Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Jarosław Kaczyński usłyszał list od tajemniczej wielbicielki. Prezes PiS trysnął błyskotliwym poczuciem humoru
Kacper Kulpicki
Kacper Kulpicki 07.11.2022 15:23

Jarosław Kaczyński usłyszał list od tajemniczej wielbicielki. Prezes PiS trysnął błyskotliwym poczuciem humoru

jarosław kaczyński ostróda
screen, FB/Goniec

Jarosław Kaczyński w ferworze "otwartych" spotkań z Polakami trafił do Ostródy, gdzie publiczność przyjęła go brawami. W trakcie rozmowy z prowadzącym wydarzenie poruszył temat waloryzacji rent i emerytur, jednak to nie to "skradło show". Gdy usłyszał list od tajemniczej wielbicielki, śmiechom nie było końca. A jeśli o końcach mowa, prezes ujawnił, do kiedy zamierza być wielkim graczem polskiej sceny politycznej.

Jarosław Kaczyński mówił o rentach i emeryturach

Formuła spotkań z politycznymi sympatykami działa na takiej zasadzie, że najpierw polityk Prawa i Sprawiedliwości występuje z płomienną mową, zaś później – po odbiorze dziękczynnych kwiatów rzecz jasna – odpowiada na "spontaniczne" pytania zainteresowanych.

Spotkanie w Ostródzie nie zapowiadało się szczególnie ciekawie, a jedno z początkowych pytań dotyczyło podwyżek dla seniorów.

- Kiedy należy się spodziewać rewaloryzacji rent i emerytur kwotowych? Czy to jest w ogóle możliwe? – spytał gościa gospodarz.

- Rewaloryzacja na pewno będzie i to w "normalnym" terminie, w wysokości bardzo przyzwoitej. To będzie przeszło 13 procent, 13,8 bodajże. To będzie naprawdę poważna rewaloryzacja. Będzie trzynastka, będzie czternastka. Naprawdę zrobimy wszystko, żeby emeryci, którzy może najbardziej ze wszystkich nadają ofiarą inflacji, odczuli rzeczywiste wsparcie – oświadczył Jarosław Kaczyński.

Jarosław Kaczyński usłyszał liścik od wielbicielki. Trysnął znakomitym dowcipem

Prowadzący nieśmiało zapowiedział, że na koniec politycznego mityngu przeczyta list od pewnej kobiety. Był on podpisany, jednak nie zdecydował się na publiczne przeczytanie nazwiska autorki.

- Panie prezesie, dziękujemy za wszystko. Jestem przekonana, że się takiego człowieka i w Polsce długo jeszcze nie będzie miało – brzmiało wyznanie.

- Dziękuję bardzo. Miły list, ale jakby zapowiadający moje rychłe odejście – odpowiedział śmiejąc się szef partii PiS, co wywołało gromkie brawa, a publiczność doceniła dystans i żart swojego mentora. Były premier dodał jeszcze:

- Jestem człowiekiem wierzącym i praktykującym i wiem, że Kościół jest starą i mądrą instytucją. Tam jest ta granica 75 lat. Ja mam kadencję partyjną do 76 lat, a teraz mam 73. Także jeszcze niespełna trzy lata mam tej kadencji, bo później oczywiście kandydować na szefa partii nie będę. Bo mam nadzieję, że to o to chodzi, a nie, że w ogóle "zejdę" podkreślił rozradowany.

- Tak łatwo nie damy Panu odejść. Bardzo serdecznie dziękujemy za wizytę, mamy jeszcze kolejne podziękowania i prezent, panie premierze – rzekł moderator, którego głos był zagłuszony przez aplauz rozbawionych gości.

Jak sądzicie, czy spotkania z przeciętnymi Polakami również miałyby tak miłą atmosferę, czy jednak Kaczyński musiałby opuścić swoją strefę komfortu i skonfrontować się z ich problemami?

Artykuły polecane przez Goniec.pl: