Nawet 5 tys. złotych kary za zbieranie grzybów. Tego nie wolno robić
Polacy kochają chodzić na grzyby. Grzybobrania rodzinne czy też w pojedynkę stały się dla nas jedną z bardziej popularnych form aktywności na świeżym powietrzu. Mało kto zdaje sobie jednak sprawę, że mogą mieć także przykre konsekwencje finansowe. Wystarczy bowiem chwila nieuwagi, a zamiast kosza pełnego imponujących okazów, z lasu przyniesiemy wysoki mandat.
Grzybobrania polskim "sportem narodowym"
Polska pełna jest pięknych i bogatych w tzw. “produkty niedrzewne” lasów, będących dla nas miłą, spokojną przystanią zwłaszcza latem i jesienią. Bardzo często, poza spacerowaniem na łonie natury, kompleksy leśne odwiedzamy także w celu pozyskania rosnących w nich płodów natury, takich jak jagody czy też właśnie grzyby, z których przygotowujemy w kuchni prawdziwe cuda.
Popularność grzybobrań z pewnością, przynajmniej po części, wiąże się z tym, iż dla wielu jawią się jako mało wymagające. Nie trzeba mieć do nich specjalnego przygotowania fizycznego, a także specjalistycznej wiedzy, poza tą elementarną na temat zbieranych okazów.
W efekcie do lasów ruszamy pełni beztroski i bez świadomości, że tak naprawdę dochodzi wówczas do “ubocznego użytkowania lasu". To z kolei nakłada na nas konkretne obostrzenia i zasady, których bezwzględnie należy przestrzegać.
W Szczecinie zawalił się dach hali magazynowej. W środku były 144 osobyWysokie mandaty za leśne przewinienia
Niewiele osób wie, że zbieranie grzybów umocowane jest prawnie, a mianowicie w dwóch ustawach i jednym rozporządzeniu. Znaleźć w nich można choćby zapis o zakazie pozyskiwania runa, czyli także grzybów, np. z upraw leśnych, mających mniej niż cztery metry wysokości, ze źródlisk potoków i rzek, ostoi dla zwierząt, plantacji doświadczalnych i obszarów, którym grozi erozja.
Jeśli ktoś z nas skusi się natomiast na zbieranie grzybów w parku narodowym, musi być świadomym, że w przypadku złapania na gorącym uczynku, może otrzymać mandat w wysokości nawet 500 złotych, a to i tak nie najwyższa kara.
Bezpieczniej wybrać się więc na zbiory do parku krajobrazowego, w którym śmiało można szukać koźlarzy, podgrzybków, kurek czy borowików pod warunkiem, że nie znajduje się on w obszarze rezerwatu przyrody.
Wycieczka do lasu może nas kosztować nawet 5 tys. złotych
500 złotych wydaje się być wysoką karą? To tak naprawdę nic w porównaniu z mandatem, jaki służby mogą nam wlepić za “niszczenie ściółki, grzybni oraz grzybów (nawet tych trujących)”. Zapis na ten temat znajduje się w art. 163 Kodeksu wykroczeń i mówi właśnie o agresywnym zbieraniu lub niszczeniu grzybów, co może kosztować nas nawet 5 tys. złotych.
Źródło: Business Insider