Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Mieli zacząć nową drogę życia, w noc poślubną doszło do okropnej tragedii. Panna młoda nie żyje
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 23.05.2023 12:40

Mieli zacząć nową drogę życia, w noc poślubną doszło do okropnej tragedii. Panna młoda nie żyje

panna młoda świeczka
Unsplash.com/ Sixteen Miles Out; gofund.me

Nowożeńcy zginęli w drodze na noc poślubną. Po pięknym ślubie i udanym weselu chcieli spędzić nieco czasu razem, ale los chciał inaczej. Zginęli w wypadku samochodowym, który spowodowała pijana 25-latka. Jamie Lee Komoroski jest załamana, ale nie tym, że doprowadziła do śmieci panny młodej, ale tym, że… to jej życie legło w gruzach. - Nie mogę uwierzyć, że to mnie spotkało - miała mówić. Ameryka jest w szoku.

Wjechała w nowożeńców, zabiła pannę młodą, ale to ona czuje się pokrzywdzona

O smutnym finale ślubu i wesela Samanthy Miller i Arica Hutchinson z Karolina Południowej w Stanach Zjednoczonych informowaliśmy w serwisie goniec.pl już wcześniej. Niemniej w sprawie pojawiły się nowe fakty.

Śmierć pięknej panny młodej, która rozpoczęła właśnie nowy etap w swoim życiu, poruszyła nie tylko całą Ameryką. O tragedii rodziny 34-latki i ciężkim stanie 36-letniego pana młodego usłyszał cały świat. Teraz na jaw wychodzi fakt, iż 25-letnia Jamie Lee Komoroski, która siedziała za kierownicą, wcale nie odczuwa wyrzutów sumienia, w związku z tym, że prowadziła samochód pijana. Młoda kobieta… żałuje siebie.

Elżbieta Romanowska mierzy się z falą hejtu. Zwróciła się do internautów

Moda kobieta nie czuje wyrzutów sumienia po zabiciu panny młodej

Toyota camry wbiła się w samochód nowożeńców. Panna młoda nie miała żadnych szans na przeżycie. 25-letnia sprawczyni wypadku trafiła do aresztu, ale uważa, że to jej życie legło w gruzach.

Medialne doniesienia zza oceanu wskazują, że 25-latka jest zrozpaczona swoją sytuacją. Nie przejmuje się natomiast zbytnio faktem, że pozbawiła życia drugiego człowieka.

- O mój Boże. Po prostu nie mogę uwierzyć, że to mnie spotkało. Dlaczego ja? - miała mówić dwa dni po spowodowaniu śmiertelnego wypadku w rozmowie z rodzicami. - Będę tu przez lata, lata, lata i lata [...] Całe moje życie się skończyło - dodawała zrozpaczona swoją sytuacją Jamie Lee Komoroski. Szokują również ustalenia dotyczące jej rozmowy z przyjaciółmi.

25-latka narzeka dosłownie na wszystko

25-latka mogła być zdziwiona, że nie wszyscy podchodzą do sprawy śmiertelnego wypadku równie lekko, jak ona. Kobieta, która odpowiada za śmierć panny młodej, w rozmowie z przyjaciółmi wskazywała, że na pewno wyjdzie na wolność po wpłaceniu kaucji. Ma to potrwać maksymalnie dwa miesiące, ale rodzina młodej kobiety chce to przyśpieszyć. Do sądu trafił wniosek o warunkowe zwolnienie 25-latki.

Jamie Lee Komoroski nie przestaje uskarżać się na złe warunki w więzieniu. 25-latka narzeka, że nie ma pilota do telewizora, czy maty do ćwiczeń, umożliwiającej jej wykonywanie brzuszków. Dodatkowo więzienne jedzenie nie podbiło kubków smakowych młodej kobiety.

Źródło: dailmyail.com; fakt.pl