicyjny kokpit z dotykowymi multimediami SYNC4. Użytkownik będzie mógł z niego korzystać za pomocą 12-calowego wyświetlacza. Szczegółowe parametry zostaną udostępnione 1 marca. Niemniej jednak niewiele wskazuje na to, że nowa generacja Everesta trafi na europejskie drogi. Docelowym miejscem sprzedaży ma być USA. Pojazd trafi jednak na rynki azjatycki oraz południowoamerykański. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Pilny apel Mateusza Morawieckiego. Premier ostrzega, warunki pogodowe pozostają trudneAwaria numeru alarmowego 112. Problemy z systemami informatycznymiGorzów Wielkopolski: Drzewo spadło na samochód. W akcji strażacyJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Autokult.pl
Nie od dziś wiadomo, że polskie prawo obfituje w wiele, niezwykle interesujących przepisów, które są często ignorowane przez zdecydowaną większość kierowców. Konsekwencje takiego działania mogą być jednak bardzo poważne, ponieważ każde zaniedbanie może wiązać się z surowym mandatem, a nawet utratą dowodu rejestracyjnego. Niestety, ale zaniedbanie, bądź też zwykłe zapominalstwo mogą mieć fatalne konsekwencje. Wielu zmotoryzowanych zapomina o ważnym obowiązku. Jest on ściśle powiązany z hakiem holowniczym. Warto podkreślić, że właściciel pojazdu, który chce zamontować w swoim samochodzie hak holowniczy, musi go także zarejestrować w Wydziale Komunikacji.By było to możliwe, potrzebne jest zaświadczenie o przebytym przeglądzie technicznym.Montaż haku holowniczego można zlecić w warsztacie mechanicznym. W sytuacji, gdy chcemy zaoszczędzić trochę grosza, możemy tę czynność wykonać we własnym zakresie.Kolejnym krokiem, który musi wykonać właściciel auta jest zdiagnozowanie w stacji kontroli pojazdów, czy montaż haka jest prawidłowy.Warto podkreślić, że badanie stanu technicznego haka holowniczego kosztuje 35 złotych. Płacimy tylko i wyłącznie raz, ponieważ w przyszłości nie będzie konieczności wykonywania przeglądów tego elementu.Konsekwencje za brak przeglądu haka mogą być naprawdę okazałe.Przegląd Techniczny jest podstawową rzeczą, która jest wymagana w procesie rejestracji haka holowniczego i dodania go do dowodu rejestracyjnego.W sytuacji, gdy policjant podczas kontroli nie zauważy niezbędnego wpisu, może nas ukarać surowym mandatem do nawet 500 złotych, a także zabrać nam dowód rejestracyjny.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:"Molestowana przez mężczyznę, którego twarzy nie widziałam, wsiadając do Bolta". Intymne wyznanie NoemiDoda opublikowała w sieci niemal nagie zdjęcie. Tak świętowała urodzinyKatarzyna Bosacka z TVN pokazała cenę kostki masła w Anglii. Zaskakujące wnioskiJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Infor.pl
6 listopada 1951 niewątpliwie przejdzie do historii polskiej motoryzacji. Wówczas o godzinie 14:00 z taśmy montażowej żerańskiej fabryki zjechał pierwszy samochód, który był seryjnie produkowany w naszym kraju, po II Wojnie Światowej.Posiadanie tego samochodu było szczytem marzeń każdego obywatela Polski. Wówczas każdy chciał mieć w swoim garażu ten model. Dziś, czyli prawie 70 lat od premiery, sytuacja się nie zmieniła. Każdy, kto posiada ten niezwykły pojazd, może określać się mianem prawdziwego szczęściarza.Warszawa to niekwestionowany klasyk polskiej motoryzacji. Samochód z duszą, która na zawsze odcisnęła piętno na historii polskiej myśli technicznej. FSO Warszawa, czyli klasyk polskiej motoryzacji. Są takie samochody, o których ciężko zapomnieć. Powodujące szybsze bicie serca i przywołujące piękne wspomnienia. Takim modelem jest już wcześniej wspomniana kultowa Warszawa. Dziecko zimnowojennej rywalizacji, pomimo upływu lat, wciąż wygląda niezwykle okazale, mając przy tym oddane grono sympatyków. Produkcja FSO Warszawy trwała do 30 marca 1973 roku. Przez ten czas powstało 254 471 egzemplarzy, z czego 72 834 trafiło na eksport, najwięcej egzemplarzy sprzedano do Bułgarii i na Węgry. Warto podkreślić, że na podstawie tego modelu skonstruowano takie legendy jak dostawcze Żuka i Nyse.
