Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Gdy się dusiła, lekarz twierdził, że kłamie. Nie żyje 20-letnia Oliwia, była leczona przez teleporady
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 26.08.2021 18:49

Gdy się dusiła, lekarz twierdził, że kłamie. Nie żyje 20-letnia Oliwia, była leczona przez teleporady

niebieski tekst goniec.pl na białym tle
Iberion materiały własne

20-letnia Oliwia zmarła na zapalenie mięśnia sercowego. Przez długi czas zgłaszała duszności, kłopoty z oddychaniem i ból w klatce piersiowej. Kilkukrotnie korzystała z teleporady, jednak żaden z lekarzy nie zaprosił jej na wizytę do gabinetu. Kobieta osierociła 8-miesięczną córkę. Problemy ze zdrowiem dziewczyny rozpoczęły się w sierpniu 2020 roku, kiedy to zaczęła się gorzej czuć. Z dnia na dzień Oliwia była coraz słabsza, przez co nie mogła wykonywać codziennych czynności.

20-letnia Oliwia zmarła po czterech teleporadach

- Zmęczenie i duszności pojawiły się 13 sierpnia. Odbyła się pierwsza teleporada. Lekarka przez telefon stwierdziła astmę i dała córce lek, który nie pomógł. Córka znów zadzwoniła po teleporadę, dostała antybiotyk oraz ten sam lek. W czwartek, tuż przed odejściem córki, odbyła się kolejna teleporada. Lekarka znów podwyższyła dawkę leku do trzech razy dziennie – opowiada Alicja Błażyńska.

Jak dodaje kobieta, córka czwarty raz postanowiła skorzystać z teleporady, jednak u innego lekarza. Ten nie uwierzył Oliwii i nazwał ją kłamcą. Dla spokoju przepisał dziewczynie inny lek astmatyczny. Wtedy też rodzina kobiety podjęła decyzję o wizycie u lekarza prywatnego.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

Wkrótce stan Oliwii pogorszył się. 20-latka nagle straciła przytomność. Mimo natychmiastowo podjętej reanimacji i szybkiego przewiezienia do szpitala, nie udało się jej uratować.

- Ostatni raz rozmawiałyśmy o godz. 16.10. Pięć minut później nie było już z córką kontaktu. Zmarła – mówi matka zmarłej 20-latki.

Rodzina zażądała sekcji zwłok

Jak opowiada ciotka Oliwii, siostra poprosiła ją, by ta pojechała do szpitala i zorientowała się w sytuacji. Tam kobieta dowiedziała się, że Oliwia trafiła do placówki w stanie śmierci mózgowej.

Wiary temu nie dała matka Oliwii, która zażądała wykonania szczegółowej sekcji zwłok. Jak się okazało, bezpośrednią przyczyna śmierci było zapalenie mięśnia sercowego. Pani Alicja postanowiła, że o całej sprawie powiadomi Rzecznika Praw Pacjenta.

- W tym przypadku odbyła się jedna, potem druga teleporada, która nie przyniosła efektu. W naszej ocenie to powinno wzbudzić czujność. Jeżeli coś nie przynosi efektów, powinno się przedsięwziąć inne kroki. W naszej ocenie kontakt bezpośredni z lekarzem był wymagany. Tego wymaga też prawo – komentuje Paweł Grzesiowski z departamentu prawnego Rzecznika Praw Pacjenta.

Najbardziej uderzające jest to, że Oliwia skorzystała z kilku teleporad, jednak żadna nie zakończyła się wizytą w gabinecie lekarskim. Mimo iż pacjentka zgłaszała niepokojące dolegliwości, lekarze ignorowali te sygnały.

Lekarka nie ma sobie nic do zarzucenia

Jak mówi prof. Andrzej Bochenek, kardiochirurg, kardiomiopatia, na którą cierpiała Oliwia, jest trudną chorobą. Pacjentkę, która zgłasza problem duszności należy skierować na dokładniejsze badania, by ustalić źródło dolegliwości.

Reproterzy „Uwagi” chcieli porozmawiać z lekarką, która nie przyjęła pani Oliwii w przychodni, a w zamian oferowała teleporady. Początkowo kobieta zgodziła się na spotkanie, jednak tuż przed emisja programu wycofała swoją zgodę. Lekarka utrzymuje, że nie popełniła błędu, a jej postępowanie było zgodne z zasadami etycznymi, moralnymi i medycznymi. Wobec kobiety nie wyciągnięto żadnych konsekwencji. Na pytanie dlaczego Oliwia musiała umrzeć, lekarka przyznała tylko, że czasem tak bywa.

Ani Oliwia, ani jej bliscy nie chorowali na COVID-19, co sugerowali lekarze udzielający teleporad. Jednocześnie odmówili kobiecie badania na obecność wirusa, twierdząc, że nie spełnia kryteriów. Sugerowali natomiast odpłatne wykonanie testu.

Lekarz, który ostatni rozmawiał z Oliwią, stoi na stanowisku, że kobieta nie miała odpowiednich objawów, które pozwalały skierować pacjenta na test. Twierdzi, że to była dodatkowa pacjentka, której nie znał i nie leczył wcześniej. Miał też radzić Oliwii, aby pojechała na SOR, jeśli jej stan się pogorszy.

Kiedy Oliwia zmarła, jej córeczka miała zaledwie osiem miesięcy. Dziewczynka nigdy nie będzie miała szansy poznać swojej matki.

Przychodnia, w której leczyła się pani Oliwia, nie zgadza się z raportem Rzecznika Praw Pacjenta. Ten powiadomił wojewodę oraz Narodowy Fundusz Zdrowia o całej sprawie. Rodzina złożyła także skargę do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy oraz rozważa zawiadomienie prokuratury.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl

Źródło: uwaga.tvn.pl

Tagi: