Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Raków. Tajemniczy przedmiot huknął w dach ich domu. Zaskakujące tłumaczenia śledczych
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 23.05.2023 11:09

Raków. Tajemniczy przedmiot huknął w dach ich domu. Zaskakujące tłumaczenia śledczych

żandarmeria wojskowa
Pawel Wodzynski/East News

Raków. W dom jednorodzinny uderzył niezidentyfikowany, metalowy obiekt. - Wyszedłem na strych. Trochę się bałem, bo nie wiedziałem, co tam może być - zrelacjonował w rozmowie z RMF FM pan Krzysztof Zasada. Jego dach został zniszczony, a służby głowią się nad wyjaśnieniem tajemnicy. Wersji było już kilka, najnowsza zaskakuje.

Rakowo: w budynek wbił się tajemniczy obiekt, domownicy myśleli, że wybuchł piec

Poruszenie w Wielkopolsce. W Rakowie nieopodal granicy z województwem kujawsko-pomorskim z nieba spadł niezidentyfikowany obiekt. Rozerwał on pokrycie dachowe i rozbił dachówkę, która leżała na podwórku.

O całej sprawie poinformowało RMF FM. Słuchacz wysłał do redakcji zdjęcia ze strychu. Dobrze widać na nim metalowy element leżący obok rozbitych dachówek. Pan Krzysztof Zasada wyznał, że początkowo nikt nie zdawał sobie sprawy z tego, co tak naprawdę się stało. Syn mężczyzny myślał, że doszło do wybuchu w piecu.

Elżbieta Romanowska mierzy się z falą hejtu. Zwróciła się do internautów

Przez dach domu przebił się żeliwny element

Do zdarzenia w wielkopolskim Rakowie doszło 4 kwietnia wczesnym popołudniem. - Byłem w pracy. Syn akurat był w domu. Napalił w piecu w kotłowni. Poszedł do góry. Włączył muzykę i po chwili coś huknęło. Nie wiedział, co się stało. Biegał po domu. Wyszedł na podwórko, popatrzył - nic nie ma. Poleciał do kotłowni. Myślał, że może piec huknął - zrelacjonował dla RMF FM pan Krzysztof.

Mężczyzna, w którego dom uderzył dziwny przedmiot, zauważył uszkodzenia dachu, kiedy wrócił do domu po godzinie 17. Podjeżdżając na podwórko, zobaczył elementy dachu leżące na ziemi. - Patrzę, a tam dziura w dachu jest - opowiada mężczyzna. Wyszedłem na strych. Trochę się bałem, bo nie wiedziałem, co tam może być. Zobaczyłem dwie metalowe części i dziurę w dachu - wspominał pan Krzysztof Zasada.

- Jedna trzecia łaty dachowej była zniszczona. Zniszczone zostało ocieplenie - zaznacza. Była taka dziura, jakby to po jakiejś bombie było. Miała około metra na 70 cm - dodał mężczyzna, w którego dach uderzył metalowy element. Działania śledczych, szczególnie w kontekście kontrowersji w sprawie pocisku spod Bydgoszczy, wywołują wiele pytań.

Śledczy mają nietypową teorię na temat tajemniczo elementu

Po oględzinach przedmiotu znalezionego na strychu stwierdzono, że przez dach przebił się dziwny, żeliwny przedmiot. Wyglądał, jakby był częścią większego okręgu, a podczas uderzenia w dom rozbił się na mniejsze kawałki. - Jeden element ważył ok. dwóch kilogramów - w sumie ponad 4 kg - powiedział pan Krzysztof w rozmowie z RMF FM. - Dobrze, że to było na obrzeżach poddasza, bo jakby to było dalej, to by przez regipsy przeleciało i jakby ktoś tam był, to by już go nie było - dodał mężczyzna.

Prokuratura w Koninie i Żandarmeria Wojskowa rozpoczęły analizy. Początkowo w sprawie udział brała również Polska Agencja Żeglugi Powietrznej. Zauważono bowiem, że w momencie zdarzenia w okolicy przelatywał samolot lecący do Irlandii. Kiedy jednak ekipy techniczne sprawdziły maszynę, ustalono, iż doleciała ona w całości. Niczego nie brakowało. Ze sprawy wycofała się również Żandarmeria Wojskowa.

Konińska prokuratura oraz policjanci z pobliskiego Ślesina przyjęli, że tajemniczy obiekt, który przebił się przez dach to… element maszyny rolniczej. Śledczy wskazują, że mógł on oderwać się w czasie pracy i poszybować wprost w kierunku domu. - Powołany będzie specjalista, żeby zidentyfikować ten fragment - wyjaśniła Ewa Woźniak z prokuratury w Koninie.

Źródło: RMF FM

Tagi: Wielkopolska