Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Te listy seniorów do św. Mikołaja złamią ci serce. "Jestem Genia, 78 lat, proszę o ręcznik"
Daria Siemion
Daria Siemion 22.12.2025 18:50

Te listy seniorów do św. Mikołaja złamią ci serce. "Jestem Genia, 78 lat, proszę o ręcznik"

Te listy seniorów do św. Mikołaja złamią ci serce. "Jestem Genia, 78 lat, proszę o ręcznik"
O co seniorzy proszą św. Mikołaja? Fot. Canva

Ciepła odzież, podstawowe wyposażenie domu oraz żywność – to najczęściej powtarzające się potrzeby w listach świątecznych, które trafiają do “Fundacji Sercem Przyprawionej” z Konina. W tym roku organizacja otrzymała ponad 500 listów od seniorów, rodzin w trudnej sytuacji, podopiecznych placówek opiekuńczych, domów dziecka oraz samotnych matek i ojców.

To nie jest tak, że my pomagamy ludziom tylko od święta. My jesteśmy z nimi cały rok – podkreśla Marta Glanc, założycielka i prezeska fundacji.

Znaczna część korespondencji pochodzi od osób starszych, które żyją z niskich emerytur i nie są w stanie samodzielnie pokryć podstawowych kosztów życia.

Mamy wielu seniorów, którzy wszystko wydają na leki. Po prostu nie starcza im już na resztę – mówi w rozmowie z Gońcem.

Opał zamiast prezentów

W listach seniorzy rzadko proszą o rzeczy uznawane za prezenty. Dominują prośby o produkty codziennego użytku:

  • opał i żywność,
  • ciepłe skarpety i odzież,
  • ręczniki, pościel i prześcieradła,
  • naczynia kuchenne, takie jak wazy czy garnki,
  • drobny sprzęt AGD, m.in. żelazka czy mikrofalówki.

To są naprawdę podstawowe rzeczy: ręcznik, kubek, herbata, opał. Takie, o których się nie myśli, dopóki się je ma – zaznacza w rozmowie z Gońcem Marta Glanc.

Halina, 71 lat, pisze: „Proszę o trochę opału i żywność. Żebym mogła się uśmiechnąć na stare lata”. 

Inna Halina prosi o wazę do zupy, bo stara się stłukła, a nie stać jej na nową, żyje z miesiąca na miesiąc.

Jarosław, 69 lat, prosi o ciepłe skarpety w rozmiarze 40/42 i podstawowe produkty spożywcze. Pan Stanisław prosi o bon na karpia.


Genia, 78-letnia seniorka, zwraca się z prośbą o ręcznik kąpielowy, ponieważ obecny jest zniszczony.

W listach powtarza się również motyw trudnych wyborów finansowych, szczególnie w okresie zimowym, gdy koszty ogrzewania znacząco rosną. Dla wielu seniorów oznacza to konieczność wyboru między zakupem opału, leków a jedzenia.

Zima to dla takich ludzi strzał w kolano. Wszystko idzie na ogrzewanie, a gdzieś po drodze gubi się jedzeniemówi Gońcowi.

Pomoc zamiast procedur

Fundację prowadzi Marta Glanc, 43-letnia mieszkanka Konina, matka siedmiorga dzieci. Choruje na cukrzycę, niedawno miała udar, ale pomaga.

Organizacja działa w sposób bezpośredni – pomoc trafia do potrzebujących bez długotrwałych procedur administracyjnych. 

Jak podkreśla Marta Glanc, wiele osób, które zwracają się do fundacji, formalnie nie kwalifikuje się do pełnej pomocy systemowej, mimo że ich sytuacja materialna jest bardzo trudna. W efekcie wsparcie organizacji pozarządowych bywa dla nich jedyną realną formą pomocy.

 – Jeśli ktoś do mnie dzwoni i mówi, że jest głodny, to nie czekam aż wyśle wniosek, tylko “biorę dupę na ulicę” i jadę. 

Tłumaczy, że urzędników ograniczają procedury i nie zawsze mogą pomóc od razu. Ona działa na innym polu. Głód nie zna procedur. Głód jest terazmówi Gońcowi.

Najgorsze jest jedno

Fundacja zajmuje się nie tylko wsparciem seniorów, ale również pomocą dzieciom i młodzieży z rodzin zagrożonych ubóstwem, osobom samotnym oraz rodzinom w kryzysie zdrowotnym lub finansowym.

Ze smutkiem wspomina historię nastolatka, który kradł koleżance z klasy kanapki, bo był głodny. Kiedy go przyłapała, nie poszła do pedagoga, tylko doradziła koledze: – Idź do pani Marty. Ona Wam pomoże. 

– Wychowywała go babcia i nie miała pieniędzy na życie, na leki. Żeby zaoszczędzić, oszukał ją, że je obiady w szkole – mówi Gońcowi.

Jak przyznaje Glanc, zdarza się, że ludzie w trudnej sytuacji, niechętnie proszą o pomoc.

– Najgorsze jest to, że ludzie się wstydzą. Boją się przyznać, że nie dają rady. Boją się, że zabiorą dzieci. Dlatego nie przychodzimy do nich jako instytucja. Przychodzimy jako ktoś, kto jest im życzliwy.

Źródło: Goniec

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News