Lider AgroUnii szokuje słowami nt. śmierci Andrzeja Leppera i miażdży działania PiS [TYLKO U NAS]
Kariera Michała Kołodziejczaka nabiera tempa. Lider AgroUnii staje się coraz bardziej poważnym graczem na polskiej scenie politycznej, głównie dlatego, że nie boi się ostro krytykować rządu i nie stroni od kontrowersyjnych wypowiedzi. W wywiadzie dla Goniec.pl zdradził m.in. co sądzi o tajemniczej śmierci Andrzeja Leppera, a także dlaczego PiS chce, jego zdaniem, zrujnować polskich rolników.
Rolnik, polityk, a przede wszystkim lider ruchu AgroUnia. Michał Kołodziejczak przebojem wdarł się do polskiej polityki i zamierza na niej zamieszać. Jego filmy w sieci, na których pali opony czy jeździ do supermarketów i pokazuje, jak pod polską flagą sprzedawane są zagraniczne produkty biją rekordy popularności, a on sam zapewnia, że walczy nie tylko o interesy rolników, ale wszystkich obywateli, których dotykają bezmyślne działania rządzących.
O sile oddziaływania Kolodziejczaka i strachu, jaki wywołuje w obozie władzy najlepiej świadczy fakt, że jego telefon komórkowy inwigilowany był przy użyciu popularnego Pegasusa. Mimo tego, czołowa postać AgroUnii nie milczy i w wywiadzie dla Goniec.pl ujawnia, co naprawdę myśli o najbardziej gorących tematach.
AgrUnia poprze komisję ws. śmierci Andrzeja Leppera
Michał Kołodziejczak, nie bez przyczyny, obwołany został przez wielu jako następca Andrzeja Leppera. Podobnie jak zmarły polityk chce odwoływać sie do tradycji przedwojennych działaczy ruchu ludowego i nie ukrywa, że wzoruje się na założycielu Samoobrony.
W jednym z wywiadów ogłosił nawet, że Lepper był "prorokiem", kiedy mówił o drożyźnie, braku mieszkań i ciężkiej pracy. Dziś, gdy 11 lat po jego śmierci wciąż zagadaką pozostają okoliczności, w jakich odszedł, powracają postulaty, by powołać komisję śledczą, która ustali raz na zawsze, czy rzeczywiście doszło do samobójstwa. Co na ten temat sądzi Kołodziejczak?
- Jeżeli AgroUnia będzie miała taką możliwość, to taką komisję jak najszybciej powoła, zresztą mówiliśmy o tym już jakiś czas temu, tylko jedni są w Sejmie i mogą to mówić w Sejmie, my możemy to mówić na spotkaniach z ludźmi - oświadczył w rozmowie z Mikołajem Dowejko z Goniec.pl.
Jak zaznaczył, takich spotkań tylko w ostatnich trzech tygodniach każdego dnia odbył dwa, trzy, jedno. Wszystko to w ramach trasy po Polsce pod hasłem "Jesteśmy u siebie", podczas której członkowie AgroUnii rozmawiają z Polakami, spotykają się każdego dnia i mówią, że komisja jest konieczna.
Lider AgroUnii: "Jestem przekonany, że to samobójstwo nie było"
Dla Kołodziejczaka bez znaczenia jest przy tym, kto ostatecznie będzie stał za jej powołanem. Clue sprawy jest to, by dojść do prawdy, a ta, zdaniem polityka, nie jest oczywista.
- To nigdy nie powinno pozostawać w sferze domysłów. Andrzej Lepper był człowiekiem przebojowym, był człowiekiem, ktory swoją ciężką pracą doszedł do swojej pozycji. Bardzo ciężką pracą z ludźmi i bardzo ciężką pracą też nad sobą. Tą metamorfozę, którą my wszyscy widzieliśmy, to musiała być niesamowita praca nad sobą, więc ta praca była wykonana na wielu polach. Jeżeli ginie w niewyjaśnionych okolicznościach człowiek, który był wicepremierem w Polsce, to trzeba to zbadać bardzo dokładnie - uważa.
Lider AgrUnii jest przekonany o tym, że w kwestii wyjaśnienia okoliczności śmierci Andrzeja Leppera państwo zawiniło, zostawiając wiele argumentów, żeby myśleć, że to nie było samobójstwo. - Ja też jestem przekonany, że to samobójstwo nie było - konkluduje.
PiS chce zrujnować gospodarstwa rolne?
Kołodziejczak zapytany został także o to, jak zapatruje się na obecną, trudną sytuację w rolnictwie, związaną poniekąd z kryzysem energetycznym i wojną w Ukrainie. Jego zdaniem, rząd w żadnym stopniu nie przygotował Polaków na ciężkie czasy, a politycy nie podeszli merytorycznie do tematu suwerenności żywnościowej.
- Wielu ludzi dziś nie stać na to, by jeść tak, jak jedli rok czy dwa lata temu, bo żywność jest zbyt droga. Nas nie będzie stać nawet na żywność, która może być w Polsce produkowana. A będzie produkowana przez firmy, korporacje, które będą przejmowały gospodarstwa, a nawet jeśli będą powstawały duże państwowe spółki, w rękach prywatnych, to też ludzie będą sprzedawać tam, gdzie dostaną większe pieniądze - przewiduje.
Działacz ma wiele pretensji do rządu i mocno uderza w obecne władze, formułując poważne oskarżenia, twierdząc, że w zamyśle obozu władzy jest uderzenie w rolników.
- Dziś PiS chce doprowadzić do ruiny polskie gospodarstwa rolne, by ludzie, którzy jeszcze dziś zajmują się produkcją żywności, poszli do państwa i powiedzieli "wy zabierzcie tę moją ziemię na rzecz skarbu państwa, ale spłaćcie moje długi" i to będzie straszne, to będzie powrót do PGR-ów - podkreśla.
Kołodziejczak uderza w Janusza Kowalskiego
Nie jest tajemnicą, że działania Zjednoczonej Prawicy w zakresie rolnictwa są pod ostrzałem Kołodziejczaka od początku jego aktywności społecznej, a ich nasilenie przyszło wraz z nominacją na stanowisko wiceministra rolnictwa Janusza Kowalskiego.
Panowie wyjątkowo nie przepadają za sobą, co udowadniają przy każdej możliwej okazji. Lider AgroUnii zapowiedział, że nie zamierza prowadzić rozmów z resortem dopóki w jego szeregach bedzie Kowalski, którego podsumował zdaniem "nie dyskutuj z idiotą".
Do poważnego spięcia doszło też podczas wizyty obu polityków w studiu Polsat News, kiedy to Kolodziejczak wręczył członkowi Solidarnej Polski kredki i zeszyt, żeby "rysował sobie łąki, pola, traktory i na tym zakończył przygodę z rolnictwem".
- Kowalski ośmiesza parlamentaryzm i ośmiesza Polskę - mówił Kołodziejczak, na co z ust członka rządu usłyszał, że jest "produktem marketingowym TVN, udającym rolnika".
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: Goniec.pl