Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Potężne problemy Putina, Rosjanie mają dość. Podkładają ogień pod państwowe urzędy
Piotr Dutka
Piotr Dutka 26.09.2022 10:27

Potężne problemy Putina, Rosjanie mają dość. Podkładają ogień pod państwowe urzędy

Putin kremlin
Kremlin.ru

Ostatnie miesiące nie oszczędzają Władimira Putina. Rosyjski dyktator musi mierzyć się z licznymi porażkami na terenie zaatakowanej Ukrainy, ale również z widocznymi napięciami wewnątrz swojego kraju. Szczególnie niebezpieczne są częste podpalenia, które od kilku miesięcy mają miejsce w tamtejszych miastach. Celem podpalaczy są obiekty administracji państwowej, a szczególnie te, w których odbywa się w nich rekrutacja do rosyjskiego wojska.

Wojna na terenie okupowanej Ukrainy trwa już od wielu długich miesięcy. Jak się okazało, obrońcy stawiają bohaterski opór siłom Federacji Rosyjskiej, zadając tamtejszej armii dotkliwe straty. Pomimo przewagi liczebnej, a także technologicznej, Władimir Putin nie jest w stanie przełamać obrony Ukraińców, a założone cele strategiczne zmieniają się z niezwykłą wręcz częstotliwością.

Jak się okazuje, sukcesy wojsk ukraińskich to nie jedyny problem rosyjskiego dyktatora. Szczególnie niebezpieczne jest niezadowolenie społeczeństwa, które na wieść o "częściowej" mobilizacji rezerwistów, postanowiło dać wyraz swojemu niezadowoleniu. Wiele osób wyszło na ulice, a spore grono młodych Rosjan zdecydowało się na ucieczkę z własnego kraju.

Szczególnym zainteresowaniem cieszyły się bilety lotnicze, które rozeszły się jak ciepłe bułeczki. Taki stan rzeczy jasno wskazuje, że krajanie Putina nie chcą umierać w imię jego chorych, imperialnych ambicji.

Kreml nie przebiera w środkach i wymusza przystąpienie do armii na różne sposoby. W tym przypadku dominują "łapanki" niemalże z ulicy. Wielu młodych mężczyzn zostało siłą wcielonych do armii Putina, które wykonuje swoje działania na terenie okupowanej Ukrainy.

Jak informuje niezależny rosyjski portal The Insider, armia Putina nie gardzi osobami bezdomnymi, wykorzystując ich status w celu bezproblemowej, a także szybkiej rekrutacji.

Jak można się spodziewać, decyzja Putina o zmobilizowaniu rezerwistów wywołała w Rosji niemałą burzę. Protesty w wielu częściach kraju są na porządku dziennym. Tysiące osób opuściło swoje domostwa, by w wyraźny sposób zadeklarować, że nie popierają bestialskich działań dyktatora, a także nie chcą, by ich mężowie, czy synowie ginęli w imię chorych ambicji rosyjskiego prezydenta.

Od kilku dni regularnie dochodzi do aktów podpaleń obiektów, gdzie prowadzone procedury rekrutacyjne do armii. Szczegółowe informacje na ich temat przekazał niezależny rosyjski portal The Insider.

Putin ma poważny problem. Rosjanie mają dość, atakują punkty rekrutacyjne

Z przekazanych danych jasno wynika, że odpalenia miały miejsce między innymi w obwodzie leningradzkim, a dokładniej –w Kirowsku i Łomonosowie. W nocy z soboty na niedzielę miało miejsce podłożenie ognia pod wojskowy punkt rekrutacyjny. 

Swoje niezadowolenie prezentują również mieszkańcy obwodu kalingradzkiego, gdzie doszło do podpalenia miejscowego biura meldunkowo-zaciągowego. Podczas ataku w Mordowie wykorzystano koktajle Mołotowa.

Warto nadmienić, że tego rodzaju działania miały miejsce już kilka miesięcy temu. Już w lipcu bieżącego roku portal The Insider informował o istnieniu – w podziemiu – licznych grup partyzanckich, których zadaniem, były ataki na punkty rejestracji nowych żołnierzy.

Portal The Insider przekazał, że do podpaleń dochodziło w wielu miejscowościach Federacji Rosyjskiej.

Przypadki podłożenia ognia pod punktami rekrutacyjnymi zaobserwowano również w: Saławacie (Republika Baszkortostanu), Kańsku (Kraj Krasnojarski), Chabarowsku (Kraj Chabarowski), Amurze (obwód amurski), Wołgogradzie (obwód wołgogradzki) i Kostromie (obwód kostromski).

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: The Insider