Polacy mogą tylko pomarzyć o cenach z sejmowej stołówki. Poseł przyznaje: "rzeczywiście atrakcyjne"
Ceny w sejmowej stołówce od wielu lat są tematem nieco kontrowersyjnym. Polacy nie mogą wręcz uwierzyć, jak tanio i smacznie można zjeść w poselskiej restauracji w porównaniu do cen, jakie czekają na zwykłych obywateli w sklepach. Tę kwestię poruszył nasz dziennikarz Mikołaj Dowejko w rozmowie z posłem Konfederacji, Grzegorzem Płaczkiem.
Ceny w sejmowej stołówce zaskakująco niskie
Sejmowa stołówka zaskakuje swoimi cenami od lat. Bardzo smacznie i przede wszystkim tanio mogą zjeść tu posłowie, pracownicy Kancelarii Sejmu, ale także dziennikarze czy sejmowe wycieczki.
Ceny rzędu 6 zł za zupę, czy 13 zł za filet z kurczaka to oferta, jakiej próżno szukać nawet w barach mlecznych, które znane są ze swoich zwykle niskich cen. Sejmowe zestawy śniadaniowe czy obiadowe to koszt w granicach zaledwie 20 zł. W porównaniu z ubiegłymi latami i tak jest to wzrost.
Niecodzienne zakończenie "Faktów" TVN. Piotr Kraśko nagle zawiesił głos, potem zapadła ciszaPoseł o cenach w sejmowej stołówce: "rzeczywiście atrakcyjne"
W rozmowie z dziennikarzem Gońca na ten temat wypowiedział się poseł Konfederacji Grzegorz Płaczek. Poseł przyznał, że ceny są korzystne i rzeczywiście w sejmowych stołówkach jest taniej, aniżeli "stołować się na mieście".
- Nie wiem, ile kosztuje zestaw obiadowy, dlatego, że zwykle on jest z mięsem, a ja mięsa nie jadam. Mogę zdradzić natomiast, że zestaw śniadaniowy kosztuje 20 zł i to nie jest żadna tajemnica. W tej cenie jest śniadanie z napojami typu kawa czy woda mineralna, więc jeżeli jest to przełożenie potem na cenę obiadów w restauracji poselskiej, to rzeczywiście jest atrakcyjne - przyznał poseł.
Ceny w sejmowej stołówce pocieszeniem dla posłów?
Poseł Płaczek przyznał jednak, że "nie wszystko jest takie różowe, jak się wydaje". Poseł zdradził, że praca w Sejmie wymaga poświęceń i rozłąki z rodziną, zwłaszcza dla polityków spoza Warszawy. - Te 20 zł naprawdę jest takim elementem, który sprawia, że mamy chociaż trochę tej słodyczy w Sejmie - przyznał Płaczek.
Polityk Konfederacji zdradził również, że w Sejmie istnieje restauracja, która otwierana jest dopiero po godzinie 16.00. Posłowie mogą tam zjeść, wypić kawę, ale lokal gastronomiczny ma w swojej ofercie także alkohol. - Można przy wodzie mineralnej, lub wieczornej kawie usiąść i poznać niektórych posłów, z którymi na co dzień spieramy się w ławach poselskich - mówił Grzegorz Płaczek.
Rozmowa z posłem dostępna poniżej:
Źródło: Goniec.pl