Skażenie Odry. Adam Niedzielski: "Nie ma informacji o wpływie na zdrowie ludzi"
Minister Zdrowia Adam Niedzielski po raz kolejny zabrał głos w sprawie skażenia Odry. W rozmowie z Polsat News potwierdził brak swojej wiedzy na temat tego, czy skażenie wpłynęło na zdrowie ludzi, aczkolwiek zapewnił, że służby na bieżąco monitorują sytuację, zwłaszcza w kąpieliskach. Jak zaznaczył, w badaniach wody pitnej "nie stwierdzono praktycznie żadnego przekroczenia".
Sprawa skażenia Odry jeszcze przez długi czas nie będzie schodziła z agendy medialnej. Obecnie trwa nierówna walka z czasem nie tylko o to, by śnięte ryby nie przedostały się do Bałtyku, gdzie w wyniku tzw. zatrucia wtórnego może dojść do kontaktu wody z groźnymi bakteriami, ale przede wszystkim, by uratować to, co jeszcze nie zostało zdegradowane i znaleźć winnych.
To ostatnie jest zadaniem wysoce trudnym, bo do końca nie wiadomo nawet, czy za tragedię odpowiada czynnik ludzki. Eksperci wskazują na możliwe również inne przyczyny, ale nie przeszkadza to rządzącym i przyjaznym im mediom w snuciu kuriozalnych teorii spiskowych.
Walka polityczna już dawno przesłoniła zresztą naszym reprezentantom w parlamencie jeszcze jedną, być może najistotniejszą kwestię, czyli los Polaków. Wiele wskazuje na to, że przez dni ukrywano przed nami prawdę o czyhającym nieopodal niebezpieczeństwie, a później bardzo mozolnie zabierano się za ogłoszenie ratujących życie alertów.
Teraz nagle głos w tej kwestii zabiera minister zdrowia Adam Niedzielski, który podobnie jak jego rządowi koledzy i koleżanki, wysyła uspokajające sygnały. Wysyła, chociaż, jak sam przyznaje, w jego głowie obecnych jest wiele znaków zapytania.
Zakażona Odra wpłynęła na zdrowie ludzi? Niedzielski: "Nie mam takich informacji"
Goszczący w środę w Polsat News minister zdrowia Adam Niedzielski był nieco bardziej wylewny niż jeszcze kilka dni temu, gdy zorganizował konferencję prasową, podczas której konsekwentnie unikał komentarza do śmiałych słów wiceministra Witkowskiego, gotowego wykąpać się w Odrze w samym środku ekologicznego kryzysu.
Tym razem szef resortu zdrowia o wiele chętniej odpowiadał na pytania dziennikarza, chociaż nie wszystkie jego wyznania można uznać za satysfakcjonujące. Pytany np. o to, czy skażenie Odry wpłynęło na ludzkie zdrowie, oznajmił, że MZ nie posiada takich informacji. Niezależnie od tego, zapewnił o prowadzonym na bieżąco monitoringu.
- Codziennie badamy ok. 80-85, nawet jednego dnia 90, ujęć wody pitnej. Z każdego ujęcia pobieramy próbki, które badane są w laboratoriach sanepidu. Badamy to w kierunku obecności substancji chemicznych i związków chemicznych, których jest mniej więcej 34 - powiedział.
Jak tłumaczył, oznacza to, iż dziennie wykonywane jest ok. 4 tys. oznaczeń próbek, czy zawierają one niebezpieczne substancje. W ciągu ostatnich kilku dni żadna z nich nie wykazała żadnego przekroczenia w wodzie pitnej.
Sanepid kontroluje targowiska i kąpieliska
Niedzielski odniósł się również do innych działań służb, które zostały podjęte w celu prewencji i minimalizowania szkód, jakie skażenie może powodować dla ludzkiego zdrowia i życia.
Jest to m.in. monitoring targowisk pod kątem poszukiwania "podejrzanych ryb", które mogły trafić do handlu. Na szczęście, nie stwierdzono takich przypadków. Ku pokrzepieniu, Niedzielski dodał, iż "mamy wspaniałą kadrę lekarską, więc ona będzie potrafiła się zaopiekować każdym przypadkiem".
W okresie letnim zabraknąć nie mogło również pytania o bezpieczeństwo korzystania z kąpielisk. -We wszystkich kąpieliskach, które ewentualnie są dopuszczane i otwierane, woda jest badana przez sanepid i przypominam, że jest to standardowe działanie, które realizuje sanepid - uspokoił minister.
Trudna sytuacja na Odrze
Przypomnijmy, że z Odry wciąż wyławiane są tony martwych ryb, a sytuacja w żadnym stopniu nie została opanowana. Aby śnięte ryby nie dostały się do Morza Bałtyckiego, tworzone są kolejne zapory na rzece. W ostatnim czasie trzy takie konstrukcje ustawiono w woj. zachodniopomorskim, natomiast jedną w lubuskim, ale to nie koniec.
Dotychczasowe badania wykazały, że przyczyną zatrucia wody, wbrew pogłoskom, nie była ani rtęć, ani metale ciężkie. W analizach widoczne jest jednak mocno podwyższone stężenie soli w wodzie oraz wartości pH.
Wczoraj GIOŚ poinformował, że obserwowana jest lekka poprawa stanu rzeki. Nad śledzeniem sytuacji czuwa powołany zespół ekspertów, który zdecydował, że oprócz badań w krajowych laboratoriach, próbki trafią do instytutów za granicą. W poniedziałek próbki, w asyście policji, zostały przekazane stronie czeskiej, a we wtorek wysłano je do Holandii i Wielkiej Brytanii.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
ZUS pilnie przestrzega seniorów przed oszustami. Stosują metodę "Na pracownika"
Mateusz Morawiecki chciał uderzyć w Donalda Tuska. Dziennikarz TVN popsuł plany premiera
Małgorzata Kidawa-Błońska ma kłopoty. Zarzuty ekspertów brzmią poważnie, mowa nawet o znieważeniu
Źródło: Polsat News, Gazeta.pl, Goniec.pl