Karol Strasburger został ojcem w wieku 72 lat. Ujawnił prawdę o rodzicielstwie
Karol Strasburger po raz pierwszy został ojcem dopiero w wieku 72 lat. Choć spotkała go po tym fala krytyki, nigdy nie krył, że w jego wypadku późne rodzicielstwo ma wiele zalet. W wywiadach podkreślał, że może w pełni oddać się rodzinie i nie ma zamiaru zważać na przykre komentarze. Tak opisywał siebie w roli rodzica.
Karol Strasburger skupia się na rodzinie
W tym roku “Familiada” obchodzi swoje 30-lecie, a wraz z nią jej prowadzący – Karol Strasburger. Aktor nieprzerwanie staje przed widzami w roli gospodarza teleturnieju i póki ma siłę pracować, nie chce wycofać się z kariery w telewizji. Dla rodziny ograniczył jednak inne aktywności zawodowe, w tym np. pracę w teatrze, by móc jak najlepiej wypełniać obowiązki związane z byciem ojcem.
Kupił szczeniaczka za 3000 zł. Nie mógł uwierzyć, co z niego wyrosło Trener uratował dzieci, nie żyje. Druga ofiara wypadku busa z młodymi piłkarzamiStaram się być w domu częściej, poświęcam ten czas dziecku, rodzinie, bo uważam to za najważniejszą rolę w tej chwili w moim życiu – mówił w rozmowie z Plotkiem.
Późny wiek nie zawsze jest przeszkodą. Dla Karola Strasburgera to był dobry moment
Zwykliśmy widywać raczej młodych rodziców, ewentualnie – znacznie rzadziej – w wieku średnim. Prowadzący “Familiady” jest już z całym przekonaniem seniorem i jego świadoma decyzja o tak późnym rodzicielstwie wywołała wśród internautów wiele negatywnych emocji. W mediach społecznościowych rozpisywali się m.in. o tym, jak bardzo nieodpowiedzialnie zachował się Karol Strasburger.
Czytaj także: Nowa wersja utworu "Moja i twoja nadzieja". Artyści i TVP pomogą powodzianom
Gwiazdor zapytany przez portal Pomponik o to, czy przykre komentarze na niego wpływają, odpowiedział, że w żadnym wypadku nie bierze ich pod uwagę. Generalizowanie i wrzucanie wszystkich do jednej kategorii, sugerując się tylko ich wiekiem, jest zwyczajnie krzywdzące.
Człowiek mający 70 lat w wielu wypadkach jest starym mentalnie człowiekiem i - niestety również, co czasami nie jest jego winą, a czasami jest - nie mającym zdrowia i energii do życia, bo tak żył, bo tak chciał (...). Ale ja się czuję trochę inaczej, myślę, że gram lepiej w tenisa niż dwadzieścia, trzydzieści lat temu, i tak dalej (...) – tłumaczył.
Nic nie zmieni tego, jak Karol Strasburger czuje się w roli ojca. "Mam swoje życie, swoje szczęście"
Aktor przyznał również w rozmowie, że nie zabrania nikomu pisać swoich uwag na jego temat. Mimo to nie będzie zaprzątał głowy myślami, które nic nie wniosą do życia. Posiadanie rodziny dało mu szczęście i w tej chwili tylko to ma znaczenie, a cała reszta to już zbędne tło.
Daję im wszystko to, co wydaje mi się, powinno być, może i nawet więcej, bo młody człowiek, to jest zrozumiałe, myśli o karierze (...). Ja już to wszystko ma, więc ja mogę ten czas i myśli poświęcić dziecku, więc tu mam pewną przewagę – podsumował aktor.
Czytaj także: Wpadka w "Jeden z dziesięciu". Naprawdę tak odpowiedziała na to pytanie
Przy okazji Karol Strasburger pozwolił sobie na drobną uwagę. Jak stwierdził, ludzie gadają i wtrącają się w czyjeś sprawy, stawiając się w roli ekspertów o nieposzlakowanej opinii. W rzeczywistości wystarczyłoby zajrzeć do ich domów i zobaczyć, ile sami mają problemów, które bardziej zasługują na zainteresowanie.
Ludzie są bardzo mądrzy nie na swój temat. (...) Natomiast jakbyśmy zajrzeli do domów tych ludzi - kim są i jak oni żyją, bo to są zazwyczaj anonimowi ludzie, oni się nie przyznają, kim są - to byśmy byli mocno zdziwieni, że ten człowiek w ogóle zabiera głos w tych sprawach – skwitował.