Jarosław Kaczyński złożył zawiadomienie prokuraturze ws. wpisu Marcina Mycielskiego
Rozpoczęło się śledztwo w sprawie wpisu, który rozwścieczył Jarosława Kaczyńskiego. Prezes Prawa i Sprawiedliwości złożył zawiadomienie prokuraturze. Śledczy przesłuchali już Marcina Mycielskiego, który opowiedział o całym zdarzeniu dziennikarzom. Nie spodziewał się, że „ten konkretny wpis dotyczący szczepień tak rozjuszy prezesa Kaczyńskiego”.
Wygląda na to, że Jarosława Kaczyńskiego niezwykle poirytował wpis, który pojawił się na profilu Sok z Buraka: „Halo PiS, dlaczego Kaczyński zaszczepił się poza kolejką?”. Wicepremier uznał, że wiadomość opublikowana w mediach społecznościowych zawierała nieprawdziwe informacje i naraziła go na utratę zaufania publicznego, które jest niezbędne w jego działalności politycznej.
Po tym, jak Jarosław Kaczyński złożył zawiadomienie prokuraturze o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa, rozpoczęło się śledztwo, którego skala zaskoczyła związanego z Sokiem z Buraka Marcina Mycielskiego. Mężczyzna został już przesłuchany przez belgijskich policjantów. Zastosowano Europejski Nakaz Dochodzeniowy.
Marcin Mycielski zdziwiony reakcją Jarosława Kaczyńskiego
Okazało się, że w przypadku Jarosława Kaczyńskiego prokuratura działa niezwykle szybko i sprawnie. Na wniosek polskich organów belgijska policja przesłuchała już Marcina Mycielskiego. Zdaniem mężczyzny zagraniczne służby były równie zdziwione całym postępowaniem.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
– Ci belgijscy policjanci, którzy mnie przesłuchiwali, robili wielkie oczy, kiedy słuchali moich tłumaczeń. Przyszedł nawet jakiś naczelnik wydziału, żeby tego posłuchać. Oni w życiu czegoś takiego nie widzieli. Nie mieli nawet do czynienia z Europejskim Nakazem Dochodzeniowym, bo to narzędzie jest wykorzystywane niezwykle rzadko, do ścigania najgroźniejszych przestępców. A tutaj cały posterunek postawiony został na nogach z powodu jakiegoś tweeta. Kiedy wychodziłem, to ten dowódca życzył mi powodzenia w walce z reżimem – powiedział w rozmowie z portalem Onet.pl Mycielski.
Jak ustalili dziennikarze, którzy dotarli do dokumentów belgijskiej policji, Jarosław Kaczyński złożył zawiadomienie na jednym z warszawskich komisariatów na początku stycznia 2021 roku. Wicepremier domagał się ścigania autora postu, który miał narazić go na utratę zaufania publicznego.
– Ścigać można nawet setki tysięcy tweeterowiczów, więc nie rozumiem, czemu akurat ten tweet tak zdenerwował prezesa. Samego Soku z Buraka tweetów było wiele poważniejszych. Nawet już za moich czasów. Najwyraźniej zabolało go, tak jak to ujął, że to jest oskarżenie go o naruszenie zasad moralnych. Jakby największym dobrem narodu była moralność Jarosława Kaczyńskiego i teraz trzeba uruchomić wszystkie organy ścigania, żeby tę moralność chronić – stwierdził Marcin Mycielski.
– Z jednej strony to całkiem zabawna sytuacja, ale ma też swoje negatywne konsekwencje. Najbardziej prawdopodobna ścieżka jest taka, że nie ustalą sprawcy i sprawa zostanie umorzona. Pewnie polecą za to głowy, jakiś prokurator będzie miał dyscyplinarkę za nieustalenie sprawcy. Natomiast ja bardzo bym chciał, żeby sprawa trafiła do sądu, bo miałbym możliwość skonfrontowania się z panem prezesem. Jako świadek musiałby odpowiedzieć także na moje pytania, a ja bym przygotował całą serię – dodał.
Marcin Mycielski wskazał jeszcze jedną ważną kwestię. Prezes Prawa i Sprawiedliwości złożył zawiadomienie jako osoba prywatna. Organy ścigania jednak zmienili charakter postępowania. Zdaniem wiceprezesa Fundacji Otwarty Dialog to bardzo niepokojące sygnały, które pokazują, jak wielką władzę ma wicepremier.
– Najbardziej absurdalne jest to, że w tej sprawie z prywatnego aktu oskarżenia postępowanie przeszło w charakter ściganego z urzędu. Wykorzystano przepis, który mówi o takim rozwiązaniu, kiedy chodzi o ważny interes społeczny. Wychodzi więc na to, że jeśli pokrzywdzonym jest pan Kaczyński, to nagle jest interes społeczny. Pytanie, czy w przypadku innych polityków PiS-u byłoby podobnie. W przypadku posłanki Lichockiej tak nie było – wskazał.
Prokurator o sprawie Jarosława Kaczyńskiego
Swoim komentarzem na temat śledztwa rozpoczętego na wniosek Jarosława Kaczyńskiego w rozmowie z mediami podzieliła się prokurator Ewa Wrzosek z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów. Przyznała, że jak dotąd nie miała do czynienia z podobną sytuacją.
– Nie spotkałam się z taką sytuacją, aby Europejski Nakaz Dochodzeniowy stosować w sprawie, która z założenia powinna być prowadzona w trybie prywatnoskargowym, a więc w ogóle bez udziału prokuratury, lecz z oskarżenia prywatnego. Ta sprawa nie powinna być ścigana z urzędu – oświadczyła na łamach portalu NaTemat.pl.
– Czytałam treść tego tweeta, w którego sprawie pan Mycielski był przesłuchiwany i powiem szczerze, że naprawdę jestem zdumiona. A mam 27-letnie doświadczenie pracy prokuratorskiej. Mamy do czynienia ze wpisem, który nie zawiera drastycznych ani obraźliwych treści – dodała.
Stało się. Jestem ścigany osobiście przez J. Kaczyńskiego Europejskim Nakazem Dochodzeniowym za "obniżenie zaufania społecznego" (jakiego?) do niego i spowodowanie potencjalnego spadku poparcia dla PiS. Tweetem. Nie moim.
— Martin Mycielski 🌍🇪🇺🇵🇱 (@mycielski) September 15, 2021
Peak resistance ✊😁
Posłuchajcie: https://t.co/re5EZY1wFy
Europejski Nakaz Dochodzeniowy dla @mycielski za tweeta.
— Anna Mierzyńska (@Anna_Mierzynska) September 15, 2021
Za TEGO tweeta.
Ten moment, kiedy jako analityczka sieci wiem, że nic bardziej nieprawdopodobnego już nie zobaczę. ... .... ... pic.twitter.com/6SEa39EO48
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
"Wyborcza": prokurator, który paradował nago w sklepie, był w przeszłości ukarany dyscyplinarnie
Nowe przepisy od dziś wchodzą w życie. Dotyczą decyzji reprywatyzacyjnych
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: Onet.pl; NaTemat.pl