Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Krzyki Szymona Hołowni nagle przeszyły całe studio. Puścił niezłą "wiązankę" na Mentzena
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 28.04.2025 19:32

Krzyki Szymona Hołowni nagle przeszyły całe studio. Puścił niezłą "wiązankę" na Mentzena

debata prezydencka
Fot. screen YouTube/Super Express

Trwa debata prezydencka, organizowana przez “Super Express”. Biorą udział w niej wszyscy kandydaci. Tym razem, podczas rozmowy “twarzą w twarz” Krzysztofa Stanowskiego z Szymonem Hołownią “cios” otrzymał… Sławomir Mentzen.

Gorąco na debacie "Super Expressu"

Dziś, 28 kwietnia odbywa się debata prezydencka “Super Expressu”. Na miejscu jest trzynastu kandydatów: Artur Bartoszewicz, Magdalena Biejat, Grzegorz Braun, Szymon Hołownia, Marek Jakubiak, Maciej Maciak, Sławomir Mentzen, Karol Nawrocki, Joanna Senyszyn, Krzysztof Stanowski, Rafał Trzaskowski, Marek Woch, Adrian Zandberg. Organizatorzy przybrali formę, która różni się od tej obecnej w trzech poprzednich debatach.

Prowadzącymi są Jan Złotorowicz i Jacek Prusinowski. Formuła dzisiejszej debaty w “Super Expressie” zakłada dwie rundy. W pierwszej kandydaci na prezydenta przepytują siebie nawzajem, stojąc “twarzą w twarz”. Jest czas na pytanie, odpowiedź i ripostę. Druga to 90-sekundowe oświadczenia kandydatów.

W pierwszej rundzie kandydaci zadający pytanie mają 30 sekund na to. Na odpowiedź kontrkandydata przeznaczono 90 sekund, a na ripostę osoby pytającej też pół minuty. W tym czasie uczestnicy debaty mają do dyspozycji wiele chwytów, które mogą wpłynąć na ich korzyść.

Hołownia nagle wyciągnął "prezent" dla Trzaskowskiego. Niespodziewane sceny podczas debaty Tak Grzegorz Braun przywitał się na debacie. Wszyscy usłyszeli kilka mocnych słów

Stanowski vs Hołownia, a oberwał... Mentzen

Trwa pierwsza runda pytań, w których to kandydaci zadają pytania sobie nawzajem, “twarzą w twarz”. W pewnym momencie przyszedł czas na pytania od Krzysztofa Stanowskiego. Dziennikarz, założyciel Kanału Zero od razu na początku podkreślił, że jest “trochę upierdliwy i jego pytania też takie będą”

Krzysztof Stanowski poruszył kwestię wprowadzenia w Polsce waluty euro. Marszałek Sejmu był już o to pytany wcześniej przez Sławomira Mentzena, który wytknął mu, że niegdyś w wywiadzie dla RadiaZET traktował to jako priorytet. Lider Trzeciej Drogi stwierdził jednak, że czasy się zmieniły.

To jednak nie wystarczyło Krzysztofowi Stanowskiemu, który postanowił zgłębić temat.

Euro nie, bo czasy się zmieniły. Ale co się zmieniło? Mówił pan, że wprowadzenie euro to zadanie na jedną kadencję parlamentu, ale teraz pan mówi o tym, że czasy się zmieniły, ale co się zmieniło? - zapytał dziennikarz, kandydat na prezydenta RP.

W tym momencie Szymon Hołownia zaczął, odnosząc się do Sławomira Mentzena.

ZOBACZ: mBank wydał pilny komunikat tuż przed majówką. Dotyczy wszystkich klientów

"To cud, że pojawiają się jakieś pytania od Sławomira Mentzena"

Szymon Hołownia wrócił pamięcią do pytania, które usłyszał od Sławomira Mentzena w tej samej kwestii, a więc kwestii wprowadzenia euro. Wymownie odwrócił się dwa razy w jego stronę, szydząc ze swojego kontrkandydata.

Ten wątek pojawił się w wypowiedzi Sławomira Mentzena. To cud, że pojawiają się jakieś pytania od Sławomira Mentzena, że tak jak tchórzył przed debatą ze mną teraz nagle jest nabrzmiały pytaniami i nie boi się ich zadawać. Widocznie obecność kamer i tego studia jednak ośmiela - powiedział Szymon Hołownia.

Zrzut ekranu (446).png
Fot. screen YouTube/Super Express
Zrzut ekranu (447).png
Fot. screen YouTube/Super Express

Następnie Szymon Hołownia wypowiedział się o tym, co chodzi z walutą euro i dlaczego, jego zdaniem, czasy się zmieniły.

Euro nie jest dogmatem, nie jest sprawą absolutnie fundamentalną i kluczową. Natomiast myśl jest naszym zobowiązaniem, bo zobowiązaliśmy się, by przyjąć euro w momencie, w którym wchodziliśmy do Unii Europejskiej. Natomiast czy jest czas na to, by zacząć procedurę wchodzenia do euro, to trzeba bardzo precyzyjnie zdecydować. Kiedy jesteśmy dzisiaj po rządach PiSu i po pandemii w procedurze nadmiernego deficytu, kiedy to nie opłacałoby się Polsce, to nie należy takiej decyzji podejmować - powiedział marszałek Sejmu.