Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Zaskakujące sceny na spotkaniu z Nawrockim. Po pytaniu dziennikarki TVN24 zrobiło się gorąco
Marcin Czekaj
Marcin Czekaj 16.03.2025 08:20

Zaskakujące sceny na spotkaniu z Nawrockim. Po pytaniu dziennikarki TVN24 zrobiło się gorąco

Karol Nawrocki
Fot. Adam Burakowski/East News

Zaskakujące sceny na spotkaniu z Karolem Nawrockim. Kandydat na urząd prezydenta RP został niespodziewanie zapytany o swoją tajemniczą wizytę w Moskwie w 2018 roku. Wszystko po tym, jak europoseł Krzysztof Brejza zgłosił sprawę do prokuratury. Trudno uwierzyć, jak na pytanie zareagował sam prezes IPN oraz jego zgromadzeni zwolennicy. Co się tam wydarzyło?

Karol Nawrocki kontynuuje spotkania z wyborcami

Już zaledwie dwa miesiące dzielą nas wyborów prezydenckich, które zostaną zorganizowane 18 maja 2025 roku. To właśnie tego dnia Polki i Polacy wybiorą kolejną osobę, która na pięć lat zamieszka w pałacu prezydenckim i będzie reprezentowała kraj na arenie międzynarodowej. Zanim jednak do tego dojdzie przed wszystkimi kandydatami intensywny okres kampanii wyborczej oraz spotkań z wyborcami. Z tego powodu wielu polityków wyruszyło w Polskę, aby przekonywać do siebie i swojego programu tych mniej zdecydowanych obywateli.

Wśród nich znaleźli się m.in. Rafał Trzaskowski z Koalicji Obywatelskiej, Sławomir Mentzen z Konfederacji, Magdalena Biejat z Lewicy, Szymon Hołownia z Trzeciej Drogi czy Karol Nawrocki popierany przez Prawo i Sprawiedliwość. Ten ostatni wzbudza spore kontrowersje ze względu na fakt, że politycy partii określają go mianem “kandydata obywatelskiego”. Jakiś czas temu stanowczo do tej kwestii nawiązał nawet sam Jarosław Kaczyński.

Nawet ci, bo dziś tacy są, także po naszej stronie - Prawa i Sprawiedliwości, którzy byli za Karolem Nawrockim, ale nie wiedzieli do końca, czy to jest nasz partyjny kandydat, czy my go także popieramy jako kandydata obywatelskiego, już dzisiaj wiedzą. Wiedzą, że to nasz kandydat. Innego nie ma - mówił podczas konferencji w podwarszawskich Szeligach.

Teraz wokół kandydata popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość znowu zrobiło się gorąco, a to za sprawą zawiadomienia, które trafiło do prokuratury. Wszystko ze względu na tajemniczą wizytę w Moskwie ówczesnego dyrektora Muzeum II Wojny Światowej. Kwestia ta poruszona została na ostatnim spotkaniu z wyborcami. Trudno uwierzyć, jak zareagowali zgromadzeni.

Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

Zrzut ekranu 2025-03-16 o 07.50.39.png
Karol Nawrocki podczas konferencji w Gubinie (2025). Fot. screen YouTube/Nawrocki2025
Tragedia na przejeździe kolejowym. Nie żyje jedna osoba, PKP apeluje Donald Trump wydał rozkaz do ataku. "Wasz czas się kończy"

Tajemnicza wizyta Karola Nawrockiego w Moskwie

Przypomnijmy, że do wspomnianej podróży doszło w dniach 23-25 lipca 2018 roku. Była to część szerszej delegacji, która miała na celu prowadzenie działań związanych z polityką historyczną Polski. W ramach wizyty Karol Nawrocki spotkał się wówczas z przedstawicielami Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej w Moskwie oraz z profesorem Włodzimierzem Marciniakiem, ambasadorem RP w Rosji.

ZOBACZ: Nie żyje Barbara Skrzypek. Była blisko związana z Jarosławem Kaczyńskim

Cały wyjazd wywołał nie lada kontrowersja, a to ze względu na fakt, że po powrocie z Moskwy Muzeum II Wojny Światowej nie wydało oficjalnego komunikatu. Na próżno można było również szukać zdjęć czy postów z podróży w mediach społecznościowych, co zaczęło wzbudzać niepokój. Delegacja nie została także udokumentowana w zasobach muzeum, co stało się przedmiotem spekulacji, a nawet oskarżeń. To milczenie wokół wyjazdu, szczególnie w kontekście braku publicznych informacji o kosztach wizyty (które wyniosły 22,5 tys. zł), zostało poddane krytyce, wywołując pytania o transparentność.

Teraz Krzysztof Brejza, europoseł Koalicji Obywatelskiej postanowił skierować sprawę do prokuratury, zarzucając niegospodarność oraz przekroczenie uprawnień w związku z wyjazdem Nawrockiego do Moskwy. W swoim oficjalnym oświadczeniu polityk wskazał, że wizyta była finansowana z publicznych środków, a jej efektów nie można określić ze względu na fakt, że żadna informacja o wydarzeniu nie została ujawniona.

