Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Łukaszenka chce od Putina rakietowych pocisków balistycznych
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 14.11.2021 13:57

Łukaszenka chce od Putina rakietowych pocisków balistycznych

Łukaszenka
Wikimedia Commons, Serge Serebro, Vitebsk Popular News, licencja: https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0/deed.en

Przywódca Białorusi Aleksandr Łukaszenka udzielił wywiadu rosyjskiej gazecie. W rozmowie białoruski dyktator stwierdził, że jego kraj zagrożony jest atakiem ze strony państw zachodnich i dlatego musi się zbroić. W związku z tym prosi Władimira Putina o użyczenie mu pocisków balistycznych o znacznym zasięgu.

Aleksandr Łukaszenka nie przestaje prowokować państw zachodnich. Choć białoruski dyktator cały czas utrzymuje, że jest pokojowo nastawiony i jedynie reaguje na wrogie zachowania sąsiadów, cały świat widzi, że uzurpujący sobie władzę prezydent wzmacnia potencjał obronny w niepokojący sposób.

Ostatnio swoimi złotymi myślami podzielił się z rosyjskim pismem "Nacjonalnaja Oborona", wysyłając tym samym kolejnym sygnał, mówiący o tym, że nie zamierza on zatrzymać się w walce z demokratycznym Zachodem.

Łukaszenka prosi Putina o Iskandery

- Teraz męczę waszego prezydenta, potrzebne mi są tutaj te 500-kilometrowe systemy rakietowe. Potrzebuję kilka dywizjonów Iskanderów (lądowy pocisk na mobilnej platformie - przyp. red.) na kierunku zachodnim, południowym, niech sobie stoją. To 500 km zasięgu, a nasz Polonez ma 300 - powiedział Łukaszenka w rozmowie z rosyjskim pismem.

Białoruski przywódca stoi na stanowisku, że dziś jego kraj jest zagrożony podobnie, jak miało to miejsce w ubiegłym roku podczas wyborów prezydenckich. Wówczas to wybuchły masowe protesty przeciwko dyktatorowi, które ten brutalnie stłumił.

Przy okazji zmobilizował połowę armii do stacjonowania na zachodzie państwa, bo, jego zdaniem, gdyby do władzy doszła opozycja, wojska NATO natychmiast pojawiłyby się w Mińsku.

To już kolejny raz w ostatnim czasie, gdy Łukaszenka mówi o ściślejszej współpracy z Rosją. Wiadomo, że niedawno odbyły się wspólne ćwiczenia wojskowe obu państw w okolicach Grodna. Nad Białorusią latają też rosyjskie bombowce, których atakiem groził Polsce znajomy Łukaszenki Grigorij Azarionok. O jego skandalicznym przemówieniu można przeczytać więcej tutaj.

Łukaszenka atakuje Zachód

W udzielonym wywiadzie białoruski polityk poruszył również temat kryzysu migracyjnego na polsko-białoruskiej granicy. Jak stwierdził, za eskalację sytuacji winę ponoszą kraje UE, które zdestabilizowały Bliski Wschód, powodując masową ucieczkę z tych terenów wielu tysięcy ludzi.

Stanowisko dyktatora podziela zresztą Władimir Putin, który także twierdzi, że to państwa zachodnie są głównym prowodyrem ostatnich wydarzeń na pograniczu.

Jak dodaje Łukaszenka, to nie on jest winny wojny hybrydowej i nie ma zamiaru "bronić" Europy przed naporem migrantów, który sama wywołała. Przy okazji zaprzecza jakoby państwowe linie lotnicze Bielavia sprowadzały do kraju obywateli Bliskiego Wschodu.

Przypomnijmy, że wbrew temu co twierdzi dyktator, służby białoruskie prężnie wspierają migrantów w ataku na państwa zachodnie, m.in. pomagając im stawiać namioty przy granicy z Polską. Ponadto, podają koczownikom wódkę, by ci byli bardziej agresywni i umieszczają pod zasiekami kobiety i dzieci, które mają wzbudzać litość w polskich służbach.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl

źródło: WP