Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Paraliż na granicy polsko-ukraińskiej. Korek ma ponad 24 km
Julia Bogucka
Julia Bogucka 21.12.2025 17:24

Paraliż na granicy polsko-ukraińskiej. Korek ma ponad 24 km

Paraliż na granicy polsko-ukraińskiej. Korek ma ponad 24 km
Fot. Berkut_34/Getty Images/CanvaPro

Logistyka na wschodniej ścianie Polski od blisko czterech lat funkcjonuje w trybie awaryjnym. Splot napięć geopolitycznych i przedświątecznej gorączki handlowej doprowadził do sytuacji krytycznej. Kierowcy dojeżdżający do przejścia w Dorohusku stają w obliczu testu cierpliwości, służby robią, co mogą, by udrożnić ruch.

  • Ogromne utrudnienia na granicy Polska-Ukraina, 
  • Korek ma długość 24 km, 
  • Ponad tysiąc tirów stoi w korku. 

Europa w obliczu utrudnień logistycznych

Aby zrozumieć skalę dzisiejszych problemów na przejściu granicznym w Dorohusku, trzeba spojrzeć na mapę logistyczną Europy Środkowo-Wschodniej, która po 24 lutego 2022 roku uległa trwałemu przeobrażeniu. Agresja Rosji na Ukrainę i wynikająca z niej blokada lub ograniczenie przepustowości portów czarnomorskich sprawiły, że polska granica lądowa stała się główną arterią życia dla ukraińskiej gospodarki. To tędy płynie nie tylko pomoc humanitarna i militarna, ale przede wszystkim kluczowy strumień towarów handlowych, od paliw po produkty spożywcze.

Paraliż na granicy polsko-ukraińskiej. Korek ma ponad 24 km
Fot. Mykola Kondrashev/Getty Images/CanvaPro

Drogowe przejścia graniczne, w tym to w Dorohusku, nigdy nie były projektowane do obsługi tak gigantycznego wolumenu ruchu towarowego, jaki obserwujemy obecnie. Infrastruktura, mimo doraźnych modernizacji i usprawnień, takich jak system e-kolejka, pracuje na granicy wydolności fizycznej. Każde dodatkowe obciążenie systemu, czy to strajk przewoźników, awaria systemów celnych, czy jak w tym przypadku szczyt sezonowy, natychmiast skutkuje paraliżem drogowym, który rozlewa się na dziesiątki kilometrów w głąb kraju. Wojna zmieniła specyfikę transportu: to, co kiedyś było rutynową wymianą handlową, dziś jest elementem strategii przetrwania, co sprawia, że presja na płynność odpraw jest nieporównywalnie większa niż w czasach pokoju.

Na przejściu granicznym utworzył się korek

Obecna sytuacja w Dorohusku jest jednak wyjątkowa nawet jak na wojenne standardy. Mamy do czynienia z klasycznym efektem kumulacji. Do stałego, wysokiego potoku ciężarówek z zaopatrzeniem wojennym i handlowym, dołączyła lawina transportów przedświątecznych. Firmy po obu stronach granicy dążą do domknięcia kontraktów i dostarczenia towarów jeszcze przed przerwą świąteczno-noworoczną, co generuje gigantyczny pik przewozowy.

Paraliż na granicy polsko-ukraińskiej. Korek ma ponad 24 km
Fot. Lalocracio/Getty Images/CanvaPro

Skutki są widoczne gołym okiem na drodze krajowej nr 12. Sznur ciężarówek oczekujących na odprawę w Dorohusku rozciągnął się na 24 kilometry, paraliżując ruch lokalny i zmuszając służby do nadzwyczajnych działań. Policja, starając się zapanować nad chaosem, wprowadziła system stref buforowych. Funkcjonariusze dzielą kolejkę na segmenty, co ma zapobiec całkowitemu zablokowaniu dojazdu do posesji mieszkańców oraz umożliwić przejazd pojazdom uprzywilejowanym. To syzyfowa praca, policjanci muszą fizycznie sterować ruchem, wyłapując próby omijania kolejki, co w tak napiętej atmosferze nierzadko prowadzi do ostrych wymian zdań. Buforowanie ruchu, choć uciążliwe dla kierowców, jest w tej chwili jedynym sposobem na zachowanie elementarnego porządku na drogach dojazdowych do terminala.

Zobacz też: Tragiczny wypadek w Ziębicach. Ujawniono, kto zginął na przejeździe kolejowym

Nawet kilkadziesiąt godzin oczekiwania na przejazd

Na przejściach granicznych z Ukrainą w województwie lubelskim utrzymują się bardzo długie kolejki pojazdów ciężarowych. Najtrudniejsza sytuacja panuje we wspomnianym Dorohusku, gdzie, jak przekazał Interii podkom. Kamil Karbowniczek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie, w niedzielę na wyjazd z Polski oczekuje około 1,1 tys. ciężarówek. Zator ma obecnie długość około 24 kilometrów.

Autokary przekraczające granicę w Dorohusku są odprawiane na bieżąco, jednak kierowcy samochodów ciężarowych muszą liczyć się z wielogodzinnym postojem. Na miejscu pracują funkcjonariusze policji, którzy czuwają nad bezpieczeństwem uczestników ruchu drogowego oraz starają się usprawniać przejazd w rejonie przejścia granicznego. Obecność służb ma zapobiegać niebezpiecznym sytuacjom związanym z długotrwałym oczekiwaniem i dużym natężeniem ruchu. Jak wyjaśnił podkom. Karbowniczek, wzmożony ruch na granicy ma charakter sezonowy. W tym czasie zwiększa się liczba transportów towarowych, co bezpośrednio przekłada się na wydłużenie kolejek oraz czasu oczekiwania na odprawę.

Z danych opublikowanych na portalu granica.gov.pl wynika, że czas oczekiwania do odprawy w Dorohusku sięga obecnie około 37 godzin. Nieco lepsza sytuacja panuje na przejściu granicznym w Hrebennem, gdzie kierowcy ciężarówek czekają średnio około 12 godzin. Kolejki tworzą się także w Dołhobyczowie oraz w Zosinie, na tych przejściach odprawiane są jednak wyłącznie pojazdy ciężarowe o dopuszczalnej masie całkowitej do 7,5 tony. Tam czas oczekiwania wynosi odpowiednio około 16 godzin w Dołhobyczowie i około dwóch godzin w Zosinie.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News