Była dokładnie 10:02, kiedy Kaczyński zabrał głos. Wpis wywołał burzę w sieci
Tuż przed Bożym Narodzeniem Jarosław Kaczyński opublikował na platformie X wpis, w którym zarzucił obecnemu rządowi doprowadzenie do rekordowej drożyzny. Post stał się zarzewiem gorącej dyskusji, w której internauci starli się na argumenty dotyczące realnych kosztów świątecznych zakupów, podważając lub wspierając tezy polityka za pomocą własnych wyliczeń.
- Prezes PiS ostrzega przed „Drogimi Świętami”
- Internauci odpowiadają tabelami i memami
- Spór o makrelę i realną siłę nabywczą
- Systematyczna kampania w sieci
Prezes PiS ostrzega przed „Drogimi Świętami”
W swoim wpisie z 23 grudnia 2025 roku Jarosław Kaczyński poddał w wątpliwość oficjalne doniesienia o niskich cenach paliw, sugerując, że deklarowane 5,18 zł za litr nie znajduje odzwierciedlenia w rzeczywistości. Lider Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że Polacy „się nie uśmiechają”, a nadchodzący czas upłynie pod znakiem wysokich rachunków za zakupy i energię. Wpis, opatrzony hashtagiem #DrogieŚwięta, miał uderzyć w narrację obozu rządzącego i pokazać rosnące koszty życia, z którymi rzekomo borykają się obywatele.
Internauci odpowiadają tabelami i memami
Reakcja użytkowników platformy X była natychmiastowa i w dużej mierze polemiczna wobec słów polityka. W sekcji komentarzy masowo zaczęły pojawiać się infografiki oraz zestawienia cenowe porównujące rok 2025 do okresu sprzed trzech lat. Według wielu udostępnianych grafik, ceny podstawowych produktów – takich jak masło, olej czy karp – są obecnie niższe niż w 2022 roku. Internauci chętnie posługiwali się memami, by wykpić narrację o drożyźnie, wskazując na znaczną poprawę sytuacji w sklepach i na stacjach paliw w porównaniu do czasów rządów Zjednoczonej Prawicy.
Spór o makrelę i realną siłę nabywczą
W dyskusji nie zabrakło jednak głosów wspierających tezę o rosnących kosztach produktów spożywczych. Jeden z szeroko komentowanych przykładów dotyczył drastycznego wzrostu cen wędzonej makreli, która według relacji jednego z użytkowników miała zdrożeć z 26 zł do ponad 50 zł za kilogram. Z drugiej strony, oponenci polityka wytykali mu brak kontaktu z rzeczywistością, argumentując, że nawet jeśli ceny niektórych dóbr rosną, to relacja zarobków do kosztów życia jest obecnie znacznie korzystniejsza niż w poprzednich latach, co ma zapewniać Polakom stabilność finansową.
Systematyczna kampania w sieci
Wpis o cenach paliw był elementem szerszej kampanii, którą lider PiS rozpoczął już 21 grudnia, publikując post o blisko 70% Polaków planujących ograniczenie wydatków świątecznych z powodu wzrostu kosztów życia. W tej publikacji polityk posłużył się grafiką z hasłem „Uwaga! Drożyzna Tuska!”, powołując się na dane serwisu wPolsce24 oraz cytując opinie Polaków, według których „stać nas na mniej”. Post ten, który odnotował blisko 350 tysięcy wyświetleń, wprost uderzał w szefa rządu i jego otoczenie, sugerując ich obojętność wobec trudnej sytuacji finansowej polskich rodzin. Tak intensywna mobilizacja w mediach społecznościowych potwierdza, że interpretacja kosztów utrzymania stała się kluczowym polem politycznego starcia przed świętami.