Zaparowana szyba to dość spory problem dla każdego zmotoryzowanego. Mimo wszystko trzeba sobie umieć z nim poradzić, by móc skutecznie redukować ryzyko poważnych zdarzeń drogowych. Istnieje wiele przyczyn parowania, aczkolwiek jest też sporo sposobów, by z tym zjawiskiem sobie sprawnie, jak i szybko poradzić. Problem parujących szyb skutecznie utrudniających widoczność pojawia się w głównej mierze jesienią i zimą. Wszystko przez wilgoć panującą w powietrzu, a także ubiór, który mamy na sobie. Różnica temperatur między ciałem a otoczeniem się zwiększa, a idealnie obrazuje to pojawienie się charakterystycznej pary wydobywającej się z ust. Jeśli wsiadasz do auta, automatycznie zaczyna osiadać na wszystkim, co dostępne, a na szybie widać ją najlepiej.Przyczyną może być jednak wiele elementów, które znajdują się w samochodzie. Czasem trudno jest jednoznacznie określić, czy jest to problem mechaniczny czy bardziej nieumiejętność dopasowania nawiewów. Trzeba pamiętać, że zimniejsze temperatury są szczególnie wymagające, przez co wymagają większego przygotowania auta przed jazdą. Usuwanie szronu to jedna z czynności, która spędza sen z powiek wielu zmotoryzowanym. Co ciekawe oszronienie może wynikać dokładnie z tego samego, co samo parowanie. Kluczowym czynnikiem jest wilgoć. W okresie jesienno-zimowym zdecydowanie częściej padają deszcze, pojawia się śnieg, jest wilgotno w powietrzu, a przy tym temperatura nie sprawia, że powietrze się unosi. W takiej sytuacji w aucie łatwo gromadzi się wilgoć, która od środka ułatwia zamarzanie pary wodnej na powierzchni szkła, gdy tylko poziom temperatury spadnie poniżej zera. Odpowiedzialny może być filtr kabinowy. Jedną z najbardziej prawdopodobnych opcji jest powiązana z wyżej wspomnianym filtrem kabinowym. To specjalne włókna, które znajdują się gdzieś w okolicach schowka po stronie pasażera. Po jego demontażu ukaże się miejsce, w którym powietrze dostaje się do całego układu nawiewów. Warto podkreślić, że miejsce ułożenia filtra jest zależne od jego modelu i marki oraz modelu samochodu. To oznacza, że przyczyna parujących szyb może być nawet gdzieś pod deską rozdzielczą. Głównym zadaniem filtra kabinowego jest filtrowanie powietrza. Jest on zbudowany ze specjalnie poskładanych warstw. W droższej wersji włókien z filtrem drzewnym, w tańszej prostych włókien materiału lub papieru, przez co jest w stanie przepuszczać powietrze, zatrzymując w sobie drobinki zanieczyszczeń.Kiedy filtr się zapcha, przepuszcza o wiele mniej powietrza i o wiele więcej cząstek niepożądanych. W ten sposób system nawiewów działa o wiele gorzej, przestaje funkcjonować prawidłowo i nie jest w stanie zlikwidować parowania. Parujące szyby mogą wówczas stanowić poważny problem, tym bardziej że zła widoczność jest szczególnie problematyczna w okresie jesienno-zimowym. Niestety, ale zdecydowanie większe problemy mogą mieć właściciela aut, którzy nie mają w swoich autach gumowych dywaników. Wszystko przez to, że w ich materiałowe odpowiedniki szybko wchłania wilgoć, deszcz, brud z butów, śnieg. Zaczyna się rozpuszczać, tworząc mokrą plamę, która pod wpływem ciepła paruje. Warto sprawdzić głęboko pod deską rozdzielczą, czy wykładzina nie jest mokra. Jeśli jest, po jeździe trzeba zabierać ją ze sobą i doprowadzać do stanu używalności. Po wyłączeniu auta nie będzie miała warunków, by dobrze wyschnąć, i problem zacznie się powielać. Sprawdź też, czy uszczelki w drzwiach i klapie bagażnika są w dobrym stanie.Odpowiednio zakonserwowane uszczelki w dobrym stanie, gumowe dywaniki, nawiew i nowy filtr kabinowy. A mimo to szyby w aucie niemiłosiernie się grzeją. Dlaczego? Jeśli wyczuwasz w aucie delikatny, lekko słodkawy zapach albo gdziekolwiek pojawia się także tłustawy nalot, a nie tylko para wodna, to być może doszło do uszkodzenia nagrzewnicy.W skrócie dochodzi do wycieku płynu chłodniczego. Nagrzewnica to wymiennik ciepła i po kilku latach mogą na niej pojawić się nieszczelności, które płyn ochoczo wykorzysta. Jeśli przez przypadek dostanie się do powietrza, które jest tłoczone do wnętrza pojazdu, to cząsteczki bardzo szybko osiądą na szybie i pogorszą widoczność. Szyby będą też bardziej podatne na parowanie.W innej sytuacji parujące szyby mogą pojawić się, gdy wyciek z nagrzewnicy pojawi się nie w powietrzu, a na podłodze auta. Wówczas zawilgocenie pojawia się w okolicach nóg pasażera, co w zimie bardzo łatwo przeoczyć, a w efekcie parowanie jest o wiele szybsze i dokładniejsze. Istnieją specjalne środki uszczelniające układ, więc z tym problemem można sobie poradzić. Jest