Trwają gorączkowe przygotowania Prawa i Sprawiedliwości do sporządzania list na najbliższe wybory parlamentarne. Walka o miejsca z pewnością będzie zacięta, ale o swój los nie musi martwić się Jacek Kurski. Jak ustaliła dziennikarka "Newsweeka" Renata Grochal, byłemu prezesowi TVP lokatę obiecał sam prezes Jarosław Kaczyński. Wcześniej Kurski może jeszcze wejść do rządu, niewykluczone też, że zostanie zaangażowany w organizację kampanii wyborczej.
W liście skierowanym do uczestników konferencji w Pogorzelicy, Jarosław Kaczyński przestrzegł przed zaangażowaniem Brukseli, a w szczególności Berlina w sprawy polskie. Jak zaznaczył lider PiS, działania zachodniego sąsiada zmierzają do ograniczenia rozwoju Polski oraz utraty suwerenności. Słowa te polityk osadził w kontekście przyszłorocznych wyborów parlamentarnych, od których - w opinii prezesa PiS - zależy niepodległość Rzeczypospolitej.
Najnowszy sondaż pokazuje, że to PiS może cieszyć się największym zaufaniem wśród wyborców. Partia Jarosława Kaczyńskiego jest oceniana, jako najbardziej wiarygodna w kwestii spełniania obietnic wyborczych. Platforma Obywatelska może mówić o porażce.Obietnice wyborcze bardzo często reflektowane są przez brutalną rzeczywistość. Okazuje się, że mimo wszystko Polacy nie przestają w nie wierzyć.Najnowszy sondaż dotyczący dotrzymywania obietnic wyborczych przez partie po wyborach parlamentarnych wiele mówi o elektoracie poszczególnych ugrupowań. PiS ma powody do zadowolenia, szczególnie biorąc pod uwagę wynik uzyskany przez PO.
Redakcja Goniec.pl postanowiła zapytać Polaków, co sądzą o obecnej drożyźnie oraz w jakim stopniu obecny rząd za nią odpowiada. Pośród wielu odpowiedzi jedna wzbudziła szczególną uwagę. 90-letni mieszkaniec Warszawy najpierw podważył pozycję Zbigniewa Ziobry, chwilę później zaś sparodiował Jarosława Kaczyńskiego.
Leszek Miller nie szczędził gorzkich słów Jarosławowi Kaczyńskiemu oraz polityce polskiego rządu względem niemieckiej propozycji przekazania Polsce systemu obrony przeciwrakietowej Patriot. W opinii byłego premiera, rozgrywka jaką prowadzi szef PiS, jest skrajnie nieodpowiedzialna i wbrew interesom Rzeczypospolitej.
Pilna narada w siedzibie PiS w Warszawie. Pod budynek przy ul. Nowogródzkiej zajechały samochody z najważniejszymi politykami, ale zabrakło Mateusza Morawieckiego. Tematem rozmów miało być wybranie rzecznika partii, ale obserwatorzy zwracają uwagę, ze wykluczenie szefa rządu z dyskusji może być wymownym znakiem frontu w partii Jarosława Kaczyńskiego.Narada w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości rozpoczęła się w czwartek i największą uwagę zwraca fakt, że nie pojawił się na niej Mateusz Morawiecki. Kogo zamiast premiera zaprosił Jarosław Kaczyński?
Komitet polityczny Prawa i Sprawiedliwości przekazał, że nowym rzecznikiem partii zostanie Rafał Bochenek. Wcześniej stanowisko to zajmował Radosław Fogiel, który ogłosił rezygnację po tym, jak został szefem sejmowej komisji spraw zagranicznych. Rafał Bochenek to poseł Prawa i Sprawiedliwości, który prowadził konwencje wyborcze Andrzeja Dudy przed wyborami w 2015 roku. Rok później Beata Szydło powołała go na stanowisko rzecznika prasowego swojego rządu.
W rozmowie z PAP Jarosław Kaczyński odniósł się do propozycji, jaką wystosowała w kierunku Polski minister obrony Niemiec. Lider PiS mówił o konieczności rozmieszczenia zestawów Patriot na zachodnich terytoriach Ukrainy, by te objęły swym zasięgiem wschodnią granicę Polski. Rozwiązanie to byłoby również zabezpieczeniem przed ewentualnym atakiem Rosji na Rzeczpospolitą.
