Pani Marta poleciała na wymarzone wakacje. Już z nich nie wróciła, ujawniono porażające kulisy
Marzeniem pani Marty ze Szczytna były rodzinne wakacje w Turcji. Kobieta czekała na ten moment aż 5 lat, aż wreszcie udało się wyjechać. Nikt wtedy nie spodziewał się, że rajski odpoczynek zakończy się tragedią. Dzień przed powrotem do Polski kobieta poczuła się źle i trafiła do jednego z lokalnych szpitali. Wtedy zaczęła się walka o jej życie, której niestety lekarzom nie udało się wygrać.
Pani Marta wyjechała na wymarzone wakacje
Pani Marta Urbańska wiodła spokojne życie jako pracownica Powiatowego Urzędu Pracy w Szczytnie, gdzie pomagała przedsiębiorcom w pozyskiwaniu środków. 43-latka nie opływała w luksusy, dlatego każdy większy wydatek musiała skrupulatnie zaplanować. Jej marzeniem była rodzinna wycieczka na wakacje do Turcji. Żeby je zrealizować czekała całe 5 lat. Niestety okazało się, że to co miało być spełnieniem najskrytszych snów nagle zmieniło się w koszmar.
Nie żyje ceniony polski duchowny. Na biskupa mianował go Jan Paweł II Rewolucja w strukturach PiS. Jarosław Kaczyński ma mianować nowego wiceprezesa, padło nazwiskoWracała z wakacji. Nagle źle się poczuła
Wymarzone zagraniczne wakacje mojej mamy, na które czekała pięć lat, zmieniły się w koszmar dla całej rodziny... Dzień przed końcem naszych wakacji, 11 września 2024, moja mama poczuła się źle. Coś, co było pozornie zwykłym bólem głowy, okazało się zapowiedzią innego, tragicznego nieszczęścia – mama dostała udaru! - przekazała w opisie zbiórki na portalu siepomaga.pl córka 43-latki.
Kobieta natychmiast została przewieziona do jednego z tureckich szpitali. Na miejscu okazało się, że kobieta cierpi również na inne choroby towarzyszące. Nagle pani Marta doznała krwawienia z mózgu i potrzebna była pilna operacja.
Po zabiegu kobieta pozostawała w zagranicznej placówce, ale koszty jej leczenia były zbyt duże, aby rodzina mogła je sfinansować. Wówczas bliscy 43-latki postanowili założyć zbiórkę. Odzew internautów przerósł ich oczekiwania - udało się zebrać niemal 120 tys. złotych. Niestety, pieniądze nie pomogły.
Pani Marta nie żyje. Zostawiła męża i dwie córki
W piątek, 11 października Powiatowy Urząd Pracy w Szczytnie przekazał smutne informacje o śmierci swojej pracownicy.“Z głębokim smutkiem przyjęliśmy wiadomość, że w dniu 10 października 2024 roku, w wieku 43 lat odeszła nasza droga koleżanka Marta Urbańska. Przez 19 lat swojej pracy w Powiatowym Urzędzie Pracy w Szczytnie z pełnym zaangażowaniem i oddaniem pomagała mieszkańcom naszego powiatu” - napisano w komunikacie.
Nasza koleżanka Marta była także kochającą żoną Marcina i oddaną mamą Natalii i Patryka. Jej odejście to niezastąpiona strata dla jej bliskich, dla naszego zespołu oraz wszystkich, którym udzieliła wsparcia. W tych trudnych chwilach łączymy się w bólu z rodziną i bliskimi, składając najszczersze kondolencje. Marta na zawsze pozostanie w naszej pamięci i sercach, jako osoba wrażliwa, o wielkim sercu i zawsze gotowa do pomocy - dodała dyrekcja oraz Pracownicy Powiatowego Urzędu Pracy w Szczytnie.