on też dość rzadki.Odpowiednie zarządzanie nawiewami kluczem do sukcesu. A może problem leży nie tyle w samej wilgoci czy nie do końca dobrze pracującym elemencie auta, ile w nieprawidłowym ustawieniu nawiewów? Przecież odpowiednie zarządzanie nimi także ma wpływ na parowanie szyb. Zacząć trzeba od naprostowania pewnego mitu: to nieprawda, że klimatyzacji nie używa się zimą.Jeśli masz ją w aucie i chcesz jak najszybciej pozbyć się zaparowania, skieruj nawiewy na szyby i włącz ją na najwyższe obroty. Kilka minut i powinieneś nie mieć problemu z parującymi szybami. To ważne także dlatego, że i zimą lepiej włączać klimatyzację, by przez kilkanaście minut mogła popracować. Może się bowiem zdarzyć tak, że od zastania latem będziesz musiał rozpocząć od jej naprawy.A jeśli w aucie nie masz klimatyzacji? No tu masz nieco trudniej. Najprościej będzie po prostu włączyć ciepły nawiew na przednią szybę i uchylić jedno okno, by para wodna miała którędy uciekać. Włącz także ogrzewanie tylnej szyby i zaopatrz się w gąbkę lub ściereczkę z irchy – najlepiej wpływa na widoczność auta. Szybko wchłania wilgoć i pozwala na utrzymanie bezpiecznej czystości. No i dbaj o siebie – otrzep buty ze śniegu, strząśnij płatki z ramion, przygotuj się do jazdy wcześniej.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Niemiecka dziennikarka niemal zemdlała w programie na żywo. Pomógł jej politykRosja przedstawiła wstępne warunki deeskalacji kryzysu na UkrainieCzwartkowa wichura zniszczyła dom gwiazdy TVN. Ola Żuraw pokazała skalę zniszczeńJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Goniec.pl
W dzisiejszych czasach przesyconych powszechną elektryfikacją coraz więcej osób decyduje się na bycie eko. Jak się okazuje, w naszym kraju rokrocznie przybywa użytkowników pojazdów elektrycznych. Oficjalne statystyki nie pozostawiają żadnych złudzeń. Biorąc pod uwagę dane ze stycznia bieżącego roku, na terenie naszego kraju było zarejestrowanych 39 328 samochodów osobowych oraz 1 738 samochodów użytkowych z napędem elektrycznym. Może nie są to powalające liczby, aczkolwiek w porównaniu ze wcześniejszymi okresami widać istotny progres. Jak się okazuje, niemal 50 procent stanowiły w pełni elektryczne samochody (BEV, ang. battery electric vehicles). Ich liczba wynosiła 19 430 sztuk (49%). Pozostałą część, czyli 51% stanowiły niezwykle popularne hybrydy typu plug-in. Pojazdów z takim napędem jeździło po rodzimych trasach aż 19 898 egzemplarzy. Według oficjalnych statystyk rozrasta się również flota elektrycznych samochodów użytkowych. Na terenie Polski zarejestrowano 1 738 pojazdów na prąd. Co ciekawe, na publicznych drogach można spotkać sporą liczbę elektrycznych motorowerów oraz motocykli, których pod koniec stycznia jeździło 10 667 egzemplarzy. Sporą estymą Polaków cieszą się dostawcze, jak i osobowe samochody hybrydowe. Ich liczba w ostatnim czasie się powiększyła i wynosi okazałe 334 929 sztuk. Rozwija się również niezbędna infrastruktura. Wraz ze zwiększeniem się popularności elektryków, poprawia się również sieć ładowania. Pod koniec ubiegłego miesiąca w Polsce funkcjonowały już 1 992 ogólnodostępne stacje ładowania pojazdów elektrycznych (3 893 punkty). 28% z nich stanowiły szybkie stacje ładowania prądem stałym (DC), a 72% – wolne ładowarki prądu przemiennego (AC) o mocy mniejszej lub równej 22 kW. Co ciekawe, w samym tylko styczniu uruchomiono 60 kolejnych stacji ładowania (109 punktów). - Przez ostatnie trzy miesiące w Polsce uruchomiono prawie trzy razy więcej ogólnodostępnych stacji ładowania (280) niż na przełomie 2021 i 2020 r. (101). Mimo licznych barier systemowych operatorzy inicjują również działania w zakresie podwyższania mocy istniejących punktów oraz zwiększania liczby ładowarek w już zajętych lokalizacjach. Rozbudowę sieci z pewnością zdynamizuje również uruchomiony przez NFOŚiGW program wsparcia infrastruktury ładowania. Pierwsze efekty wdrożenia systemu wsparcia, przekładające się na wzrost liczby uruchamianych punktów, mogą być widoczne w II połowie 2022 r. - przekazał w rozmowie z Motofakty.pl, Maciej Mazur, Dyrektor Zarządzający Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego i Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Niemiecka dziennikarka niemal zemdlała w programie na żywo. Pomógł jej politykRosja przedstawiła wstępne warunki deeskalacji kryzysu na UkrainieCzwartkowa wichura zniszczyła dom gwiazdy TVN. Ola Żuraw pokazała skalę zniszczeńJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Motofakty.pl
