Rzecznik KGP: służby białoruskie podają migrantom wódkę
Insp. Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji, zdradził szczegóły prowokacji na granicy z Białorusią. Z jego obserwacji wynika, że służby donoszą migrantom wódkę, aby byli bardziej agresywni. Wspomniał także o celowym umieszczaniu dzieci i kobiet tuż przy zaporze.
Służby oddają także "zastraszające strzały" zarówno w stronę funkcjonariuszy, jak i pojazdów. W związku z tym podjęto decyzję o wzmocnieniu ochrony polskiej granicy wschodniej.
Wódka dla migrantów. Rzecznik KGP o prowokacjach ze strony reżimu białoruskiego
Kryzys na granicy z Białorusią trwa. Obecnie przy zaporze służbę pełni około 15 tys. funkcjonariuszy. Z najnowszych obserwacji wynika, że po stronie białoruskiej koczuje około tysiąca migrantów.
Choć do największej próby sforsowania polskiej granicy doszło w poniedziałek 8 listopada, to sytuacja staje się z każdym dniem coraz bardziej niepokojąca. O tym, jakie "nieracjonalne" działania podejmuje strona białoruska, opowiadał insp. Mariusz Ciarka, rzecznik KGP, w podcaście "Machina Władzy" Radia Zet.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
- Jesteśmy tam świadkami dziwnych scen inspirowanych przez reżim. To jest np. donoszenie wieczorem migrantom wódki, aby po alkoholu byli jeszcze bardziej agresywni - przyznał funkcjonariusz.
To jednak nie wszystko. Służby białoruskie mają także celowo ustawiać tuż przy płocie dzieci i kobiety, aby wzbudzały większe emocje. Insp. Ciarka zwrócił uwagę, że "młodzi mężczyźni" są lokowani "dopiero z tyłu".
O tym, jakie instrukcje mają otrzymywać migranci od służb białoruskich, wspomniał także Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj.
Migranci atakują funkcjonariuszy, a do granicy są przyprowadzani karabinami
Przy zaporze dochodzi także do ataków. - To są sytuacje związane z rzucaniem w kierunku policjantów kamieni, belek - wyliczał rzecznik KGP. Nagranie takiego zdarzenia udostępniła podlaska policja na Twitterze.
Na granicy noc minęła w miarę spokojnie. Jedynie w policyjny samochód poleciał kamień.#naGranicy pic.twitter.com/mCqShhG0Ri
— podlaska Policja (@podlaskaPolicja) November 9, 2021
Z obserwacji insp. Ciarki wynika, że migranci koczujący przy granicy nie mogą bez zgody białoruskich służb podejmować żadnych samodzielnych czynności. - Te osoby są pod kolbami karabinów przemieszczane pod linię graniczną - zdradził.
Zdarzają się także bardziej niebezpieczne sytuacje. - Funkcjonariusze służb białoruskich potrafią celować kolbami w kierunku ludzi, których wepchnęli na linię granicy, ale też w kierunku naszych funkcjonariuszy, żołnierzy, oddając strzały na sucho, a więc bez przeładowanego naboju - przekonywał rzecznik KGP.
Służby białoruskie oddają także strzały w powietrze, co zdaniem insp. Ciarki ma na celu "zastraszenie" nie tylko migrantów, lecz także polskich funkcjonariuszy. Poza tym przy granicy z Polską powstają "dziwne budowle wojskowe". Zdaniem rzecznika KGP zachowania reżimu białoruskiego są "nieprzewidywalne".
W związku z zaostrzeniem sytuacji przy zaporze policjanci, którzy pełnili służbę w trakcie marszów z okazji Święta Niepodległości, tuż po zakończeniu pracy udali się na granicę polsko-białoruską. Na miejscu pojawiło się 800 policjantów, w tym 100 z Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego, o czym więcej można przeczytać w tym artykule.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Dorota Szelągowska tworzy idealną parę ze swoim partnerem. Fani osłupieli widząc kim on jest
Na złożenie wniosku o 300 plus na dziecko jest czas tylko do 30 listopada
Terlecki do klientki w centrum handlowym: "Jest pani kretynką"
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: Radio Zet