Putin podpisał dekret. Ukraińcom w Rosji zostało zaledwie kilka miesięcy

Rosja po raz kolejny podejmuje kroki, które mogą znacząco wpłynąć na życie setek tysięcy Ukraińców przebywających na jej terytorium i w okupowanych regionach. Nowe regulacje ogłoszone przez Kreml wywołują niepokój zarówno wśród ekspertów, jak i międzynarodowych obserwatorów.
Pełna kontrola i identyfikacja
Wprowadzony przez Władimira Putina dekret to nie tylko administracyjne przepisy dotyczące cudzoziemców. W rzeczywistości jest to narzędzie, które pozwala rosyjskim władzom na jeszcze głębszą kontrolę nad setkami tysięcy Ukraińców.
Nowe regulacje nakładają obowiązek pełnej rejestracji, legalizacji pobytu oraz dostosowania się do szczegółowych procedur. Eksperci podkreślają, że Kremlowi zależy na jednoznacznym zdefiniowaniu, kto pozostaje lojalny wobec Rosji, a kto potencjalnie może stanowić „zagrożenie” dla jej polityki.
Tym samym każdy, kto nie podporządkuje się wymaganiom, znajdzie się poza systemem – z ograniczonym dostępem do pracy, opieki zdrowotnej, a ostatecznie również z groźbą deportacji.
Kontrole te, często przeprowadzane w sposób upokarzający, mają również wymiar psychologiczny, są elementem presji i zastraszania, zmuszającym do porzucenia własnej tożsamości na rzecz podporządkowania rosyjskiej machinie państwowej.

Cicha rusyfikacja
Od 2014 roku Rosja systematycznie realizuje plan mający na celu rusyfikację terenów, które zostały przez nią zajęte. Najnowsze regulacje wpisują się w ten proces, czyniąc go jeszcze bardziej bezwzględnym i oficjalnym.
Mieszkańcy Donbasu, obwodów zaporoskiego czy chersońskiego stają przed wyborem: przyjąć rosyjskie obywatelstwo lub opuścić swoje domy i ryzykować utratę podstawowego bezpieczeństwa. Na tych terenach znika język ukraiński, a każda oznaka przynależności narodowej jest traktowana jak akt nieposłuszeństwa wobec władzy.
Szkoły, media i urzędy systematycznie zastępują ukraińskie symbole rosyjskimi, a młode pokolenia wychowywane są w duchu rosyjskiej propagandy. Proces ten jest powolny, ale skuteczny – kolejne roczniki uczniów uczą się historii pisanej przez Moskwę, a lokalne wspólnoty są poddawane nieustannej presji, która ma prowadzić do całkowitego wymazania ich ukraińskiej tożsamości.
ZOBACZ TAKŻE: Tuż po wygranej Świątek nadeszły ważne wieści. Polka dostała pilną wiadomość
Deportacje, stygmatyzacja i eliminacja „niewygodnych”
Dekret, który nakłada na Ukraińców obowiązek legalizacji pobytu, jest jednocześnie potężnym narzędziem do eliminowania tych, których Rosja uznaje za niewygodnych lub potencjalnie wrogich.
Obowiązkowe badania na obecność HIV i narkotyków, a także rozszerzenie kompetencji służb migracyjnych, nie są przypadkowymi zapisami. Służą one jako pretekst do szybkiego i często arbitralnego usuwania osób, które sprzeciwiają się polityce Kremla, wykazują ukraińskie sympatie lub po prostu nie chcą podporządkować się nowym realiom.
Deportacje mogą odbywać się bez wieloetapowych postępowań sądowych, a funkcjonariusze służb mają pełną swobodę w ocenie „przydatności” danej osoby do życia w rosyjskim społeczeństwie.
Ten system działa jak sito, przez które przechodzą tylko ci, którzy całkowicie zaakceptują narzucone reguły gry. Pozostali zostają wykluczeni, wygnani lub – w najgorszym przypadku – publicznie napiętnowani.





