Niestety, ale gwałtowne obniżki cen paliw to melodia przeszłości. Nadchodzące tygodnie nie napawają optymizmem i powoli spełnia się czarny scenariusz dla każdego kierowcy. Potwierdzają się również prognozy ekspertów oraz analityków, z których jasno wynika, że czekają nas spore podwyżki, nawet pomimo rządowej tarczy antyinflacyjnej.Niestety, ale nie mamy zbyt wielu dobrych informacji dla wszystkich zmotoryzowanych. Według oficjalnych danych przekazanych przez znanych analityków, ceny paliw pójdą widocznie w górę. Najgorsze prognozy sugerują, że w ciągu najbliższych kilkunastu dni na polskich stacjach będzie można zaobserwować wzrosty o nawet kilkanaście groszy. Aktualnie zarówno Diesel, jak i klasyczna benzyna Pb95 zbliżają się do bariery 5,40 zł za litr. Warto przypomnieć, że jeszcze kilkanaście dni temu tankowaliśmy za około 5,20 zł. Z danych e-petrol.pl z 16 lutego br. wynika, że pierwsze z paliw kosztuje średnio w Polsce 5,31 zł/l (w przypadku PB98 jest to 5,59 zł/l), a diesel 5,36 zł/l. Kierowcy nie mogą być zadowoleni. Według analityków serwisu e-petrol w najbliższym czasie nie możemy liczyć na widoczne obniżki cen, a wręcz przeciwnie, przygotować się na znaczące wzrosty. Analitycy spodziewają się, że w tygodniu od 21 do 27 lutego ceny paliw będą oscylować w następujących granicach. Benzyna Pb98 za 5,60-5,72 zł/l, Pb95 za 5,31-5,43 zł/l, olej napędowy ON za 5,37-5,49 zł/l, autogaz LPG za 2,66-2,73 zł/l. Według ekspertów e-petrol, pozytywnym aspektem była lutowa obniżka podatku.- Obniżki stawek podatku VAT, które obowiązują od początku miesiąca, stanowią spory bufor w warunkach rynkowej niestabilności i czynią nas najtańszym krajem w Unii Europejskiej. Gdyby nie redukcja podatku płacilibyśmy dziś sporo powyżej 6 zł na litrze za oba paliwa podstawowe. Tak dzieje się w naszych ościennych krajach - można przeczytać w oficjalnym komentarzu. O skali problemu może świadczyć fakt, że gdyby do obecnych stawek hurtowych „dodać” standardową, 23-procentową, stawkę VAT, to aktualnie ceny benzyn na stacjach wyraźnie przekraczałyby poziom 6 zł/l. Z kolei w przypadku oleju napędowego mówilibyśmy zapewne o cenach rzędu 6,25-6,30 zł/l.Jak podkreślają eksperci, główną przyczyną takiego stanu rzeczy są przede wszystkim wysokie notowania ropy naftowej. Jeszcze w środę kurs ropy Brent przekraczał 96 USD za baryłkę i był bliski najwyższych poziomów od października 2014 roku!Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Niemiecka dziennikarka niemal zemdlała w programie na żywo. Pomógł jej politykRosja przedstawiła wstępne warunki deeskalacji kryzysu na UkrainieCzwartkowa wichura zniszczyła dom gwiazdy TVN. Ola Żuraw pokazała skalę zniszczeńJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: e-petrol.pl
Niezależnie od tego, który sposób wybierzemy, bądź zmuszą nas do tego okoliczności, zawsze musimy odpowiednio zasygnalizować przeprowadzenie manewru za pomocą kierunkowskazu. Parkowanie samochodu dla sporego grona zmotoryzowanych stanowi bardzo poważny problem. Bardzo często głównym czynnikiem uniemożliwiającym szybkie, a zarazem przyjemne zaparkowanie samochodu jest brak miejsca parkingowego. Istnieje jednak kilka prostych technik, które ułatwią parkowanie, przez co ono aż tak traumatycznym przeżyciem, jak do tej pory. Rozróżniamy parkowanie równoległe, prostopadłe oraz skośne. Ponadto można rozdzielić je dodatkowo na parkowanie przodem i tyłem. Dla zdecydowanej większości kierujących najtrudniejsza jest ta pierwsza technika. Zastawione auto, czy też słaba dostępność miejsc parkingowych zmusza początkujących kierowców do wzmożonego kombinowania. W ogromnej ilości przypadków za trudności z parkowaniem odpowiadają brak wprawy oraz znajomości odpowiednich technik wykonywania tego manewru. Szczególne znaczenie ma również odpowiednia odległość. Daje nam ona komfort w postaci dodatkowych centymetrów, które możemy wykorzystać na ewentualne korekty. W przypadku parkowania prostopadłego i skośnego należy zostawić odpowiedni duży łuk do skrętu. Nie od dziś wiadomo, że prawidłowe parkowanie od lat stanowi jeden z najczęstszych błędów kursantów podczas egzaminu na prawo jazdy. Warto jednak podkreślić, że również doświadczeni kierowcy mają problemy z odpowiednim wykonaniem tego manewru. Niezwykle istotne jest również płynne hamowanie, ponieważ gwałtowne użycie hamulca, może sprokurować wiele groźnych incydentów np. kolizję z samochodem znajdującym się tuż za nami. Podstawowymi czynnikami, które znacznie pomogą podczas parkowania, są cierpliwość, koncentracja, a także umiejętność odpowiedniego monitorowania tego, co dzieje się dookoła nas.
