Przychodnie w całym kraju wprowadzają tzw. "godziny covidowe"
Przychodnie w całej Polsce wprowadzają "godziny covidowe", w trakcie których przyjmują jedynie pacjentów zakażonych koronawirusem. W ten sposób chcą chronić pacjentów z innymi schorzeniami i odpowiedzieć na wzrastającą ilość zakażeń, nawet, jeśli nie mają możliwości lokalowych i kadrowych, by obsłużyć wszystkich potrzebujących.
Piąta fala koronawirusa nie odpuszcza. Tylko dziś odnotowano ponad 54 tysiące zakażeń, zmarło 307 osób. Jakiś czas temu Adam Niedzielski ogłosił nową strategię walki z pandemią, związaną z wypieraniem Delty przez Omikrona.
Jednym z jej elementów jest wzmożona opieka opieka nad seniorami. Zgodnie z rozporządzeniem wydanym przez premiera, lekarze rodzinni zobowiązani są do zbadania w ciągu 48 godzin każdego pacjenta, który ma COVID-19 i skończone 60 lat. Medycy od początku krytykują ten pomysł i wskazują na jego liczne wady.
"Godziny covidowe" w przychodniach
- Jest nas za mało, by temu sprostać - nie jesteśmy w stanie zapobiec postępującemu paraliżowi ochrony zdrowia, który na skutek tej błędnej i szkodliwej decyzji obejmie teraz także podstawową opiekę zdrowotną - znacznie pogorszając opiekę nad pacjentami z pozostałymi chorobami - alarmuje Porozumienie Zielonogórskie.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
W związku z ogromną ilością zakażonych pacjentów, wiele przychodni postanowiła zmienić harmonogramy swojej pracy i wprowadziła "godziny covidowe". Chodzi głównie o to, by pacjenci nie mieszali się ze sobą i nie zarażali nawzajem.
Przykładowo, w jednej z poradni w Białymstoku w godzinach 16-18 przyjmowani są tylko zakażeni koronawirusem.
- Tuż przed 16 wszyscy ubieramy się w fartuchy, maski, przyłbice, aby się nie zarazić. Jak my się zarazimy, to kto tych pacjentów będzie leczyć? - pyta pracująca w placówce lekarka.
Przychodnie walczą z brakami kadrowymi i lokalowymi
Z kolei w warszawskiej poradni dra Michała Sutkowskiego nie ma stałych "godzin covidowych" - są one zmieniane każdego dnia, w zależności od zapotrzebowania, które ustalane jest rano na podstawie zgłoszeń.
- Sztywnych godzin nie ma, bo jednego dnia mamy tych pacjentów mniej, innego więcej. Nasz czas, możliwości kadrowe, są ograniczone, musimy być elastyczni - mówi Interii lekarz.
Podobny schemat przyjęły dwie przychodnie na Lubelszczyźnie, w których pracuje dr Tomasz Zieliński, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego. Medyk prognozuje, że jeśli liczba zakażeń dalej będzie rosła w podobnym tempie, czasu dla pacjentów z innymi schorzeniami może w ogóle nie być.
Jak zauważa, pomysł ministerstwa zdrowia o konieczności zbadania seniora w ciągu 48 godzin kłóci się z zasadami medycyny, które zastępuje godzinowa rozpiska. Tym, na co zwraca również uwagę, jest też kwestia warunków lokalowych i możliwości kadrowych.
Większe przychodnie mogą pozwolić sobie na to, by nie wprowadzać "godzin covidowych", bo na przykład mają dwa oddzielne wejścia dla pacjentów z COVID-19 oraz z innymi schorzeniami. W jednej części organizuje się wówczas izolatkę, w której badani są pacjenci zapisani na konkretną godzinę.
Lekarze apelują o stosowanie się do zasad
Lekarze wskazują też na problem, jakim jest niestosowanie się do zaleceń przychodni i przychodzenie w czasie "godzin covidowych" pacjentów z innymi schorzeniami. - Każdy rygor powoduje bunt. Nie u wszystkich, część rozumie, że "godziny covidowe" muszą być wprowadzone, inni uważają, że jest to niepotrzebne. Chcą być przebadani tu i teraz - mówi dr Sutkowski.
Stąd apel, jaki medycy kierują do swoich podopiecznych, aby nie przychodzić do przychodni w godzinach przyjęć pacjentów z COVID-19 jeśli sami nie jesteśmy zakażeni koronawirusem, a także aby uprzednio umawiać się na wizyty.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Wystarczy 5 złotych, aby złodziej samochodowy odszedł niepocieszony
Ważne zmiany w rejestracji pojazdów. Od dziś obowiązują, nowe, rewolucyjne przepisy
Zjechał na przeciwległy pas i wbił się w drzewo. Okazało się, że miał sporo na sumieniu
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: Interia