Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Nowe informacje ws. ataku w Norwegii. Napastnik był związany z islamem
Maria Glinka
Maria Glinka 14.10.2021 13:18

Nowe informacje ws. ataku w Norwegii. Napastnik był związany z islamem

niebieski tekst goniec.pl na białym tle
goniec.pl

Norweska policja przekazała nowe fakty w sprawie napastnika, który w środę 13 października zabił pięć osób w mieście Kongsberg. Obywatel Danii przeszedł na islam i już wcześniej pojawiły się obawy, że mógł zradykalizować swoje poglądy.

Sprawca został schwytany przez policję. Funkcjonariusze umieścili go w areszcie, gdzie odbyło się kilkugodzinne, nocne przesłuchanie. - Biorąc pod uwagę bieg wydarzeń, naturalne jest, aby ocenić, czy był to atak terrorystyczny - zapowiadał szef lokalnej policji.

Atak w Norwegii. Kim jest napastnik?

W środę 13 października wieczorem doszło do ataku łucznika w miejscowości Kongsberg, około 80 km od Oslo. Napastnik zabił cztery kobiety i jednego mężczyznę. Szef regionalnej policji Ole Bredrup Saeverud oznajmił, że wszystkie ofiary były w wieku od 50 do 70 lat.

Policja skonfrontowała się z mężczyzną zaledwie sześć minut po ataku. Akcja została przerwana, ponieważ napastnik skierował kilka strzałów w ich stronę i uciekł. Został schwytany około 35 minut później.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

Okazuje się, że za atak odpowiada 37-letni obywatel Danii. Jego matka jest Dunką, a ojciec Norwegiem. Prokurator policji Ann Irén Svane Mathiassen przekazała, że podejrzany mieszkał w Kongsberg od kilku lat.

BBC podaje, że policji udało się dotrzeć do bardziej szczegółowych informacji o łuczniku. Ujawniono, że Duńczyk przeszedł na islam. Od pewnego czasu istniały podejrzenia, że mógł zradykalizować swoje poglądy.

Ludzie w popłochu. Policja nakazała pozostanie w domach

Z ustaleń norweskiej policji wynika, że do ataku doszło prawdopodobnie w supermarkecie Coop Extra w zachodniej części Kongsbergu. Wśród rannych znalazł się policjant, który robił zakupy. Mundurowy i drugi ranny przebywają w szpitalu, ale ich obrażenia nie zagrażają życiu.

Jeden ze świadków ataku przyznał w rozmowie z lokalną telewizją TV2, że zauważył zamieszenie i chowającą się kobietę. Chwilę później dostrzegł mężczyznę, który "stał na rogu ze strzałami w kołczanie na ramieniu i z łukiem w ręku". - Potem zobaczyłem ludzi, którzy uciekali, aby ratować swoje życie. Jedną z nich była kobieta trzymająca dziecko za rękę - relacjonował świadek ataku. 

W związku z tym, że łucznik poruszał się po dużym obszarze, władze otoczyły kordonem kilka części miasta. Wydano nakaz pozostania w domach, aby służby mogły zbadać miejsce zdarzenia i zebrać dowody. Do przeszukania okolicznych ogrodów i garaży skierowano psy tropiące.

Policja przekazała norweskiej agencji informacyjnej NTV, że napastnik używał także innej broni, ale nie zdradziła szczegółów. To nie jedyne szczegóły środowego zdarzenia, które budzą wątpliwości.

Funkcjonariusze oddali strzały ostrzegawcze, ale nie wiadomo, czy byli uzbrojeni w trakcie pierwszego kontaktu z łucznikiem. BBC podaje, że norweska policja zazwyczaj nie nosi przy sobie broni - tego typu sprzęty są przechowywane na posterunkach policji lub w samochodach patrolowych.

Najbardziej drastyczny atak od lat

Burmistrz Kongsberg Kari Anne Sand przyznała, że z uwagi na tak szokujący obrót zdarzeń został powołany zespół kryzysowy, który pomoże każdemu, kto ucierpiał w wyniku ataku. Opisywała miasto jako "zupełnie zwyczajną społeczność z zupełnie zwyczajnymi ludźmi". Z jej obserwacji wynika, że obywatele byli głęboko wstrząśnięci "tą tragiczną sytuacją".

- To jest absolutnie druzgocące. Czuć, że atak rzucił cień na to przytulne, ciepłe miejsce - przyznała w rozmowie z BBC Brytyjka Fiona Herland, która od pięciu lat mieszka w Kongsberg.

Atak łucznika jest najbardziej śmiertelnym incydentem w Norwegii od czasu, gdy skrajnie prawicowy ekstremista Anders Behring Breivik zamordował 77 osób (głównie nastolatków) na wyspie Utoya, w lipcu 2011 r.

Łuki nie są sklasyfikowane jako broń nielegalna w Norwegii. Każdy obywatel ma prawo kupować tego typu sprzęt, a rejestracja nie jest wymagana. Jedyne ograniczenie to możliwość stosowania łuków wyłącznie na wyznaczonych strzelnicach.

Po środowym ataku policjanci w całej Norwegii otrzymali rozkaz noszenia przy sobie broni palnej. Ma to być dodatkowy środek ostrożności na wypadek, gdyby zagrożenie przybrało charakter ogólnokrajowy.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

źródło: BBC

Tagi: policja