Łowcy skór. Policjant ujawnia nieznany wątek głośnej afery
W kolejnym odcinku Gońca Kryminalnego Janusz Schwertner i insp. Marek Dyjasz wracają do głośnej sprawy łowców skór. Przy okazji zastanawiają się, czy każdy zdolny jest do zabójstwa i czy istnieje zbrodnia doskonała.
Mordercy w białych fartuchach
23 stycznia 2002 roku cała Polska wstrzymała oddech, gdy dziennikarze Tomasz Patora i Marcin Stelmasiak z "Gazety Wyborczej" oraz Przemysław Witkowski z "Radia Łódź" ujawnili jedną z przerażających afer historii wolnej Polski, czyli sprawę łowców skór, którzy sprzedawali informacje o zgonach. Przyczyniali się także do śmierci pacjentów, celowo opóźniając lub całkowicie zaniedbując udzielanie pomocy osobom wymagającym natychmiastowej pomocy.
Za okrutnymi czynami stali pracownicy medyczni, którzy, aby przyspieszyć śmierć, podawali pacjentom pavulon lub nierozcieńczoną euflinę. Ratownicy przekazywali informacje o zgonach zakładom pogrzebowym. Początkowo w zamian otrzymywali alkohol, jednak z czasem dostawali pieniądze od właścicieli zakładów pogrzebowych, którzy w taki sposób pozyskiwali “klientów”.
ZOBACZ: Nie żyją dwie osoby. Tragedia na polskiej trasie, droga jest całkowicie zablokowana
Śladami zbrodni: Zaginięcie rodziny Bogdańskich. "Wiedzą, ale nikomu nie powiedzą" Afera lobbingowa w Brukseli – pytania o transparentność działań Komisji Europejskiej i organizacji pozarządowych
Śmierć na rozkaz
Pierwsze informacje o możliwym procederze pojawiły się wśród lekarzy. Dyrektor pogotowia w Łodzi, który zauważył podejrzane zgony, próbował alarmować policję. Funkcjonariusze patrzyli na niego z politowaniem.
Nie wierzę, ze o tym nie wiedziano wcześniej. Przypuszczam, że była taka cicha zmowa milczenia. Przypuszczam, że lekarze, czy sanitariusze, którzy nie uczestniczyli w tym procederze, mogli się czegoś domyślać. Bo ten system był tak zrobiony, że gdyby ktoś zaczął analizować liczbę zgonów danej załogi karetki pogotowia ratunkowego to już powinna się lampka zapalić - powiedział insp. Dyjasz
Problem polegał na tym, że sprawa mogła być znana od lat.
W akcie oskarżenia zarzuciła tych zgonów konkretnym ludziom, ale nawet niech to będzie jedno. To już jest niedopuszczalne, że ludzie, którzy mieli ratować w swoim zamyśle, zabijali, bo oni po prostu zabijali - dodał Dyjasz
W odcinku Gońca Kryminalnego insp. Marek Dyjasz stawia odważną tezę. Każdy człowiek jest zdolny do zabójstwa.
Hipotetycznie zakładajmy przykłada nóż do szyi. Ja mam broń. Wiem, że on jest w stanie zabić osobę, którą kocham, której grozi niebezpieczeństwo. Czy pociągnę za ten język spustowy. - stwierdził Dyjasz
ZOBACZ: Takie objawy sugerują, że rak mógł już dawno się rozwinąć. Onkolog zdradza szczegóły
Zbrodnia doskonała
Specjaliści mówili, że to była zbrodnia doskonała. Środki, których używali łowców skór do zabijania pacjentów, po krótkim czasie były nie do wykrycia.
Metody na pewno wybrali tutaj perfekcyjną. Znali się na tym i liczyli na to, że to nigdy nie wyjdzie. Tylko ja zawsze mówię tak, że nie ma zbrodni doskonałej. -
Z powodu błędów popełnianych przez organy ścigania, sprawca może uniknąć odpowiedzialności.
Nigdy nie ma tak, że na miejscu zdarzenia nie zostaje jakiś ślad, który kierunkował na sprawców. Podstawowym błędem tych ludzi było to, że jeżeli byłby to jeden człowiek to trzymałby informacje dla siebie. Tam było kilka osób -
Jednak nie mamy pewności, czy znamy wszystkie przypadki zgonów.
Procedent troszkę trwał. Nie wszyscy, którzy zmarli byli poddani sekcji zwłok. Wiemy jak to się odbywa, jeżeli rodzina wnioskuje do prokuratora o to, żeby odstąpić od sekcji zwłok - wyjaśnił Dyjasz