Rosja otwarcie zapowiada ataki na Ukrainę. Zaskakujące, jak reaguje USA, Rubio otwarcie deklaruje

Wojna w Ukrainie trwa już ponad trzy lata. W zbrojnym konflikcie zginęło już wiele cywilów i żołnierzy, a ataki nie ustają. Po zaprzysiężeniu na prezydenta USA, Donald Trump skupił się na zakończeniu konfliktu, ale rzeczywistość okazała się trudniejsza, niż zakładał. Teraz Federacja Rosyjska otwarcie zapowiedziała kolejne ataki na ukraińskie cele i znów zszokowała opinię międzynarodową. Reakcja USA dosłownie odbiera mowę.
Wojna w Ukrainie trwa już trzy lata. Tragiczny bilans konfliktu
Dwa miesiące temu miała miejsce trzecia rocznica rosyjskiej pełnoskalowej inwazji na Ukrainę. Choć konflikt trwa od 2014 roku, to właśnie 24 lutego 2022 roku Rosja, po zgromadzeniu znacznych sił przy granicy, bez wypowiedzenia wojny rozpoczęła ofensywę na pełną skalę. Ukraińskie punkty dowodzenia, składy broni i lotniska zostały poddane intensywnemu ostrzałowi rakietowemu, a wojska lądowe wkroczyły na terytorium sąsiedniego kraju zarówno z Rosji, jak i z terytorium Białorusi.
ZOBACZ: Oszustwo Trumpa wyszło na jaw. Wszystko krótko po pogrzebie papieża Franciszka
Od pierwszych godzin inwazji Ukraina podjęła zaciętą walkę obronną, a starcia piechoty, sił pancernych i bombardowania miast stały się codziennością. Rosja równolegle nasiliła działania dezinformacyjne, próbując osłabić ukraiński opór i podzielić opinię publiczną na Zachodzie.
Cały świat, w tym Polska, ze strachem i niepewnością obserwował rozwój wydarzeń tuż za naszą wschodnią granicą. Jednak w obliczu tragedii Polacy wykazali się niezwykłą solidarnością i mobilizacją. Od pierwszych dni inwazji w całym kraju organizowano zbiórki, punkty pomocy i schronienia dla uchodźców, a tysiące rodzin otworzyło drzwi swoich domów, przyjmując uciekających przed wojną Ukraińców.
Polacy dostarczali żywność, odzież, a także organizowali transport i pomoc medyczną. Był to wzruszający akt dobroci i humanitaryzmu, który na długo zapisał się w pamięci obu narodów.

Wojna trwa już ponad trzy lata, choć jej intensywność zmienia się w zależności od sytuacji na froncie i decyzji politycznych. Obecnie nowym czynnikiem, który może wpłynąć na dalszy przebieg konfliktu, jest zmiana władzy w Stanach Zjednoczonych. Po zaprzysiężeniu Donald Trump niemal w pełni skupił się na dyplomatycznym zakończeniu wojny, choć nie do końca wiadomo, na jakich warunkach miałoby się to odbyć – i przede wszystkim, czyje interesy zostaną w tym procesie uwzględnione.
Uderzenie zimy w środku wiosny. Ostrzeżenia dla prawie całej PolskiDonald Trump próbuje zakończyć wojnę na Ukrainie. USA powoli są już zmęczone rolą mediatora
Chociaż Donald Trump wielokrotnie deklarował, że doprowadzi do szybkiego zakończenia wojny na Ukrainie, rzeczywistość okazała się o wiele bardziej skomplikowana. Mimo wstępnych wysiłków osiągnięcie porozumienia stało się niemożliwe. Zamiast oczekiwanych rezultatów, świat zobaczył sceny napięć w Gabinecie Owalnym, gdzie doszło do ostrej wymiany zdań między Wołodymyrem Zełenskim, Donaldem Trumpem i wiceprezydentem J.D. Vance'em. Po tej konfrontacji próbowano jeszcze powrócić do rozmów, jednak wobec utrzymującego się impasu, nasilającej się rosyjskiej agresji wobec celów cywilnych oraz rosnącego chaosu na Bliskim Wschodzie, administracja USA ogłosiła, że może wycofać się z dalszych działań na rzecz pokoju.
