Ołena Zełenska udzielała wywiadu. Nagle na jej twarzy pojawił się niepokój, program przerwano
Ołena Zełenska udzieliła pierwszego telewizyjnego wywiadu od wybuchu wojny w Ukrainie. W rozmowie dziennikarką ABC News ukraińska pierwsza dama mówiła o życiu w okupowanym kraju. W pewnym momencie w tle zawyły syreny alarmowe i obie kobiety musiały udać się do schronu. - To jest to, o czym pani mówiła - zauważyła amerykańska reporterka.
Wojna w Ukrainie nadal trwa. Choć ciężkie walki toczą się obecnie głównie na wschodzie kraju, gdzie Rosjanie próbują zdobyć Donbas, nie oznacza to, że pozostałe obszary są bezpieczne.
Zaledwie trzy dni temu kilka rosyjskich pocisków manewrujących uderzyło w obiekt infrastruktury w Kijowie. Jak przekazał mer miasta Witalij Kliczko, w wyniku ataku rakietowego jedna osoba została ranna, nikt nie zginął.
Syreny alarmowe przerwały wywiad z Ołeną Zełenską
O tym, że w stolicy Ukrainy nadal jest niebezpiecznie, przekonała się ostatnio amerykańska dziennikarka telewizji ABC News Robin Roberts. Kobieta przeprowadziła pierwszy od momentu wybuchu wojny wywiad telewizyjny z Ołeną Zełenską, żoną ukraińskiego prezydenta.
Tematem rozmowy była oczywiście sytuacja w okupowanym kraju. Zełenska, która razem z dziećmi jest numerem dwa na liście Kremla do zlikwidowania, zwróciła uwagę na to, że wielu mieszkańców Kijowa przywykło do życia w nieustannym napięciu.
- W Kijowie można się dziwnie poczuć, kiedy patrzy się, jak ludzie chodzą po ulicach i żyją tak, jakby nie było wojny. Wiele osób ignoruje alarmy o nalotach - mówiła.
Chwilę po tym, jak padły te słowa, amerykańska korespondentka na własnej skórze mogła przekonać się, o czym mówi pierwsza dama. W tle rozległy się syreny alarmowe, a Zełenska przeprosiła i powiedziała, że muszą udać się do schronu.
- To jest to, o czym pani mówiła - zauważyła Robin Roberts, na co usłyszała od swojej rozmówczyni, że ma ona nadzieję, iż "nie potrwa to długo". Po 30 minutach wywiad mógł być kontynuowany.
Zełenska apeluje do świata
Już w marcu Ołena Zełenska zwróciła się do międzynarodowej społeczności z bardzo ważnym apelem, próbując uświadomić światu, jakim piekłem jest życie pod rosyjską okupacją.
- Nasze dzieci są przyzwyczajone do zasypiania przy dźwiękach wybuchów. Mimo wszystko proszę was: nie przyzwyczajajcie się do wojny! Bo w XXI wieku w Europie nie można przyzwyczaić się do widoku dzieci, które nie wiedzą, czy jutro będą żyły - zaznaczała w mediach społecznościowych. Dodała przy tym, że zwycięstwo Ukrainy powinno być w interesie całego wolnego świata, gdyż widmo eskalacji konfliktu jest bardzo wysokie.
Pierwsza dama Ukrainy otwiera się na temat relacji z mężem
W wywiadzie poruszony został także wątek wpływu, jaki na relację pierwszej pary miała inwazja rosyjska na Ukrainę.
- Już pierwszego dnia inwazji pożegnaliśmy się z sobą. Przez następne dwa miesiące mieliśmy okazję rozmawiać tylko przez telefon - mówiła Zełenska, pytana o swojego męża.
Od tamtej pory Wołodymyr i Ołena Zełenscy tylko raz pokazali się razem publicznie. Było to w maju na pogrzebie pierwszego przywódcy Ukrainy Łeonida Krawczuka. Rozłąka zakochanych wymuszona jest kwestią dbałości o ich bezpieczeństwo, dlatego pierwsza dama widuje swojego męża jedynie w telewizji i przekazach zamieszczanych w sieci.
Jak przyznała w ABC News, sama decyzja o tym, że małżonek zamierza kandydować na prezydenta, była "nieoczekiwana". Wskazała także na istotny przymiot ukochanego.
- Wołodymyr ma jedną cechę, która jest bardzo ważna - lubi zmieniać rzeczy wokół siebie. I właśnie dlatego zdałam sobie sprawę, że w jego towarzystwie nie będzie niczego, co można by nazwać nudą. Gdyby pewnego dnia powiedział: "Ok, polecę w kosmos jako astronauta", to musiałabym polecieć z nim - powiedziała, śmiejąc się.
Pierwsza dama nie zapomniała także wspomnieć o bohaterskich Ukrainkach, z których jest bardzo dumna i których historie stale ją inspirują. Szczególnie poruszyła ją zwłaszcza opowieść o pielęgniarce z Mariupola, Tatianie.
- Pracowała dalej, mimo tych wszystkich ostrzałów. Nie było dostaw wody. Nie było prądu. A ona pracowała, dopóki szpital położniczy nie został całkowicie zniszczony - mówiła pełna podziwu Zełenska.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: Goniec.pl