Potężne skutki nawałnic nad Polską. Wiatr łamał drzewa jak zapałki
Minionej doby przez Polskę przeszły potężne burze. W wielu miejscach strażacy musieli walczyć z zalanymi ulicami, piwnicami i zwalonymi drzewami. Tylko do godziny 21 odnotowano niemal tysiąc zdarzeń atmosferycznych.
Potężne burze nad Polską
W czwartek 27 czerwca przez Polskę przeszły potężne burze. W niektórych miejscach obowiązywały alerty RCB oraz ostrzeżenia IMGW pierwszego i drugiego stopnia, które zostały wydane dla większości województw.
Tylko do godziny 21 strażacy odnotowali niemal tysiąc zdarzeń atmosferycznych. W wielu miejscach silne ulewy sprawiły, że ulice zamieniły się w rzeki.
Nie żyje kierowca cysterny, jedna osoba jest ranna. Tragiczny wypadek pod BydgoszcząDo godz. 21:00 w kraju odnotowano 998 zdarzeń atmosferycznych, najwięcej w woj. łódzkim - 390, wielkopolskim - 123, małopolskim - 107, śląskim - 103, zachodniopomorskim - 103 - podaje KG PSP w Warszawie.
Trudna sytuacja w Łodzi i Kaliszu
W Łodzi i okolicach potężne wichury kładły drzewa, jak zapałki. Tylko do godziny 17:30 tamtejsza straż pożarna przyjęła z regionu aż 300 zgłoszeń. Mieszkańcom Łodzi dała się we znaki również ulewa. Pod wodą znalazła się m.in. ul. Kilińskiego.
Cały czas strażacy jeżdżą, realizując kolejne wezwania. Głównie są to połamane gałęzie i drzewa. Są przypadki zniszczenia zaparkowanych samochodów przez spadające konary, a także zalania nieruchomości przez napływającą wodę. Nie mamy na szczęście informacji o osobach poszkodowanych - powiedział bryg. Jędrzej Pawlak, rzecznik łódzkiego komendanta wojewódzkiego PSP w Łodzi.
W czwartek zalany został również Kalisz, gdzie wskutek intensywnych opadów deszczu wiele dróg było nieprzejezdnych, a woda podmyła nie tylko garaże i piwnice, ale także jezdnie - na ul. Zgodnej asfalt dosłownie zapadł się pod samochodem.
Problemy na kolei
Na Śląsku szalejący wiatr przewrócił drzewo na trakcję kolejową. Powstałe uszkodzenie uniemożliwiło jazdę pociągowi relacji Kołobrzeg-Kraków. Część pasażerów musiała zostać ewakuowana przez strażaków.
Stoimy w szczerym polu, za miejscowością Krzepice, przed Częstochową. Była burza, potężne oberwanie chmury. Oberwaliśmy. Obsługa pociągu poinformowała nas, że nie możemy jechać dalej, bo nie mamy pantografu - opowiadał stacji RMF FM jeden z pasażerów.