Temperatura na polskiej scenie politycznej ani na chwilę nie spada mimo mrozów za oknem. Jedną z najbardziej budzących skrajne emocje postaci jest zdecydowanie Jarosław Kaczyński, który ma tyle samo sympatyków, co przeciwników. Tych drugich jak na pęczki w szeregach opozycji, nie szczędzącej prezesowi PiS krytycznych ocen. Tym razem szczere słowa padły z ust polityka Lewicy Tomasza Treli w programie "Express Biedrzyckiej".Niebywałe słowa Tomasza Treli o Kaczyńskim: "Mnie bierze trochę obrzydzenie"Takich słów pod swoim adresem Jarosław Kaczyński z pewnością nie mógł się spodziewać nawet biorąc pod uwagę brutalność politycznych realiów. Prezes Prawa i Sprawiedliwości sam lubi wymierzać ciężkie działa w stronę swoich oponentów, a teraz przekonał się na własnej skórze, co oznacza powiedzenie "przyszła kryska na Matyska".Na surową ocenę ze strony posła Tomasza Treli, który gościł w programie "Express Biedrzyckiej" lider Zjednoczonej Prawicy zapracował sobie zapewne licznymi kontrowersyjnymi wypowiedziami, m.in. dotyczącymi środowisk LGBTQ+, a także tymi, w których bez wstydu chełpi się swoją wysoką samooceną.Przez to mocno zaszedł za skórę polityka Lewicy, niemającego żadnych zahamowań przed wbiciem mu potężnej szpili i publicznym ośmieszeniem poprzez wysublimowane porównanie prezesa do nosorożca.- Jak patrzę na Jarosława Kaczyńskiego, jak się wypowiada, on tak sapie, ta „prff, prff”. On jest taki jakby oderwany od rzeczywistości. Mnie bierze trochę obrzydzenie. Patrzę na polityka, co by nie powiedzieć posła, który w bardzo bezceremonialny sposób obraża ludzi, kobiety, mężczyzn – stwierdził poseł.
Spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim w Katowicach miało być dla mieszkańców miasta, ale... nie dla wszystkich. Tylko wybrańcy mieli okazję zobaczyć prezesa PiS na żywo. Sieć obiegło nagranie ze starciem radnego PiS oraz zwykłej mieszkanki, która chciała zasiąść na widowni.Jarosław Kaczyński objeżdża kraj i zapewnia, że spotyka się ze zwykłymi ludźmi. To kłamstwo prezesa PiS po raz kolejny zostało zburzone.Spotkania z Jarosławem Kaczyńskim z zasady miały być przekonaniem suwerena, że PiS zasługuje na pozostanie u władzy. Ostatecznie skończyło się na wpuszczaniu na salę tylko wybranych i dbanie, by padło wystarczająco miłych słów pod adresem władzy.Mieszkanka Katowic próbowała 19 listopada przełamać ten schemat. Kobieta próbowała wejść na salę "spotkania dla mieszkańców". Lokalny radny PiS zagrodził jej drogę i przedstawił sprawę jasno.
Jarosław Kaczyński kontynuuje kampanię wymierzoną w politycznych przeciwników. Prezes Prawa i Sprawiedliwości ze szczególnym upodobaniem uderza zwłaszcza w byłego premiera Donalda Tuska, któremu zarzuca poddańczy stosunek wobec sąsiadów zza Odry. – Tusk chciał zostać dużym misiem i musiał uzyskać poparcie Niemiec – stwierdził Kaczyński podczas sobotniej wizyty w Katowicach.
Jarosław Kaczyński nie zwalnia tempa i odwiedza kolejne miejscowości na mapie Polski. W Gliwicach prezesowi Prawa i Sprawiedliwości towarzyszyli nie tylko partyjni działacze, ale także pokaźna grupa policjantów. Nadzwyczajne traktowanie lidera Zjednoczonej Prawicy nie spodobało się Borysowi Budce z Platformy Obywatelskiej, który zamieścił w sieci krytykujący wpis. - Państwo PiS w pigułce - napisał, po czym równie ostro odpowiedział mu Radosław Fogiel.Jarosław Kaczyński już dawno rozpoczął starania o głosy wyborców w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Mimo iż kampania oficjalnie jeszcze się nie rozpoczęła, on zakasał rękawy i ruszył w objazd po kraju, wywołując za każdym razem, gdy tylko zabierze głos, niemałe poruszenie.W miniony weekend prezes PiS gościł w południowo-zachodniej Polsce, która zwyczajowo głosuje raczej na Platformę Obywatelską. Nic więc dziwnego, że na spotkaniu z wyborcami wyjątkowo mocno uderzył m.in. w sprzyjającego opozycji Romana Giertycha, a także uzbroił się po zęby, zasłaniając się szwadronem policji.
