Nie żyje 5-letni chłopiec. Przez cztery dni próbowali wyciągnąć go ze studni
5-letni Rayan, który we wtorek 1 lutego wpadł do studni na północy Maroka, nie żyje. Służby przez cztery dni próbowały wyciągnąć uwięzionego chłopca z bardzo wąskiego otworu. Informację o śmierci podał Pałac Królewski. Król Maroka Mohammed VI złożył rodzinie kondolencje.
Na początku dziennik "New York Times" donosił, że stan chłopca nie jest znany. Jednak po kilkunastu minutach potwierdzono informację o śmierci 5-latka.
5-latek wpadł do studni głębokiej na 32 m. Ogromna akcja służb
We wtorek 1 lutego Rayan wpadł do studni, którą naprawiał jego ojciec. Do incydentu doszło w mieście Szafszawan na północy Maroka. 5-latek utknął na dnie 32-metrowej głębi o wyjątkowo wąskiej średnicy wlotu (tylko 26 cm). Służby niezwłocznie przystąpiły do działania.
Na początku funkcjonariusze wpuścili na dno studni kamerę. Dzięki temu udało im się potwierdzić, że Rayan żyje. 5-latek był przytomny, ale miał obrażenia głowy. Ratownicy podawali mu przez otwór wodę z cukrem i tlen. Jednak agencja Reutera donosiła, że służby nie miały pewności, czy uwięziony chłopiec zjadł posiłek.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Na miejscu zdarzenia cały czas stacjonował zespół ratowników medycznych. W okolicy czekał również helikopter, który był gotowy w każdej chwili przetransportować 5-latka do szpitala.
Przekop korytarza i tragiczny finał. 5-letni Rayan nie żyje
Służby podjęły także próby wyciągnięcia chłopca ze studni. Na miejscu pracowały spychacze i koparki. W nocy z piątku na sobotę służbom udało się wykopać szeroki dół obok studni. W ten sposób ratownicy chcieli dostać się do Rayana i zapewnić mu inną drogę ratunku. Jednak pojawiły się obawy, że może dojść do wypadku.
W sobotę rano służby rozpoczęły kolejny etap akcji ratunkowej - kopanie korytarza podziemnego w stronę studni i uwięzionego 5-latka. Alternatywna droga ratunku była zabezpieczana wielkimi rurami PCV, układanymi na ziemi. Miały chronić ratowników i Rayana przed ewentualnym osunięciem się ziemi.
5-latka udało się wyciągnąć dopiero w sobotę 5 lutego wieczorem, po czterech dniach akcji ratunkowej. Rayan miał poważne obrażenia głowy, liczne złamania i problemy z oddychaniem.
Na początku ratownicy sądzili, że chłopca uda się uratować. W mediach społecznościowych pojawił się nawet hashtag #SaveRayan - ludzie, nie tylko w Maroku, mieli bowiem nadzieję, że sytuacja zakończy się szczęśliwie.
Jednak w sobotę wieczorem Pałac Królewski wydał oficjalne oświadczenie, w którym poinformował, że 5-letni Rayan nie żyje. Król Maroka Mohammed VI przesłał kondolencje rodzinie chłopca.
Na Twitterze pojawiło się wiele komentarzy od internautów, których poruszyła śmierć 5-latka. "Odwaga Rayana pozostanie w naszych wspomnieniach i nadal będzie nas inspirować", czytamy w poście Ismaela Bennacera, algierskiego pomocnika AC Milan.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Sondaż zaufania dla polityków. Podium dla premiera, prezydenta i... Donalda Tuska
Internauci bez litości dla Mateusza Morawieckiego. Mają dla niego specjalną ulicę
Tragiczny koniec poszukiwań 20-letniego piłkarza. Klub żegna zawodnika
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
źródło: TVN24, gazeta.pl, Twitter