Era tanich lotów dobiega końca? Linie lotnicze chcą dostosowywać ceny do pasażera
Wielu podróżnych może wkrótce zapomnieć o trikach na tanie bilety. Coraz więcej linii lotniczych testuje system oparty na sztucznej inteligencji, który ustala cenę biletu indywidualnie dla każdego klienta. W tle narastają kontrowersje i pytania o granice prywatności.
Koniec uniwersalnych cenników
Jeszcze niedawno polowanie na tanie bilety było grą, w której liczył się spryt, wyczucie czasu i umiejętność omijania marketingowych pułapek. Użytkownicy korzystali z trybu incognito, czyszczenia cookies i unikali weekendów czy świąt. Te strategie mogą jednak wkrótce stracić rację bytu. Wszystko przez model dynamicznego ustalania cen oparty o algorytmy AI.
Delta Air Lines testuje obecnie system stworzony we współpracy z firmą Fetcherr. Algorytm analizuje dane o kliencie, m.in. historię jego rezerwacji, a także zewnętrzne czynniki takie jak pogoda czy popularność wydarzeń w danym mieście. Na tej podstawie ustala maksymalną cenę, jaką dana osoba jest w stanie zapłacić. Dwie osoby lecące tym samym lotem mogą więc zapłacić zupełnie różne kwoty.
Klient pod lupą algorytmu
Nowy system działa na zasadzie personalizacji cen, która zbliża się do tzw. dynamicznego pricingu znanego z platform e-commerce. „To całkowite przeprojektowanie sposobu, w jaki ustalamy ceny i w jaki będziemy je ustalać w przyszłości. Chodzi o to, by wniknąć w umysł naszego konsumenta i zaprezentować mu coś, co jest dla niego istotne, we właściwym czasie i we właściwej cenie” – powiedział Glen Hauenstein z Delta Airlines.
Pojawiają się jednak poważne obawy. Pasażerowie i politycy domagają się transparentności w sprawie danych, które mają być wykorzystywane przez algorytm. W odpowiedzi Delta Air Lines zapewnia, że nie zamierza wykorzystywać danych osobowych, a jedynie informacje kontekstowe, które mają pomóc w automatyzacji oferty.
Politycy i konsumenci reagują
Plany personalizacji cen biletów już wzbudziły sprzeciw w Stanach Zjednoczonych. Senatorowie zwrócili się do prezesa Delty, Eda Bastiana, z prośbą o jasne wyjaśnienie zasad działania nowego systemu. Oczekują oni szczegółów dotyczących ochrony danych i sposobu podejmowania decyzji przez AI.
Choć linie lotnicze przekonują, że celem jest zwiększenie efektywności i dopasowanie oferty do potrzeb klienta, przeciwnicy ostrzegają przed niebezpieczeństwem dyskryminacji cenowej. W praktyce może to oznaczać, że lojalni klienci zapłacą więcej niż osoby, które kupują bilety okazjonalnie.
Co dalej z tanimi lotami?
Wprowadzenie takiego modelu na szerszą skalę może oznaczać koniec obecnych zasad gry na rynku lotniczym. Oszczędni podróżni, którzy potrafili z wyprzedzeniem zaplanować urlop i upolować bilet za kilkadziesiąt złotych, mogą stracić swoją przewagę. Jeśli rozwiązanie przyjmie się w USA, niewykluczone, że trafi również do Europy.
W Polsce podobny system mógłby trafić pod lupę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który już wcześniej interweniował w sprawach dotyczących transparentności cen biletów. W przypadku naruszenia zasad równego traktowania konsumentów linie lotnicze mogą liczyć się z kontrolą i konsekwencjami prawnymi. Na razie jednak to amerykańscy pasażerowie stają się poligonem doświadczalnym dla tej technologicznej rewolucji.