W końcu, po dłuższym okresie niepewności włoska ekipa zaprezentowała światu swój nowy bolid, który rozpocznie rywalizacje w sezonie 2022. Wielu fanów motorsportu z niecierpliwością czekało na to wydarzenie, tym bardziej że do startu nowej kampanii WEC zostało naprawdę niewiele czasu. O tym, że Robert Kubica będzie kontynuował swoją karierę w wyścigach długo dystansowych, było wiadomo już od jakiegoś czasu. Teraz, zarówno Prema Orlen Team, jak i sam kierowca ostro przygotowują się do nadchodzącego sezonu, by skutecznie odpowiedzieć na czekające ich wyzwania. Prema Orlen Team to zespół, w którym przez najbliższy czas będzie ścigał się Robert Kubica. Ekipa Polaka przez długi czas trzymała swoich fanów w ogromnej niepewności, lecz ostatecznie ujawniła swój nowy bolid na sezon 2022.
Bezpieczeństwo najmłodszych uczestników ruchu drogowego jest niezwykle ważne, nie tylko dla rodziców. Podczas jazdy może zdarzyć się wiele, dlatego muszą zwracać uwagę na to, w jaki sposób przewożą swoje pociechy. Nie jest żadną tajemnicą, że odpowiednie zabezpieczenie maluchów pozwala uniknąć groźnych skutków nieprzewidzianych sytuacji w trakcie jazdy. W sytuacji, gdy przewozimy je w nieodpowiedni sposób narażamy się na surowy mandat. Podstawową czynnością mającą na celu zapewnienie bezpieczeństwa dzieci jest wybór odpowiedniego fotelika, a także zamontowania go w odpowiednim miejscu. Obowiązujące przepisy dokładnie wskazują na to, w jaki sposób należy przewozić osoby nieletnie w samochodzie. Są one zawarte w Kodeksie drogowym, który ostatnią aktualizację miał w 2017 roku. To właśnie one mówią, co wolno, a co jest surowo zabronione, jeśli chodzi o jazdę dzieci na miejscu pasażera.Dzieci podróżujące autobusem lub środkami komunikacji miejskiej, które mają mniej niż 3 lata, nie muszą zapinać pasów, ale w normalnym pojeździe jest bezwzględny zakaz przewożenia dziecka w takim wieku bez pasów i fotelika.Dzieci, które nie mają więcej niż 150 cm wzrostu, mogą być przewożone na przednim siedzeniu, ale wyłącznie w foteliku.Dzieci powyżej 135 cm wzrostu mogą podróżować na tylnej kanapie przypięte jedynie pasami.Dopuszcza się przewożenie dziecka w wieku co najmniej 3 lat przypięte tylko pasami bezpieczeństwa na tylnym siedzeniu, jeśli dwoje dzieci już podróżuje w fotelikach i nie da się zamontować trzeciego.Jak odpowiednio zamontować fotelik, by podróż naszego dziecka przebiegała w bezpieczny sposób? Warto zaznaczyć, że montaż fotelika jest ściśle powiązany z wiekiem każdego dziecka. Zaleca się, by niemowlaki były przewożone tyłem do kierunku jazdy. Dzięki temu minimalizuje się ryzyko urazów kręgosłupa, szyi i głowy. Dodatkowo w takich warunkach przeciążenie w czasie hamownia, czy też przyśpieszania jest mniej odczuwalne, co wpływa bezpośrednio na komfort jazdy dziecka. Foteli należy przymontować zgodnie z zaleceniami producenta, przypinając pasami w odpowiednim miejscu. Najbezpieczniej jest zamontować go na środkowym siedzeniu tylnej kanapy lub bezpośrednio za pasażerem. Dzięki temu malec jest widoczny w lusterku i w razie potrzeby można szybko i bezpiecznie do niego sięgnąć.Rodzic może przewozić dziecko z przodu, np. gdy podróżuje sam. Fotelik może znaleźć się na przednim fotelu, jednak trzeba pamiętać, by wyłączyć poduszkę powietrzną pasażera. Jej siła mogłaby uszkodzić dziecko niebezpiecznie zagrażając jego życiu.Jak wybrać odpowiedni fotelik dla swojego dziecka? Przede wszystkim należy zwrócić uwagę nie tylko na jego wykonanie, ale także poziom zapewnianego bezpieczeństwa. Taki zakup to niemały wydatek, ale trzeba pamiętać, że te kilkaset złotych to życie i zdrowie