USA są gotowe zrezygnować z prób osiągnięcia pokoju między Rosją i Ukrainą, jeśli nie pojawią się sygnały, że do porozumienia faktycznie może dojść - stwierdził Marco Rubio kilkanaście dni temu.
Rubio, zaznaczył ówcześnie, że prezydent Donald Trump wciąż liczy na rozwiązanie konfliktu przy stole negocjacyjnym, jednak – jak dodał – „Waszyngton nie będzie czekał w nieskończoność”. Jego zdaniem, jeśli strony nie wykażą gotowości do kompromisu, Stany Zjednoczone skoncentrują się na innych, równie istotnych priorytetach polityki zagranicznej
Nowym impulsem w kwestii negocjacji może stać się sobotnie spotkanie Zełenskiego i Trumpa w Kaplicy Sykstyńskiej. Według dostępnych informacji rozmowy miały przebiegać w konstruktywnej atmosferze, choć szczegóły pozostają nieznane, a sformułowanie o „produktywnych rozmowach” jest jak dotąd bardzo ogólne.
Tymczasem Rosja nie ustaje w eskalowaniu konfliktu. Minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow oficjalnie ogłosił, że Rosja będzie kontynuować działania wojenne! Szokujące, co powiedział minister Federacji Rosyjskiej.
ZOBACZ TEŻ: Oszustwo Trumpa wyszło na jaw. Wszystko krótko po pogrzebie papieża Franciszka
Rosja otwarcie zapowiada kolejne ataki na Ukrainę
Siergiej Ławrow w rozmowie z amerykańską stacją CBS otwarcie zadeklarował, że Rosja nie zamierza rezygnować z działań zbrojnych przeciwko Ukrainie. Szef rosyjskiej dyplomacji posunął się także do kontrowersyjnych stwierdzeń, twierdząc, że w ostatnich sześciu miesiącach ukraińskie wojsko nie przeprowadziło żadnego ataku na cele o znaczeniu militarnym, a wszystkie uderzenia miały rzekomo dotyczyć infrastruktury cywilnej.
Co więcej, Ławrow oskarżył Ukrainę o wykorzystywanie wsparcia państw zachodnich w atakach, sugerując, że na terenie Ukrainy szkoleni są Europejczycy, którzy jego zdaniem mieliby przygotowywać operacje wymierzone w rosyjską ludność cywilną. Według ministra, rosyjskie ataki koncentrują się właśnie na tych „wojskowych ośrodkach szkoleniowych”, co ma rzekomo stanowić odpowiedź na zagrożenie dla bezpieczeństwa obywateli Federacji Rosyjskiej.
Będziemy nadal uderzać w cele wykorzystywane przez ukraińskie wojsko, najemników z innych krajów i instruktorów, którzy zostali oficjalnie wysłani przez Europejczyków, by pomóc w uderzaniu na rosyjskie cele cywilne - zapowiedział minister spraw zagranicznych Rosji.
Wypowiedzi Ławrowa spotkały się z natychmiastową krytyką ze strony zachodnich analityków, którzy zwracają uwagę, że Rosja od miesięcy prowadzi systematyczne bombardowania ukraińskich miast, w wyniku których giną cywile, a infrastruktura cywilna jest regularnie niszczona. Słowa ministra spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej nie napawają optymizmem ws. ewentualnych rozmów pokojowych. Co więcej, Marco Rubio zapowiedział po wypowiedzi Ławrowa, że najbliższy tydzień będzie decydujący ws. rozmów pokojowych na Ukrainie i dalszego amerykańskiego zaangażowania:
Ten tydzień będzie naprawdę ważnym tygodniem, w którym będziemy musieli zdecydować, czy jest to przedsięwzięcie, w które chcemy być nadal zaangażowani, czy też nadszedł czas, aby skupić się na innych kwestiach, które są równie ważne, jeśli nie ważniejsze w niektórych przypadkach - zapowiedział na antenie NBC News sekretarz stanu.





































