Słabnie wiara PiS w wygraną. Jarosław Kaczyński wskazał winowajcę
Wraz ze zbliżającymi się małymi krokami wyborami parlamentarnymi, atmosfera w ugrupowaniu rządzącym coraz bardziej gęstnieje. Napięcie da się wyczuć nawet u samego Jarosława Kaczyńskiego, który udzielił wywiadu "Gazecie Polskiej", nie szczędząc przy tym krytycznych słów pod adresem swoich podwładnych. - Największym wyzwaniem, z którym musimy się zmierzyć, jest brak wiary części naszego środowiska w zwycięstwo i utrzymanie rządów - ocenił, dodając, że za tym przeświadczenie stać ma całkowicie "irracjonalna" przesłanka.
PiS traci wiarę w zwycięstwo
Wywiad Jarosława Kaczyńskiego dla "Gazety Polskiej" już zdążył odbić się szerokim echem w polityczno-medialnym świecie, choć od jego publikacji nie minęło wcale zbyt wiele czasu. Z rozmowy, jaką z prezesem PiS przeprowadził Tomasz Sakiewicz wyraźnie da się wyczuć minorowe nastroje, związane z trudną sytuacją Zjednoczonej Prawicy, która ostatkiem sił broni się przed sondażową ofensywą opozycji.
Co jeszcze gorsze, dziś wydaje się, że przyczyną zgryzoty prezesa wcale nie jest jedynie rosnąca siła oponentów, ale także, a może nawet głównie, problemy we własnym obozie i mała dyscyplina wśród jego podwładnych. Ci coraz częściej kłócą się o stołki i pieniądze, skupiając się bardziej na sobie niż dobru całej koalicji.
Sam szef Zjednoczonej Prawicy obserwuje to więc z wielką trwogą i za pośrednictwem przychylnych sobie mediów próbuje temperować reprezentantów obozu władzy, jedocześnie zaszczepiając w nich słabnącą wiarę w kolejne zwycięstwo.
Jarosław Kaczyński mobilizuje własny obóz
Ewidentnie przebijającym się przez wywiad dla "Gazety Polskiej" przekazem prezesa jest wezwanie do "mobilizacji i determinacji" własnego ugrupowania przed nadchodzącymi wyborami do parlamentu.
Jarosław Kaczyński zdaje się być obecnie jednym z niewielu w szeregach Zjednoczonej Prawicy, którzy wierzą, że po raz trzeci uda jej się zdobyć władzę i zbudować zdolny do rządzenia gabinet, na co zwraca uwagę Wirtualna Polska.
- Z jakiegoś powodu część ludzi uwierzyła, że w Polsce nie da się utrzymać władzy przez dłużej niż dwie kadencje. Dała sobie wmówić taki absurdalny i bardzo szkodliwy dla nas przekaz, a on nie ma żadnego potwierdzenia w historii Europy - cytuje rozmowę z prezesem PiS portal.
Prezes PiS oskarża część mediów. "Mamy do czynienia z kontrfaktyczną rzeczywistością"
Prezes PiS wciąż wydaje się zatem zachowywać szczątki optymizmu, powołując się m.in. na historyczne przykłady wielokadencyjnych rządów, których rzekomo jest "mnóstwo". - Jakaś grupa ludzi dała sobie wmówić, że to się nie może udać - uważa, dziwiąc się takiemu stanowi rzeczy.
Jak to jednak zwykle bywało, Jarosław Kaczyński i tym razem doskonale potrafi zlokalizować źródło problemów, a to czai się na zewnątrz hermetycznej partyjnej skorupy.
- Taki negatywny przekaz suflują media, jak choćby wspomniany wcześniej portal (Onet - red.), który skazał mnie na 700 tysięcy złotych. Niestety mamy do czynienia z kontrfaktyczną rzeczywistością serwowaną przez część mediów - stwierdza.
Przypomnijmy więc, że lider Zjednoczonej Prawicy został zobowiązany przez sąd do zapłacenia ponad 700 tys. złotych na pokrycie kosztów opublikowania przeprosin Radosława Sikorskiego w Onecie. Sprawa dotyczy wywiadu, jakiego w 2016 roku prezes PiS udzielił Onetowi, a w którym to powiedział, że były szef MSZ Radosław Sikorski dopuścił się zdrady dyplomatycznej.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Jacek Kurski otrzymał tajemniczą paczkę. W przesyłce znalazł ludzkie zęby i kości
Tyle kosztuje opieka nad seniorem. "Temat starości nie jest medialny"
Andrzej Duda podpisał kontrowersyjną ustawę. W tle "wybory kopertowe"
Źródła: Gazeta Polska, WP