Pilna wiadomość w sprawie Buddy. Prokuratura potwierdziła najgorsze
W sprawie Buddy oraz czterech innych współpracujących z nim osób Sąd Okręgowy w Szczecinie przychylił się do wniosku o ich tymczasowe aresztowanie. Zarzuty dotyczą organizacji hazardu i prania pieniędzy. Rzecznik sądu przekazał mediom stanowisko prokuratury. Jest znacznie poważniej, niż mogło się wydawać na początku.
Budda trafi do aresztu na trzy miesiące
W środę, 17 października, sąd na wniosek Prokuratury Krajowej wydał nakaz umieszczenia w tymczasowym areszcie Buddy, jego partnerki Aleksandry K. oraz trzech mężczyzn, którzy mieli organizować nielegalne loterie, noszące znamiona hazardu, a ponadto działać na szkodę Skarbu Państwa. Wiadomo, że w śledztwie karno-skarbowym zarzuty postawiono także pięciu innym osobom, jednak wobec nich zastosowano łagodniejsze środki zapobiegawcze, jak nadzór policji i poręczenie majątkowe.
Konieczność aresztowania Buddy wynika – jak tłumaczy prokuratura – z chęci jak najszybszego ustalenia szczegółów. Tym samym jego ograniczenie wolności ma zapobiec potencjalnemu matactwu.
Widzowie się nie przesłyszeli. Katarzyna Cichopek oficjalnie ogłosiła zaręczyny Biedronka oszalała, zaczęło się o poranku. Hitowe produkty za bezcen, czas tylko do sobotyRzecznik szczecińskiego Sądu Okręgowego podkreśla rangę sprawę
Tymczasem Michał Tomala, rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie, podczas rozmowy z dziennikarzami Radia Zet wyjaśnił powagę prowadzonych czynności. Jak wskazuje, istnieje “wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez nich zarzucanych czynów”, a zebrane dowody mają przekładać się na poważne zarzuty wobec zatrzymanych osób.
Wszystkie 10 osób, w tym również Budda, złożyło już obszerne wyjaśnienia, jednak nikt nie przyznaje się do winy. Rzecznik sądu podkreślił, że nie wolno mu ujawniać, jakie słowa padały w czasie przesłuchania.
Absolutnie takich informacji ode mnie państwo nie usłyszycie. Mogę natomiast powiedzieć, że były składane obszerne wyjaśnienia – przekazał.
Czytaj także: Wspólnik Buddy przerywa milczenie. Wyjawił co się naprawdę dzieje
Według ustaleń Onetu, Budda zarobił 50 mln złotych na ostatniej loterii i planował opuszczenie kraju. Jeśli działania Centralnego Biura Śledczego Policji przyniosą zamierzony skutek, a Prokuratura Krajowa zdoła przedstawić obciążające celebrytę dowody za kierowanie grupą przestępczą i przestępstwa karnoskarbowe, grozić mu będzie nawet do 10 lat więzienia.
Prawnik Buddy złoży odwołanie od wyroku. Nie podoba mu się narracja
Prawnik youtubera Buddy, dr Mateusz Mickiewicz, stanowczo sprzeciwia się decyzji sądu i uważa zatrzymanie za bezpodstawne. Skieruje wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy do sądu drugiej instancji.
W ciągu 7 dni złożymy zażalenie na zastosowanie aresztu. Liczymy na obiektywną ocenę materiału dowodowego przez Sąd drugiej instancji i różnicowanie sytuacji procesowej – napisał na Instagramie.
Czytaj także: Tak zarabiał Budda. Na czym się dorobił?
Wyznał także – w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet – że Kamil L. na wieść o aresztowaniu zareagował spokojnie. Jest przekonany o swojej racji, ponieważ wszystkie jego działania miały być zgodne z prawem.
Nie mogę rozpowszechniać wiedzy, którą posiadam co do elementów, które są, moim zdaniem, kluczowe. Zaręczam natomiast, że wybiórczość przekazu stosowana przez oskarżyciela jest skrajna, a okoliczności łagodzące nie są brane pod uwagę – komentował z kolei w rozmowie z Faktem.