Kwestia kontrowersyjnego wyjazdu stała się również głośnym punktem ostatniego spotkania Karola Nawrockiego z wyborcami. Trudno uwierzyć, jak kandydat oraz jego wyborcy zareagowali na pytanie zadane przez jedną z dziennikarek. Prezentujemy szczegóły całej sprawy.

Karol Nawrocki wspomniał o Donaldzie Tusku

Do całej sytuacji doszło podczas spotkania Karola Nawrockiego z wyborcami w Gubinie (woj. lubuskie). W jego trakcie dziennikarka TVN24 postanowiła dopytać kandydata na prezydenta popieranego przez PiS o komentarz w sprawie zgłoszenia do prokuratury, którego miał dokonać Krzysztof Brejza. Pytanie jednak spotkało się z głośnym śmiechami i krzykami grupy mieszkańców wspomnianej miejscowości, którzy próbowali zagłuszyć reporterkę.

  • Europoseł Krzysztof Brejza poinformował, że zawiadamia prokuraturę w związku z wizytą Karola Nawrockiego w Moskwie w 2018 r. - rozpoczęła dziennikarka.
  • Delegacja Karola Nawrockiego oraz jego czterech współpracowników w Moskwie miała miejsce od 23 do 25 lipca 2018 r. Co robił pan w Moskwie w lipcu 2018 r.? - kontynuowała mimo prób zagłuszenia.

ZOBACZ: Zełenski zabrał głos po spotkaniu na szczycie. Bez ogródek wypalił o Putinie

Wystąpienie dziennikarki spotkało się z dalszymi okrzykami i śmiechem ze strony wyborców, którzy zarzucili jej to, że przeczytała ona pytanie z telefonu - “Po co tu pani przyszła i czyta z telefonu?”. Po chwili jednak sprawy w swoje ręce postanowił wziąć sam prezes IPN, który przeszedł do ostrej riposty.

  • Odpowiem, drodzy państwo. Pani redaktor, coś przerywało... Mikrofon przerywał i było głośno. Mogłaby pani jeszcze raz przeczytać to, co pani napisano? - pytał Nawrocki, co po raz kolejny wywołało śmiech.
  • Media Tuska, media Tuska! - krzyczeli uczestnicy spotkania.

Ostatecznie dziennikarka powtórzyła pytanie i tym razem kandydat na prezydenta postanowił na nie odpowiedzieć. Nie zabrakło jednak aluzji w kierunku premiera Donalda Tuska oraz jego niejasnych relacji z Moskwą i Władimirem Putinem.

Nie wiem, o co chodzi panu posłowi Brejzie, wykonywałem swoje obowiązki. Posłowi Brejzie sygnalizuję, czy też proszę, żeby spytał o czym Donald Tusk rozmawiał z Władimirem Putinem niedaleko mojego domu, na molo w Sopocie, a o mnie niech będzie spokojny - odpowiedział.

W dalszej części wypowiedzi były dyrektor Muzeum II Wojny Światowej podkreślił, że prowadził politykę historyczną i politykę pamięci. Jak dodał, podczas tego typu wizyt zawsze tłumaczył, że “wojna rozpoczęła się od ataku III Rzeszy Niemieckiej i Związku Sowieckiego na państwo polskie” we wrześniu 1939 roku.

Mówiłem o polskim doświadczeniu II Wojny Światowej literalnie na całym świecie: i w Moskwie, i w Pekinie, i w Nowej Zelandii, i w krajach Europy Zachodniej, i w Brukseli. (…) Taki był cel także mojej wizyty w Moskwie (...). Powiedziałem dyrektorowi Muzeum Pobiedy, tj. Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, że oto wojna rozpoczęła się w roku 1939, a nie w 1941 roku, jak chciałaby Moskwa. Zaprosiłem go także na Światowe Forum Pól Bitewnych, żeby zobaczył, jaka jest prawda historyczna i interpretacja wydarzeń historycznych - zaznaczył.

Prezes IPN przypomniał również, że w trakcie wizyty spotkał się z z profesorem Włodzimierzem Marciniakiem, ambasadorem RP w Rosji i zaproponował mu zaprezentowanie w Moskwie specjalnej wystawy "Walka i cierpienie”.

Tego samego dnia, o ile dobrze pamiętam, spotkałem się z panem profesorem (Włodzimierzem — red.) Marciniakiem, ambasadorem RP w Moskwie proponując wystawę "Walka i cierpienie", aby pokazać ją w Moskwie, aby całej Moskwie przypomnieć, że 17 września roku 1939 jest konkretną datą w kalendarzu XX wieku, a Związek Sowiecki był sprawcą II Wojny Światowej - dodał.