malucha. Warto dodać, że nie każdy model będzie pasował maluchowi. Trzeba więc myśleć o budowie, masie ciała, wzroście, wieku. Większość fotelików powinna dopasować się do standardowych samochodów, choć są niektóre, które nie zmieszczą się w zbyt małych pojazdach. Warto dopytać się sprzedawcy, czy na pewno będzie to dobry wybór do danej marki samochodu.Najlepiej zabrać pociechę na zakupy. Producenci fotelików dzielą je na grupy względem kategorii wiekowej. Najmniejsza na rynku jest grupa 0. Jest ona przeznaczona do wożenia dzieci nieprzekraczających 10 kg. Grupa 0+ to dzieci do 13 kg. Są także trzy podstawowe grupy: I (przedział wagi od 9 do 18 kg), II (waga od 15 do 25 kg) oraz III (od 22 do 36 kg).Kluczowe jest również odpowiednie mocowanie. Dobrze jest szukać systemu ISOFIX, czyli specjalnych uchwytów, które dziś są standardowym wyposażeniem nowych aut. W innych samochodach trzeba szukać montażu za pomocą pasów bezpieczeństwa, co nie jest trudne. Szukaj certyfikatów bezpieczeństwa, np. tych wydawanych przez ADAC.Kary za nieprzepisowe przewożenie dzieci? Ich wysokość może zaskoczyć. Nie jest tajemnicą, że polskie przepisy zabraniają przewożenia dzieci bez odpowiedniego zabezpieczenia. W chwili, gdy policjant zauważy, że kierowca łamie przepisy jest zobligowany do jego ukarania. Narażenie najmłodszych uczestników ruchu na niebezpieczeństwo podczas przewożenia samochodem jest karane mandatem w wysokości 300 zł oraz 6 punktami karnymi. Policja może nałożyć taką grzywnę na kierowców, którzy nie tylko przewożą dzieci bez fotelika, ale także w sytuacji, w której jest on nieprawidłowo przymocowany.Rodzicu, dbaj o to, aby dwoje pociechy miały jak najlepsze warunki do podróżowania, Dopasuj odpowiedni fotelik i sprawdzaj, czy maluch już z niego nie wyrósł. Dzięki temu zagwarantujesz dziecku większą ochronę w trakcie nieprzewidzianych zdarzeń, których przecież na drodze nie brakuje.Artykuły polecane przez redakcję Moto Goniec.pl:Mając prawo jazdy posiadasz dodatkowe uprawnienia. Niewielu kierowców o tym wiePrzewoził źle zabezpieczony ładunek. Chwilę później doszło do groźnego incydentuPolicjant omijał na przejściu dla pieszych. Został ukarany - WideoJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Mubi.pl
Istotnym aspektem w procesie sprzedażowym jest odpowiedni tytuł ogłoszenia. Niby nic wielkiego, a liczy się precyzja i konkret. Czy wolisz klikać w przechwałki, czy może sprawdzić ogłoszenie, w którym widnieje nazwa auta, wersja, rocznik i ewentualnie stan? Wiele osób wskazuje, że chwytliwe ogłoszenie to tak naprawdę połowa sukcesu. To właśnie ono przyciąga potencjalnego kupca i jest w stanie przesądzić o finalizacji aktu sprzedaży. Sprzedaż samochodu to naturalna kolej rzeczy. Może on służyć nam przez kilka, a nawet kilkanaście lat, jednak po pewnym czasie przychodzi czas za zmiany. Jako że nie jesteś zawodowym handlarzem, a zależy Ci na tym, by Twój samochód szybko znalazł kupca, musisz wiedzieć, że istnieje kilka sposobów na to, aby przyśpieszyć proces sprzedaży. Bez zbędnych problemów, formalności, długotrwałych negocjacji, ale za to bezpiecznie i uczciwie. Często przeglądając portale sprzedażowe można natknąć się na dziwne, a także wyświechtane slogany mające na celu skuszenie klienta do kliknięcia i sprawdzenia oferty. Mowa o legendarnych określeniach typu „stan igła”, „niebity”, „idealny”, „nie znajdziesz drugiego takiego”. Nie trzeba dodawać, że w zdecydowanej większości są to puste słowa, niemające pokrycia w rzeczywistości. Jeżeli chcesz, aby twój samochód szybko znalazł nowego właściciela, pod żadnym pozorem tego nie rób.