Jarosław Kaczyński kontynuuje objazd po kraju, a każda kolejna wizyta prezesa w polskich miastach budzi coraz większe kontrowersje. Polityk PiS już dawno popuścił wodze fantazji i pozwala sobie na absurdalne komentowanie każdego aspektu rzeczywistości. Tym razem padło na relacje Polski z Unią Europejską.
Podczas wczorajszego wystąpienia w Jastrzębiu-Zdroju Jarosław Kaczyński nie oszczędził tym razem Romana Giertycha. Prezes PiS powołując się na wizerunek byłego wicepremiera nazwał go "koniem", który w dodatku nie jest sympatyczny ze względu na swój negatywny stosunek do obecnego rządu. Mecenas nie pozostał dłużny prezesowi i wystosował do niego odpowiedź w mediach społecznościowych.
Jarosław Kaczyński z dumą nazwał sam siebie "dyktatorem". W Katowicach padły słowa, których nikt się nie spodziewał. Postawa prezesa PiS to przejaw dystansu do samego siebie, czy nic innego, jak chełpienie się trafianiem na usta Polek i Polaków? Jarosław Kaczyński w Katowicach pokazał, że walczy sam ze sobą na najbardziej zapadające w pamięć słowa podczas objazdu po kraju. Prezes PiS zaskoczył słuchaczy słowami na własny temat. Wreszcie powiedział prawdę? Jarosław Kaczyński zaskoczył stwierdzeniem, gdzie określił się mianem "dyktatora". Pogratulował zebranych szansy na spotkanie z samym sobą i przytoczył słyszaną przyśpiewkę. Nie jest ona przyjemna.
Jarosław Kaczyński w dniu pogrzebu jednego z mężczyzn zmarłych w wyniku uderzenia rakiety w wieś Przewodów stwierdził, że to zdarzenie było "tylko incydentem". Prezes PiS nie bacząc na żałobę rodzin i bliskich ofiar mówił o tragedii o "nieporównywalnie większej skali". Granice taktu, dobrego smaku i wyczucia zostały przekroczone.Jarosław Kaczyński nawet w obliczu wybuchu rakiety w przygranicznym Przewodowie udowodnił, że nie liczy się z uczuciami innych. Prezes PiS otwarcie zbagatelizował śmierć dwóch mężczyzn z powiatu hrubieszowskiego.Skandaliczne słowa Jarosława Kaczyńskiego padły w Katowicach. Szara eminencja rządu PiS w dniu pogrzebu jednej z ofiar podzielił się opinią, którą powinien zostawić tylko dla siebie.
Objazd Jarosława Kaczyńskiego po Polsce trwa w najlepsze. Mimo że do wyborów pozostał niecały rok, doświadczony polityk intensywnie wizytuje miasta i miasteczka na terenie naszego kraju. Tournée prezesa PiS bez wątpienia przejdzie do historii, bynajmniej nie za sprawą ważnych politycznych deklaracji, decyzji. Chodzi o liczne, bulwersujące wypowiedzi lidera partii rządzącej, które na długo pozostaną w pamięci. Najnowszy sondaż dla "Rzeczpospolitej" pokazuje, że kontrowersyjne wypowiedzi JK nie spodobały się Polakom.
Niemałym poczuciem humoru popisał się jeden ze słuchaczy, który przybył na spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim w Bielsku-Białej. Podczas wywodu prezesa PiS poświęconego tożsamości partii, w chwili przypomnienia historii Aleksandra Macedońskiego, wspomniany słuchacz rzucił nazwisko Aleksandra Kwaśniewskiego na co prezes zareagował gwałtownym śmiechem.
"O dwóch takich, co ukradli księżyc" to kultowy film, w którym po raz pierwszy mogliśmy podziwiać aktorskie zdolności swojego czasu najważniejszych bliźniąt w Polsce. Od premiery filmu minęło już 60 lat i okazuje się, że z oryginalnej obsady pozostał już jedynie Jarosław Kaczyński, obecny prezes partii PiS.
