Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Rozrywka > Matka syna Tomasza Komendy nie ma środków do życia. Błaga o pomoc
Piotr Szczurowski
Piotr Szczurowski 13.06.2025 18:24

Matka syna Tomasza Komendy nie ma środków do życia. Błaga o pomoc

Matka syna Tomasza Komendy nie ma środków do życia. Błaga o pomoc
Fot. Jakub Kaminski/Dzien Dobry TVN/East News

Anna Walter, matka syna Tomasza Komendy, zdecydowała się na publiczne wyznanie. Zmagając się z depresją i brakiem środków do życia, opowiedziała o rozpadzie relacji, chorobach dzieci i codziennej walce o przetrwanie.

Anna Walter i Tomasz Komenda byli szczęśliwi. Wszystko zmieniły pieniądze

Choć początki związku Anny Walter i Tomasza Komendy były trudne, para szybko się zbliżyła.

To były tak naprawdę dni i noce przegadane i przepłakane - wspominała w rozmowie z "Faktem".

Ich codzienność po narodzinach syna Filipa miała być spokojna i uporządkowana. Komenda gotował obiady, Walter chodziła do pracy. Idylla zaczęła się jednak kruszyć, gdy Komenda otrzymał wielomilionowe odszkodowanie.

Na początku naprawdę było super, dopóki nie pokazały się te pieniądze. […] Tomek zrezygnował z psychologa i niestety popadł w używki - wyznała Anna.

Jak dodała, pojawiły się też napięcia w relacjach z jego rodziną oraz zmiana w sposobie, w jaki zaczął być postrzegany przez otoczenie.

W pewnym momencie Tomasz Komenda zerwał kontakty z dzieckiem

Anna Walter opowiedziała również o tym, jak wyglądały relacje Tomasza z synem po ich rozstaniu. Komenda przez kilka miesięcy zupełnie nie kontaktował się z Filipem, mimo że była partnerka regularnie informowała go o życiu chłopca.

Gdy wrócił, oczekiwał, że spotkania będą odbywały się na jego warunkach - relacjonowała w rozmowie z "Faktem".

Z uwagi na wiek syna i - jej zdaniem - brak umiejętności opiekuńczych u Komendy, wystąpiła do sądu o zabezpieczenie kontaktów. Uważała, że tylko tak może zadbać o stabilność emocjonalną dziecka.

Depresja, choroby i codzienna walka. Tak wygląda życie Anny Walter

Po śmierci Tomasza Komendy w lutym 2024 roku, Anna została sama z dwójką dzieci i licznymi problemami.

Sytuacja jest tragiczna. […] Można powiedzieć, że jestem uwięziona w domu, bo Filip dosyć dużo choruje - wyznała.

Największe trudności sprawia jej średni syn, Jaś, który przeżył śmierć Komendy wyjątkowo boleśnie.

Chodzę po psychiatrach, psychologach, bo ma stwierdzone ADHD i częściowe niedostosowanie społeczne. […] Zdarza się, że nawet trzy razy w tygodniu dzwonią ze szkoły i muszę go wcześniej zabierać, bo ma silne napady złości - opowiadała.

Anna Walter przyznała też, że sama zmaga się z depresją i chciałaby wrócić na terapię.

Zbiórka jako ostatnia deska ratunku dla Anny Walter

Anna Walter żyje dziś głównie z programu 800+ i alimentów z funduszu - po 500 zł na dziecko. Dorywczego wsparcia udziela jej brat Tomasza, Gerard Komenda, jednak - jak zaznacza - nie są to środki, które pozwalają przetrwać miesiąc.

Chciałabym pójść do pracy, móc to wszystko jakoś sama powiązać, wyjść do ludzi. […] Nie mam nawet możliwości, żeby teraz pójść gdzieś na pół etatu - mówiła wprost.

Po długim namyśle zdecydowała się założyć publiczną zbiórkę.

Długo się wahałam, czy prosić obcych ludzi o wsparcie. […] Nie mam na życie. Tak po prostu, tak po ludzku jestem w tej sytuacji uwięziona - dodała.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News