Rososzyca. Pożar w zabytkowym pałacu z mieszkaniami komunalnymi. Policja podejrzewa podpalenie
Potężny pożar budynku wielorodzinnego w Rososzycy (woj. wielkopolskie). Jeszcze zanim na miejscu pojawiły się pierwsze posiłki, z mieszkań komunalnych ewakuowało się 31 osób, w tym dziecko. Służby twierdzą, że doszło do celowego podpalenia. Władze gminy cały czas szukają lokali zastępczych dla pogorzelców.
Pożar zabytkowego pałacu w Rososzycy
Noc z wtorku na środę (13/14 czerwca) nie była spokojna ani dla służb z powiatu ostrowskiego, ani dla mieszkańców z lokali komunalnych w zabytkowym pałacyku w Rososzycy.
Około godziny 23 straż pożarna otrzymała zawiadomienie o pożarze, przed którym uciekać musiało aż 31 osób, w tym dziecko. Na szczęście, nikomu nic się nie stało. Na dłuższą metę pogorzelcy nie mają jednak gdzie się podziać.
Prezenter TVP stracił pracę. Program, który prowadził, znika z antenyDoszło do podpalenia
Jak przekazał rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Ostrowie Wlkp. st. kpt. Tomasz Chmielecki, w szczytowym momencie z płomieniami walczyło aż 16 jednostek straży, a akcja była niezwykle trudna i zakończyła się dopiero ok. 4 nad ranem.
Już wiadomo, że doszczętnie zniszczone zostało 200 m kw. drewnianej konstrukcji dachu, natomiast służby są niemalże pewne, że pożar wywołał podpalacz. Mieszkańcy budynku póki co znajdują się w miejscowym domu seniora, bo do swoich mieszkań nie mogą wrócić. Inspektor budowlany zgodził się tylko, by zabrali ze sobą najpotrzebniejsze rzeczy.
Gmina szuka lokali zastępczych
Z informacji podawanych przez wójta gminy Sieroszewice Anatola Piaskowskiego wynika, że obiekt jest wpisany w rejestr zabytków. Od pewnego czasu znajdują się w nim też mieszkania komunalne.
Jako że ogień rozprzestrzenił się na budynek z poddasza, które nie posiada instalacji elektrycznej, jeszcze dziś złożone zostało zawiadomienie o podłożeniu ognia. - Z tego, co wiem, podejrzanego już zatrzymano - powiedział Piaskowski.
Tymczasem w urzędzie miejskim powołano sztab kryzysowy, ale problem jest z lokalami zastępczymi, bo gmina posiada jedynie dwa, a potrzebuje aż czternastu.
Źródło: PAP