Jarosław Kaczyński zapewnił wszystkich seniorów, iż tak długo jak u władzy będzie PiS, 13 i 14 emerytura nie zostaną odebrane. Były premier odniósł się do podjętych w ostatnim czasie decyzji polskiego rządu, związanych z koniecznymi cięciami budżetowymi. Jak przekazał lider partii rządzącej, przyjęte założenia oszczędnościowe nie wpłyną na sektor zbrojeniowy i socjalny.
Jarosław Kaczyński przygotowuje grunt pod wyjście Polski z Unii Europejskiej? Prezes PiS w Żywcu stwierdził, że opuszczenie UE byłoby "moralnie słuszne". Mimo tych zaskakujących słów padło zapewnienie, że Polska nie rozpocznie Polexitu.Jarosław Kaczyński na każdym kolejnym spotkaniu z (wyselekcjonowanymi) Polakami przekracza kolejną granicę. Po obrażaniu środowisk LGBT i drwieniu z osób transpłciowych przeszedł czas na ostre słowa wobec Unii Europejskiej.Prezes PiS w czasie niedzielnej wizyty w Bielsku-Białej zaprzeczał, że jest Żydem. W Żywcu natomiast poruszył temat przyszłości Polski w UE. Konflikt i zablokowanie unijnych funduszy w ramach KPO popchnie PiS w stronę Polexitu?
Goszcząca w "Faktach po Faktach" Agnieszka Holland podzieliła się z widzami swoją opinią dotyczącą ostatnich wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego. Reżyserka odniosła się w szczególności do niewybrednych żartów prezesa PiS o społeczności LGBTQIA+, przestrzegając przed ich lekceważeniem.
Podczas niedzielnego spotkania z wyborcami w Bielsku-Białej Jarosław Kaczyński zabrał jasne stanowisko w sprawie tożsamości narodowej Polaków oraz manipulacji dokonywanych na przestrzeni lat w polskiej historii. Według prezesa PiS, wszyscy odpowiedzialni za wszczepienie w naród polski "pedagogiki wstydu" nie są Polakami.
Po sprawnej akcji wadowickich policjantów niewielka grupa oponentów Jarosława Kaczyńskiego, która zebrała się w sobotę pod siedzibą tamtejszego centrum kultury, została rozwiązana. Pomimo pertraktacji podjętych przez przybyłego na miejsce posła KO, funkcjonariusze pozostali nieugięci.
"Mam talent!" obfitowało w sobotę w niezwykłe występy, ale duże emocje wzbudziły również wypowiedzi Marcina Prokopa i Michała Kempy, nawiązujące do niesławnych słów Jarosława Kaczyńskiego sprzed kilku dni. Agnieszka Chylińska nie wydawała się zadowolona z tego odwołania.
Podczas wystąpienia w Wadowicach Jarosław Kaczyński odniósł się do swoich niedawnych słów poświęconych kobietom i przyczynom niskiej dzietności w Polsce. Jak podkreślał prezes PiS, nie chciał on nikomu sprawić przykrości. Według niego opisywał on jedynie "pewne zjawisko".
W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" mieszkańcy woj. małopolskiego podzielili się swoimi doświadczeniami w próbie uzyskania "wejściówki" na sobotnie spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim w Wadowicach. Według ich relacji wszystkie miejsca były już od początku rozdysponowane wśród zwolenników PiS. Jakiekolwiek próby otrzymania zaproszenia kończyły się lekceważącym stosunkiem pracowników biura poselskiego.
Wpadka podczas patriotycznego spotkania Prawa i Sprawiedliwości w Krakowie. Rzecznik małopolskich struktur partii musiał tłumaczyć się z pomyłki po przemówieniu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. - Nie miałem złych intencji - mówił ze sceny Michał Drewnicki.PiS nie ustaje w objeżdżaniu Polski i zezwoleniu na spotkanie ze słońcem narodu, czyli Jarosławem Kaczyńskim. Chociaż na spotkania partii rządzącej nie mogą wejść "zwykli" mieszkańcy miast, to na salach nie brakuje tłumów.W Krakowie zebrała się prawdziwa śmietanka PiS. W czasie patriotycznego spotkania zorganizowanego 11 listopada w w hali Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego “Sokół" doszło jednak do wpadki, z której rzecznik małopolskiego odłamu PiS musiał się tłumaczyć.