Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Nagle włosy zaczęły jej wychodzić garściami. Powikłanie po COVID-19
Monika Majko
Monika Majko 04.06.2021 04:03

Nagle włosy zaczęły jej wychodzić garściami. Powikłanie po COVID-19

niebieski tekst goniec.pl na białym tle
instagram.com/mazurekewapl/

Jak przyznała blogerka, pierwsze problemy zauważyła po miesiącu od zakażenia COVID-19 i jak wspomina, nie było to stopniowe gubienie włosów, tylko nagły proces. Z dnia na dzień włosy zaczęły jej wychodzić garściami, a przerażenie kobiety rosło z każdą kolejną utraconą kępką.

Zachorowała na COVID-19, później zaczęła tracić włosy

Pandemia koronawirusa zbiera ogromne śmiertelne żniwo, ale organizmy wielu chorych radzą sobie z zakażeniem bez większych problemów. Choć choroba może nie dawać groźnych objawów, po jej przejściu ozdrowieńcom towarzyszą zwykle uporczywe powikłania. Należy do nich m.in. spadek kondycji, przewlekłe zmęczenie oraz dekoncentracja, które mogą utrzymywać się nawet do kilku miesięcy po infekcji.

O swojej walce z powikłaniami po COVID-19 opowiedziała fanom popularna blogerka, Ewa Mazurek. Kobieta ujawniła, że około miesiąca po przejściu zakażenia zmagała się nie tylko z typowymi objawami, ale również z wypadaniem włosów, które gubiła w przerażającym tempie.

- Nie było to stopniowe, tylko nagle zaczęły mi wylatywać włosy w takich ilościach, że za pierwszym razem zrobiłam z nich motek, jak z wełny. Kiedy to zobaczyłam, zaczęłam płakać, bo się po prostu przeraziłam - wyznała blogerka w rozmowie z WP abcZdrowie.

Ewa Mazurek przyznała, że choć do dzisiaj odczuwa również spadek formy fizycznej, to właśnie doświadczenie z wypadającymi włosami było dla niej najbardziej przerażające. Blogerka podejrzewa, że wpływ miał na to ogromny stres, który przeżywała podczas walki z zakażeniem COVID-19.

Choć blogerka przechodziła chorobę łagodnie, bardzo bała się momentu, gdy jej stan nagle się pogorszy. Kobieta jest mamą małego dziecka, które wciąż karmi i paraliżowała ją myśl o tym, że musiałaby je zostawić na czas hospitalizacji.

- Długo utrzymująca się gorączka plus ten stres. Nie spałam po nocach, byłam po prostu przerażona i mam wrażenie, że właśnie to przyczyniło się do tego, że łysienie w moim wypadku jest takie nasilone - wyjaśnia Ewa.

Blogerka przyznała, że straciła 2/3 swoich włosów, a w pewnej chwili bała się, że zupełnie wyłysieje. Zdecydowała się również na skrócenie swoich długich loków, by „ratować, co się da”. Okazuje się jednak, że wypadanie włosów faktycznie może być powiązane z zakażeniem COVID-19, choć nie ma badań potwierdzający bezpośredni wpływ wirusa na ich kondycję.

- Faktycznie jest tak, że spora część moich pacjentów to ozdrowieńcy, jednak nie ma żadnych badań naukowych, które potwierdzają powiązanie utraty włosów z COVID-19. Natomiast jest sporo publikacji, które mówią o stresie, który wywołuje infekcja. [...] Nie bez znaczenia są również hormony, na które wpływa SARS-CoV-2 - tłumaczy trycholog dr Grzegorz Kozidra, cytowany przez portal abczdrowie.pl.

[EMBED-753]

Tagi: Koronawirus