Do porażającego incydentu doszło na jednym z odcinków drogi krajowej numer 11 na trasie Poznań-Oborniki. Silny wiatr doprowadził do tego, że naczepa jeden z ciężarówek znalazła się na przeciwległym pasie. Niestety, ale chwilę później doszło do fatalnego zderzenia. Moment incydentu został zarejestrowany za pomocą kamerki samochodowej. Ten niezwykle niebezpieczny wypadek miał miejsce w czwartek 17 lutego na jednej z tras województwa wielkopolskiego. Około godziny 11.30 w miejscowości Świerkówki, niedaleko Chludowa doszło do zderzenia samochodu ciężarowego z naczepą innego TIR-a. W wyniku silnego wiatru znalazła się ona na przeciwległym pasie ruchu. Kierowca zawodowy do za wszelką cenę próbował uniknąć uderzenia, jednak jego wysiłek nie przyniósł pożądanych rezultatów.
Bez cienia najmniejszej wątpliwości można powiedzieć, że drganie, czy też wibrowanie kierownicy nie jest przyjemnym odczuciem. Nierzadko pojawia się ono podczas jazdy, zawsze wybijając z odpowiedniego rytmu, a gorsza wprowadzają niepokój. Bardzo często jest to oznaka poważnych problemów, związanych z samochodem. Nie warto ich ignorować, ponieważ potencjalne skutki mogą być opłakane. W takiej sytuacji, pierwszym skojarzeniem, które przychodzi nam na myśl są problemy z kołami. Wiele osób za wszelkiego rodzaju wibracje obwinia właśnie ten element samochodu. Wszystko przez to, że są one bezpośrednio połączone z kolumną kierowniczą i przez to mogą przenosić różnego rodzaju wibracje na koło, co będzie odczuwalne dla właściciela pojazdu. Najbardziej popularną usterką jest oczywiście złe wywarzenie kół. To właśnie ten czynnik jest odpowiedzialny za największą liczbę usterek. Zwykle dzieje się tak po zmianie opon w nie do końca renomowanym zakładzie wulkanizacyjnym. W momencie, gdy specjalista nie zwróci należytej uwagi na dodanie i odjęcie ciężarków, wówczas koło może pracować nieregularnie i nie będzie dobrze leżało na piaście. Drugim, równie realnym scenariuszem jest krzywizna felg. Czasem zdarza się, że ulegają one wygięciu się lub pęknięciu wewnętrznemu, którego dokładnie nie widać na zewnątrz. Wówczas może się zdarzyć, że jedno koło będzie drgało zupełnie inaczej, co poczuje kierowca poprzez przenoszone na koło napięcie. Mimo wszystko ten rodzaj awarii jest jednak bardzo rzadki.Warto podkreślić, że na ewentualne wibracje na kole kierownicy może mieć wpływ także stan opon. Nawet drobne uszkodzenia struktury wewnętrznej lub wybrzuszenie na bieżniku mają możliwość wywołania drgań, które w takiej sytuacji będą naprawdę mocno wyczuwalne. Czasem problemem może być także niedokładne dokręcenie kół, ale w takim przypadku powinno się słyszeć jeszcze charakterystyczny dźwięk. Być może chodzi o zawieszenie.Nierzadko stan kół jest w porządku, dlatego przyczyny drgań należy szukać gdzieś indziej. Kolejnym układem, na który należy zwrócić szczególną uwagę, jest układ zawieszenia. Dwie sytuacje mogą wpłynąć na to, że na kolumnę kierowniczą zostaną przeniesione drgania, które będą odczuwalne przez osobę prowadzącą pojazd. Z jednej strony to amortyzatory, a z drugiej niechciane luzy. Luzy w zawieszeniu lub układzie kierowniczym mogą realnie przyczynić się do mocnego drgania kierownicy. Bardzo często problem będzie leżał w przekładni kierownicy lub w przegubach półosi. Istnieje prosty sposób, by to sprawdzić. Skontroluj przekładnię podczas postoju. Jeśli wyczujesz luz, to będziesz miał pewność, że to jest problem. Ale jeśli wibracja pojawia się przy dużych prędkościach i to nie tylko na kierownicy, to wówczas można obstawiać problem z przegubem. Równie problematyczne mogą być amortyzatory. Ich stan powinno się monitorować stale i dokładnie. Ich duże zużycie może przyczynić się do tego, że pojawią się drgania i wibracje przenoszone na koło kierownicze. Będzie tak, szczególnie jeśli obie usterki się połączą, a więc jeśli dodatkowo do zużytych amortyzatorów dojdą luzy w zawieszeniu. W mocno wyeksploatowanych autach tak niekiedy się dzieje, choć jest to dość niecodzienny przypadek. Drgania mogą być również odczuwalne w czasie hamowania. Wówczas oznacza to poważny problem, którego nie należy bagatelizować. Ze sporą dozą prawdopodobieństwa można wówczas powiedzieć, że uszkodzeniu uległy elementy układu hamulcowego albo że jest to problem z piastą koła. Najczęściej wibracje przenoszą się na przednią część auta, w tym na kierownicę, gdy pojazd traci prędkość.Gdy wyczujesz tego typu wibracje musisz jak