Wystarczy 5 złotych, aby złodziej samochodowy odszedł niepocieszony
Niezależnie od tego, czy poruszamy się kilkunastoletnim autem, czy pod naszym domem parkuje „salonówka”, każdy z nas stara się jak najlepiej zabezpieczyć go przed złodziejami. Jedną z popularnych (i skutecznych) metod jest stosowanie mechanicznych blokad - np. kierownicy lub skrzyni biegów. Złodzieje już dawno się od nich odzwyczaili i stanowią dla nich ogromne wyzwanie.
Technologia idzie do przodu, a wraz z nią techniki złodziejskiego fachu. Przestępcy stosują coraz bardziej wymyślne metody przywłaszczania sobie cudzej własności i coraz trudniej się przed ich działaniami ustrzec. Niektóre rozwiązania stosowane w naszych samochodach znacznie ułatwiają im prace.
Okazuje się, że na jedną z bardziej skomplikowanych metod kryminalistów istnieje banalnie proste rozwiązanie.
Policja regularnie ostrzega kierowców przed złodziejami, którzy kradną auta metodą „na walizkę”. Szczególnie na nią narażone są względnie nowoczesne auta parkujące przy domach jednorodzinnych. Wystarczy prosty trik, aby skutecznie złodziejom utrudnić pracę.
Bezkluczykowe systemy w nowoczesnych autach, choć bardzo wygodne, mają też pewne poważne wady. Jedną z nich jest fakt, że wystarczy zbliżyć się na niewielką odległość od auta i nadać odpowiedni sygnał, aby otworzyć drzwi i uruchomić samochód.
W normalnych warunkach za te funkcje odpowiada kluczyk, który stale wysyła specjalny sygnał. Ten z kolei jest wykrywany przez odpowiednie moduły w samochodzie. Jeśli auto „rozpozna”, że zbliża się właściciel, zamki zostaną odryglowane, a silnik będzie można uruchomić, wciskając guzik „start".
To właśnie sygnał kluczyka przechwytują złodzieje przy użyciu urządzenia przypominającego walizkę. Jest jednak prosta metoda, która pozwoli utrudnić im „pracę". Wystarczy 5 zł i będziemy spokojniejsi.
Jak przebiega kradzież auta metodą „na walizkę"?
Metoda jest pozornie dość prosta. Jeden ze złodziei stoi przy aucie z nadajnikiem, drugi podchodzi do drzwi domu właściciela, trzymając urządzenie do przechwytywania sygnału. Wystarczy, że nieuważny właściciel zostawił kluczyki w pobliżu wejścia, aby urządzenie skopiowało charakterystyczny kod klucza i wysłało go do trzymanej przez drugiego złodzieja „walizki”.
Samochód „uznaje”, że właśnie zbliżył się do niego właściciel z kluczykiem i odryglowuje drzwi. Systemy bezkluczykowe pozwalają również na uruchomienie pojazdu bez wsadzania kluczyka do stacyjki - wystarczy wcisnąć przycisk „start". Po uruchomieniu pojazdu trzeba tylko dojechać do „dziupli” bez gaszenia pojazdu.
Przed tą metodą da się zabezpieczyć w banalnie prosty sposób. Na rynku nie brakuje specjalnych etui, które blokują sygnał kluczyka i uniemożliwiają złodziejowi przechwycenie go. W rzeczywistości wystarczy... chować kluczyki do folii aluminiowej - co swego czasu proponowała polska policja.
Jak wygląda kradzież auta metodą na walizkę? Zobacz na nagraniu poniżej:
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Rozporządzenie Rady Ministrów ws. obostrzeń już w Dzienniku Ustaw. Restrykcje nie znikną tak szybko
Wrzucili do puszki 50 tys. zł i patrzyli na reakcję wolontariuszy WOŚP
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: autokult.pl