Dziennikarka WP uderzyła pytaniem w Jarosława Kaczyńskiego. Reakcja prezesa mówi wszystko
Dziennikarka Wirtualnej Polski sprawiła Jarosławowi Kaczyńskiemu nie lada problem, zadając z pozoru niewinne pytanie o to, czy zamierza on wsłuchać się w głos strajkujących pod jego domem kobiet. Kinga Lewandowska w swoich dociekaniach zasugerowała jednak w sprytny sposób, że prezes PiS zupełnie nie rozumie problemów Polek, które często nie mają dzieci nie dlatego, że "dają w szyję", ale dlatego, że w państwie rządzonym przez jego partię nie czują się bezpiecznie. Postawiony pod ścianą polityk zupełnie nie wiedział co odpowiedzieć i zareagował jedynie długim westchnięciem.
Manifestacje pod domem Kaczyńskiego
"Parasolką w Kaczyńskiego" - pod takim hasłem tłumy rozzłoszczonych obywateli zgromadziły się pod domem Jarosława Kaczyńskiego na warszawskim Żoliborzu po to, aby wyrazić swoje niezadowolenie i sprzeciw wobec ograniczania w Polsce praw kobiet.
Manifestanci nieśli na sztandarach liczne hasła nawiązujące do wyroku TK Julii Przyłębskiej z 2020 roku, zgodnie z którym znacznie zawężono katalog wyjątków pozwalających na dokonanie legalnej aborcji, a także pijące do ostatniej wypowiedzi Kaczyńskiego o "dawaniu" przez młode Polki "w szyję".
Dziennikarka znokautowała prezesa PiS
Kilka godzin przed tym, jak demonstrujący otoczyli słynną willę, ochranianą szczelnym kordonem policji, o to, czy prezes PiS zamierza wsłuchać się w głos oburzonych, postanowiła zapytać, przy okazji konferencji organizowanej przez Nowogrodzką, dziennikarka WP.
- Panie prezesie, czy planuje pan dziś wysłuchać kobiet, które będą dziś protestować przed pana domem, żeby też może lepiej zrozumieć skąd często te decyzje o tym, że nie decydują się na dzieci - spytała Kinga Lewandowska.
To z pozoru niewinne pytanie sprawiło Kaczyńskiemu nie lada problem, bowiem zawierało w sobie sprawnie zawartą tezę mocno niewygodną dla prezesa PiS, który diagnozując przyczyny niskiej dzietności w Polsce, zupełnie rozminął się z faktami, przy okazji obrażając kobiety.
"Zawsze byłem zwolennikiem pełnego równouprawnienia kobiet"
Kaczyńskiemu pozostało więc jedynie ciężko westchnąć, co właściwie jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że wizja zmierzenia się z prawdą i wzięcia pod uwagę głosu uprzedmiotowionych do granic możliwości przez niego kobiet musi być dla niego wyjątkowo obciążająca psychicznie.
Zamiast więc odpowiedzieć wprost, polityk zaczął krążyć wokół tematu, przedstawiając się niemalże jako obrońca swobód Polek, zapominając, że to serwująca mu obiady koleżanka wydała wyrok zmuszający obywatelki do rodzenia często niemających żadnych perspektyw na godne życie dzieci.
- Ja zupełnie nie rozumiem, dlaczego w rocznicę uzyskania przez Polki praw obywatelskich, bo to jest właśnie rocznica, mają się odbywać demonstracje pod moim domem, skoro ja zawsze byłem zwolennikiem pełnego równouprawnienia kobiet - odparł polityk, udając niewinnego.
Decyzje o manifestacjach określił mianem "szpetnych" i "cynicznych", żaląc się ponadto, że od przeszło 30 lat jest obiektem ataków, których jedynym celem jest nikczemna propaganda.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Atak rosyjskiej propagandy na Morawieckiego. Spreparowane zdjęcia szefa rządu trafiło do sieci
Tańszy prąd w 2023 r. Już wkrótce mija termin składania specjalnych oświadczeń
Drelów. Dwóch 19-latków straciło życie w garażu. Obok stało auto
Źródło: Goniec.pl