Kłamliwa kampania dezinformacyjna państwowych spółek. Tysiące billboardów zalało polskie miasta
Państwowe przedsiębiorstwa stoją za kłamliwą kampanią billboardową, która manipuluje rzeczywistością i oszukuje Polaków, sugerując im, że Unia odpowiada za 60 proc. cen prądu w Polsce. Eksperci nie mają wątpliwości, że ten zabieg ma głównie cel propagandowy obliczony na zohydzenie Wspólnoty.
Rosnące rachunki za gaz i prąd, a do tego rekordowa inflacja drenują portfele Polaków i sprawiają, że w społeczeństwie na próżno szukać optymistycznych nastrojów. Z tego faktu doskonale zdają sobie sprawę rządzący, którzy robią wszystko, by zrzucić gniew obywateli na opozycję i czynniki zewnętrzne.
W ramach przechodzenia do ofensywy, Zjednoczona Prawica próbuje atakować Donalda Tuska, a także Rosję i Unię Europejską. Tą ostatnią obarcza ostatnio szczególnie często winą za horrendalne rachunki za prąd w polskich domach.
W sukurs rządowi idzie więc Towarzystwo Gospodarcze Polskie Elektrownie, które zorganizowało propagandową kampanię dezinformacyjną, manipulującą przekazem i skłaniającą Polaków do myślenia, że to Wspólnota ponosi odpowiedzialność za 60 proc. średniej ceny prądu. Prawda jest jednak zupełnie inna.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Kłamliwe billboardy na ulicach polskich miast
Od kilku dni wokół kampanii TGPE rosną kontrowersje. Patrząc na zalewające polskie miasta billboardy, znajdujemy na nich informację o "kosztach produkcji energii", co jednak nie jest jednoznaczne z wysokością naszych rachunków.
Uruchomiono także specjalny serwis internetowy – Polskielektrownie.com.pl – który ma informować polskie społeczeństwo o strukturze kosztów produkcji prądu oraz odpowiedzialności polityki prowadzonej przez Brukselę. - Mamy do czynienia z propagandą ekonomiczną. To nie jest rzetelna informacja, to jest propaganda ekonomiczna - powiedział w programie "Money. To się liczy" prof. Jerzy Hausner, były wicepremier i minister gospodarki.
Towarzystwo Gospodarcze Polskie Elektrownie odpiera jednak zarzuty twierdząc, że "w żaden sposób kampania nie informuje, że 60 proc. kosztów wytworzenia energii wynikającej z kosztów uprawnień do emisji przekłada się na 60 proc. kwoty na rachunku dla odbiorców końcowych, który obok kosztów energii obejmuje także koszt dystrybucji energii oraz inne opłaty".
Rząd oszukuje i manipuluje
Mimo tłumaczeń TGPE, przekaz jest prosty i ma trafić do przeciętnego Kowalskiego. Dezinformacja to pierwsze, co nasuwa się na myśl bardziej zorientowanym w temacie. Eksperci twierdzą zgodnie, że wykorzystano sprytny zabieg, gdyż kampanii nie można wprost zarzucić kłamstwa, choć tak naprawdę przeinacza ona rzeczywistość.
Jak tłumaczy portal money.pl, prawda jest, że UE ze swoją polityką klimatyczną odpowiada za 60 proc. kosztów wytworzenia energii, ale jest to zaledwie 20 proc. ceny widniejącej na rachunku.
Ponadto, jedynym podmiotem, który wzbogaca się na tych opłatach nie jest Unia, a polski rząd. Tylko w zeszłym roku dokładnie 25,3 mld zł dochodów z tytułu sprzedaży uprawnień spłynęło do budżetu państwa.
Zjednoczona Prawica atakuje Unię
Teoretycznie za środki uzyskane z opłat powinna dokonywać się dekarboniacja polskiej energetyki, wciąż uzależnionej w dużej mierze od węgla. Nasz rząd staje jednak okoniem i na siłę chce jak najdłużej eksploatować kopalnie w strachu przed gniewem górników.
Anna Mierzyńska, ekspertka ds. marketingu sektora publicznego, stwierdza wprost, że billboardy to przykład przekazowej manipulacji, nastawionej na eskalowanie antyunijnych nastrojów i propagandę. Daleko im zaś do informacji i edukacji.
Warto zauważyć także, że kłamstwa na temat cen energii powielają cały czas posłowie Zjednoczonej Prawicy. Ostatnio zorganizowali oni w Sejmie konferencję, której transmisję przerwał TVN24 tylko po to, by móc sprostować nieprawdę padającą z ust parlamentarzystów.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Pekin 2022. Kontrola ograbiła Kamila Stocha z medalu? Wyniki budzą wątpliwości
Protest przeciwko "lex Czarnek" pod Pałacem Prezydenckim. Uczestnicy zatańczą "poloneza sprzeciwu"
Wałęsa "zgłasza gotowość" w sprawie Ukrainy. Wymowny wpis na Facebooku
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: money.pl