najszybciej udać się do do mechanika. Czasem powodem mogą być na przykład pofałdowane tarcze hamulcowe. To kierowca odkształca je, hamując mocno i przy skręconych kołach. Może się też zdarzyć, że rozgrzane hamulce zostaną mocno schłodzone, na przykład wjechaniem w kałużę.Pamiętaj, że w tych wszystkich przypadkach powinieneś także czuć pulsujący hamulec. Tak będzie także, gdy bębny hamulcowe będą się zużywały nierównomiernie. Jeśli stracą swój okrągły kształt, to wówczas zacznie się tworzyć miejsce na wibracje, które szybko zostaną – przy hamowaniu – przeniesione na kierownicę i staną się łatwo wyczuwalne. Za drgania kierownicy mogą odpowiadać też zużyte piasty.Nietypowe ruchy kierownicy i wyczuwalne wibracje na niej można także dostrzec, gdy samochód przyspiesza. Jeśli dzieje się to tylko wówczas, to problem może leżeć po stronie układu napędowego, co jest jedną z najgorszych wiadomości. W autach na tylną oś problemem są krzyżaki wału napędowego. Jeśli auto ma napęd na cztery koła, wówczas drgania mogą być wyczuwalne w całej konstrukcji pojazdu.Nieprzyjemne drgania kierownicy mogą być powodowane w trakcie przyspieszania przez przeguby półosi napędowych. Najczęściej sam kierowca doprowadza je do złego stanu, dynamicznie ruszając na skręconych kołach. Uszkodzenia ulegają krzyżak na półosi i kielich, co może pochłonąć nawet kilkaset złotych.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Justyna Żyła oskarżona przez Marcelinę Ziętek. Skoczek postanowił wziąć sprawy w swoje ręceZaskakująca odpowiedź na lekcji religii. Uczeń nie owijał w bawełnęBrytyjski dziennik poinformował o możliwej dacie inwazji na Ukrainę. Rosja zakpiła z doniesieńJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Polskie przepisy wyraźnie, a co za tym idzie jednoznacznie wskazują, że wyprzedzanie w miejscu do tego nieprzeznaczonym jest równoznaczne z surowym mandatem. Jak się okazuje, kierowca jest narażony na ukaranie w zdecydowanie większej ilości przypadków, niż tylko wyprzedzanie za znakiem B-25. Wraz z początkiem roku 2022 w życie wszedł nowy, rygorystyczny taryfikator, który skutecznie spędza sen z powiek wielu zmotoryzowanych. Wysokie mandaty za różnego typu drogowe przewinienia, powoli przynoszą zamierzony efekt, obniżając liczbę kuriozalnych zdarzeń drogowych. Według oficjalnych statystyk nieprawidłowe wyprzedzanie jest przyczyną aż 5 procent wszystkich wypadków drogowych, które miały miejsce na terenie naszego kraju. Polski rząd wziął ten fakt pod uwagę i tym samym zaostrzając kary za wyprzedzanie na zakazie.Jak wysoki jest mandat za to przewinienie?Złamanie przez kierującego zakazu wyprzedzania pojazdu określonego znakiem drogowym jest równoznaczne z mandatem w wysokości minimum 1000 zł. W sytuacji, gdy w przeciągu dwóch lat ponownie zignorujemy ten przepis, wysokość potencjalnej kary wzrośnie do 2000 tysięcy złotych. Na koncie nierozważnego kierującego pojawi się również 5 punktów karnych, aczkolwiek po planowanych na wrzesień zmianach, ich liczba zwiększy się do 8. Oczywiście mandat za wyprzedzanie w miejscu do tego nieuprawnionym nie odnosi się tylko i wyłącznie do wyprzedzania za znakiem. Kierowca może wpaść w poważne tarapaty w kilku sytuacjach. Gdy naruszy zakazu wyprzedzania pojazdu silnikowego na zakręcie oznaczonym znakami ostrzegawczymi. W takiej sytuacji policjant jest zobligowany do wręczenia mandatu w wysokości 1000 zł. W przypadku powtórzenia przewinienia kara wzrośnie do 2000. Dodatkowo zmotoryzowany otrzyma aż 5 punktów karnych (od września 2022 roku, 8 pkt karnych). Surowy mandat otrzyma kierowca, który nie zastosuje się do zakazu wyprzedzania pojazdu silnikowego przy dojeżdżaniu do wierzchołka wzniesienia. W tym przypadku kara jest taka sama jak w przypadku wcześniejszego przewinienia. Karą obarczone może być również wyprzedzanie pojazdu z niewłaściwej strony. W takiej sytuacji kierowca zapłaci 1000 złotych, a także otrzyma 3 punkty karne. W przypadku recydywy będzie zmuszony zapłacić już 2000 złotych. Dodatkowo od września bieżącego roku liczba punktów karnych wzrośnie do 6. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Justyna Żyła oskarżona przez Marcelinę Ziętek. Skoczek postanowił wziąć sprawy w swoje ręceZaskakująca odpowiedź na lekcji religii. Uczeń nie owijał w bawełnęBrytyjski dziennik poinformował o możliwej dacie inwazji na Ukrainę. Rosja zakpiła z doniesieńJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Infor.pl