Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Jarosław Kaczyński boleśnie zakpił z Donalda Tuska. "Chciał zostać dużym misiem"
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 21.11.2022 11:50

Jarosław Kaczyński boleśnie zakpił z Donalda Tuska. "Chciał zostać dużym misiem"

Jarosław Kaczyński, Donald Tusk
Twitter/Platforma Obywatelska, Twitter/PiS

Jarosław Kaczyński kontynuuje kampanię wymierzoną w politycznych przeciwników. Prezes Prawa i Sprawiedliwości ze szczególnym upodobaniem uderza zwłaszcza w byłego premiera Donalda Tuska, któremu zarzuca poddańczy stosunek wobec sąsiadów zza Odry. – Tusk chciał zostać dużym misiem i musiał uzyskać poparcie Niemiec – stwierdził Kaczyński podczas sobotniej wizyty w Katowicach.

Jarosław Kaczyński o Donaldzie Tusku: "Chciał zostać dużym misiem"

Miniony weekend znów był intensywny dla Jarosława Kaczyńskiego, który odwiedził tym razem Śląsk. W sobotę prezes PiS gościł m.in. w stolicy regionu, Katowicach, gdzie mówił wiele na temat wagi zbliżających się wyborów, w jego mniemaniu, najważniejszych od 1989 roku.

W obliczu złej sytuacji gospodarczej w kraju lider Zjednoczonej Prawicy za klucz do swego wyborczego sukcesu przyjął przekonywanie elektoratu, że za rządów PiS i tak jest o wiele lepiej niż w czasach jego poprzedników. Z nieskrywaną chęcią uderza więc w główną postać opozycji, Donalda Tuska, grając przy tym na antyniemieckiej strunie.

- Wiadomo, że skoro Tusk chciał zostać dużym misiem i odejść z tego, czego tutaj nie powiem, bo brzydkie słowa, a pań dużo, z czego się cieszę, na sali, to wobec tego musiał uzyskać poparcie Niemiec. Bo bez poparcia Niemiec nie mógł zostać tym, czym został. To nie było takie ważne, jak niektórzy mówią, ale to jest jednak znaczące, jednak w dużej mierze w zależności od tego, kto to stanowisko zajmuje – stwierdził Jarosław Kaczyński, zarzucając przeciwnikowi kierowanie się indywidualnym interesem.

Kaczyński uderza w opozycję: "Chcą zlikwidować demokrację"

Przemawiając w Katowicach, Kaczyński po raz kolejny dał też do zrozumienia, że sam chciałby decydować o tym, kto jest prawdziwym patriotą, a kto nie. Oczywiście, za takich można uważać, jego zdaniem, tylko głosujących na Zjednoczoną Prawicę.

– Otóż droga spod jednego buta rosyjskiego, czyli sowieckiego, pod drugi but, niemiecki to naprawdę nie jest droga, którą mogą wybierać polscy patrioci. To też kolejny wymiar tej decyzji, która stoi przed nami. Albo kontynuacja polityki, którą prowadzimy polityki, która może nas ochronić, zachód i zapewnić także coś, co można określić jako drogę wolności przez świat czy też wejdziemy na drogę, która będzie nam zbierała podmiotowość międzynarodową, suwerenność, ale także i wolność – oświadczył.

Jak dodał, stawką przyszłorocznych wyborów jest utrzymanie w Polsce demokracji i wolności, która zapanowała nad Wisłą dopiero w 2015 roku, po objęciu władzy przez jego ugrupowanie.

Artykuły polecane przez Goniec.pl

Źródło: "Do Rzeczy"